Trwa ładowanie...

Beton, granit, szkło. Miasta bez zieleni nas zabijają!

Jest gorąco! Fala ciepłego powietrza przechodzi przez Polskę. W polskich miastach jest wyjątkowy skwar. Wszystko przez ogromne ilości betonu i małą ilość zieleni. O tym, jak sobie radzić w wielkim mieście w wielki upał, opowiada specjalistka od kształtowania przestrzeni miejskiej Joanna Erbel, autorka książki "Poza własnością. W stronę udanej polityki mieszkaniowej", wydanej przez oficynę Wysoki Zamek.

Rynek w Kutnie po "rewitalizacji" to tylko jeden z wielu przykładów betonozy w polskich miastach  Rynek w Kutnie po "rewitalizacji" to tylko jeden z wielu przykładów betonozy w polskich miastach Źródło: East News
d2gq2ui
d2gq2ui

Przemek Gulda: Dlaczego w polskich miastach latem jest tak gorąco? 

Joanna Erbel: Jest oczywiście wiele spraw, które powodują ten problem, ale na pierwszym miejscu trzeba wymienić tzw. wyspy ciepła. Taki charakter bardzo często mają niestety świeżo tzw. zrewitalizowane place. A raczej wyremontowane, bo z rewitalizacją, jako przywracaniem życia, to nie mają one wiele wspólnego. Opierają się na całkiem błędnym założeniu odnośnie do rozwoju miasta.

Czyli? 

Tak jakby miasta nie miały być miejscem, w którym się dobrze żyje, ale w którym zaspokaja się absurdalne postkolonialne, imperialne ambicje lokalnych władz. Najczęstszym zabiegiem jest częściowe albo całkowite usunięcie zieleni, bo włodarzom wydaje się ona zbyt mało reprezentacyjna. Wciąż w oczach wielu decydentów i decydentek prawdziwe wielkomiejskie przestrzenie składać się muszą przede wszystkim z betonu, granitu i szkła. Jeśli w ogóle musi się pojawić zieleń, to najwyżej w eleganckich donicach, najlepiej oczywiście też betonowych. I jeszcze ewentualnie jakaś fontanna, ale na poziomie ziemi, żeby nic nie wystawało. 

Kiedy to mówisz od razu przychodzi do głowy ten, dziś już pojawiający się nawet w memach, przykład całkowicie zabetonowanego nowego rynku w Kutnie...

Celowo o nim nie wspominam. 

d2gq2ui

Dlaczego? 

Bo nie można tego sprowadzić tylko do jednego miejsca. Podobnych przykładów jest niestety o wiele więcej w całej Polsce. Powstała nawet o tym cała książka - świetna "Betonoza", w której Jan Mencwel opisuje mnóstwo podobnych przykładów. 

Czy to nieszczęsne Kutno i wiele innych miejsc da się jeszcze uratować?

Wszystko da się uratować. Nie jest to nawet specjalnie trudne: wystarczy usunąć betonowe płyty i posadzić rośliny. I już. Problemem są oczywiście ogromne pieniądze, które wydaje się na te złe rewitalizacje. 

Dlaczego betonowanie polskich miast jest takie groźne? 

Podwyższona temperatura ma znaczący negatywny wpływ na jakość życia. To udowodnione w badaniach naukowych, ale można to też zobaczyć gołym okiem. Przebywanie długi czas w wysokich temperaturach przyczynia się do ogólnego złego samopoczucia, czasem może nawet prowadzić do samobójstw. Sama w swoim otoczeniu podczas upałów widzę mnóstwo poddenerwowanych osób. Nasze organizmy nie są przystosowane do tego, żeby sprawnie funkcjonować w takich temperaturach. 

d2gq2ui

Jak można zmieniać miasta, żeby żyło się w nich lepiej? 

Patrząc na to od strony makroprocesów, kluczowe jest wprowadzanie do miast jak największej ilości zieleni i wody. Bo to dwa czynniki, które najskuteczniej obniżają temperaturę i dają wytchnienie podczas upałów. Trzeba też pamiętać o drugiej stronie procesu podwyższania temperatury, wynikającego z ocieplenia klimatu. 

Co nią jest? 

Gwałtowne opady. Wyspy zieleni i dobrze zorganizowana gospodarka wodna w miastach mają kluczowe znaczenie w procesie odprowadzania nadmiarów wody z ulewnych deszczy. A to bardzo ważne, widać przecież ostatnio coraz częściej, jak bardzo potrafią być groźne: powodują podtopienia, lokalne powodzie i ogólny paraliż miast.

d2gq2ui

A działania praktyczne, w mniejszej skali? 

Można wymienić kilka tego typu pomysłów. Pierwszym, dość modnym dziś, są łąki kwietne, czyli miejsca, gdzie sadzi się trawę i rośliny ozdobne. Mieszkańcy miast coraz bardziej je lubią. Ładnie wyglądają, korzystnie wpływają na samopoczucie i pomagają zmniejszyć temperaturę oraz lepiej przyjmują duże ilości wody. Wiąże się to z kwestią koszenia traw w miastach. Na szczęście zaczyna się coraz bardziej odchodzić od przekonania, że w mieście jest czysto i schludnie, kiedy trawa obcięta jest tuż nad powierzchnią ziemi. Mieszkanki i mieszkańcy zaczynają interweniować w lokalnych urzędach, domagając się niekoszenia traw. Świadomość w tej kwestii rośnie coraz bardziej. 

Co jeszcze można robić? 

Sadzić zieleń – zamiast betonować. To się dzieje w coraz większej liczbie miast. Powstają może nie wyspy, ale rzeki zieleni, które bardzo pomagają redukować temperaturę. Kolejna sprawa to coraz większy udział rozchodników w nasadach miejskich – widzimy już je coraz częściej na torach tramwajowych. To rośliny o wiele łatwiejsze w utrzymaniu w mieście, nie potrzebują tak dużo wody, nie trzeba ich kosić. Jeszcze jeden ciekawy pomysł to obsadzanie nietypowych miejsc: rośliny zaczynają się pojawiać na dachach przystanków komunikacji miejskiej czy garaży. 

d2gq2ui

Skąd można czerpać wzorce? Jakie miasta na świecie najlepiej sobie radzą z problemem betonozy? 

Na pierwszym miejscu wymieniłabym Kanadę, gdzie od dawna prowadzona jest polityka uwzględniająca kwestię zdrowia publicznego w projektowaniu miast. Świetnym przykładem jest choćby Ottawa. Wybór zieleni przed betonem jest wtedy elementem nie tylko polityki klimatycznej, ale również prozdrowotnej. Ale przykładów można szukać też bliżej - coraz więcej miast europejskich zaczyna nowocześnie myśleć o przestrzeni: w Berlinie, Wiedniu czy Paryżu na nowo powstających osiedlach celowo zostawia się przestrzenie pełne dzikiej, naturalnej roślinności. 

Gdzie w mieście najlepiej uciekać przed upałem? 

Najlepiej oczywiście w ogóle uciec z miasta. Byle nie za daleko, żeby nie generować zbyt dużego śladu węglowego. A w samym mieście? Chyba każdy intuicyjnie to wyczuwa. Zwykle pierwsze kroki w takich sytuacjach kieruje się do parków albo nad rzeki, o ile przepływają one przez miasto. Dlatego w miastach przywraca się dawne cieki wodne. W Utrechcie w latach 80. zamieniono jeden z kanałów na arterię komunikacyjną, którą porównać można z warszawską Trasą W-Z. Dziś znów płynie tamtędy woda - władze uznały, że to będzie o wiele korzystniejsze dla mieszkanek i mieszkańców. 

d2gq2ui

Czy możesz podać jakieś przykłady dobrych zmian w Warszawie?

Niedawno byłam na Woli i miałam okazję w ciągu krótkiego spaceru przyjrzeć się dwóm inwestycjom, które są na dwóch biegunach myślenia o mieście. Na miejscu mennicy powstało centrum biurowe - to mało przyjazna przestrzeń składająca się ze szkła i betonu. W upalne dni bucha od niej żarem, a ciekawa architektura nie równoważy dyskomfortu wywołanego brakiem zieleni.

Kawałek dalej jest nieco nowsza inwestycja, Browary Warszawskie. Od razu widać tam nowe myślenie - między budynkami zachowano sporo zieleni. To robi o wiele lepsze wrażenie już na pierwszy rzut oka. Dobrym przykładem pozytywnych zmian jest też projekt znany jako Zielona Świętokrzyska, czyli rewitalizacja tej ulicy po budowie drugiej linii metra. Zachowano tam sporo zieleni, dobrze poprowadzono drogi rowerowe - to chyba jedyne miejsce, gdzie można bezpiecznie i w cieniu przejechać prawie przez całe miasto na osi wschód-zachód. Włączanie zieleni jako integralnego elementu projektów przestrzennych to nowe podejście do myślenia o rozwoju miast. Miejmy nadzieję, że jak najwięcej miast będzie szło w tym kierunku.

Joanna Erbel – socjolożka, działaczka miejska, ekspertka do spraw mieszkaniowych. Założycielka Fundacji Blisko zajmującej się wspieraniem aktywności lokalnych i tworzeniem wiedzy na temat innowacji mieszkaniowych. Koordynowała prace nad przygotowaniem polityki mieszkaniowej i programu Mieszkania2030 dla m.st. Warszawy. W latach 2017-2020 zajmowała się tematem innowacji mieszkaniowych w PFR Nieruchomości. Członkini grupy eksperckiej Laboratorium Rynku Najmu. Liderka klubu samorządowego w CoopTech Hub, pierwszym w Polsce centrum technologii spółdzielczych, które stawia sobie za cel tworzenie wspólnoty opartej o zaufanie przez cyfrowy restart spółdzielczości i budowanie lokalnego ekosystemu współpracy. 

Susza w Polsce. Ekspert mówi, czy możemy spodziewać się wzrostu cen wody

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2gq2ui
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2gq2ui

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj