W 1918 roku Berlin stał się stolicą Republiki Weimarskiej i nagle – z dużego, lecz nieco prowincjonalnego pruskiego miasta – narodziła się światowa metropolia, trzecia co do wielkości w ówczesnym świecie, metropolia nowoczesnej nauki, techniki, kultury i sztuki, która w swym najlepszym okresie – złotych latach 20. mogła bez kompleksów rywalizować z takimi potężnymi miastami jak Nowy Jork, Paryż czy Londyn./.../
Narodziło się miasto, które nigdy nie zasypiało, a nocą żyło jeszcze intensywniej niż za dnia, miasto gwiazd kina, kabaretu i rewii, a także nocnych lokali z żądną mocnych wrażeń i sensacji klientelą, miasto zakazanych gdzie indziej uciech cielesnych, nurzające się w rozpuście, oferujące każdemu za pieniądze wyuzdaną miłość, mocne alkohole i wszelkie narkotyki, od haszyszu po kokainę.
Z powodu gwałtownie spadającej wartości marki niemieckiej Berlin okazał się rajem dla cudzoziemców. Stał się bowiem bardzo tani. W dobie kryzysu zdarzały się również nagłe, zaskakujące kariery finansowe i cudzoziemców, i przybyszów z innych części Niemiec.
Zmienił się skład społeczny i narodowościowy poszczególnych dzielnic i satelitarnych miejscowości metropolii. Imigranci rosyjscy zasiedlili całe dzielnice miasta, opuszczone przez ubożejących robotników. Stali się odrębnym miastem w mieście, z własnymi sklepami, kawiarniami, wydawnictwami, księgarniami…
Pojawiali się tu również żądni szybkiego zysku przedsiębiorcy z zagranicy oraz wszyscy ci, których przyciągał magnes zakazanych, a przez to niedostępnych lub niebezpiecznych gdzie indziej rozrywek – luksusowych hoteli i restauracji, wszelkiego rodzaju lokali nocnych, rewii, domów publicznych, narkotyków i innych używek – wszystko to znajdowało się w Berlinie na wyciągnięcie ręki. Wraz z zapadnięciem zmroku miasto stawało się podekscytowane, niespokojne, oczekujące kolejnej porcji silnych doznań.
Berlin oferował niezliczone grzeszne i perwersyjne formy spędzania nocnego czasu. Kabarety wyrastały jak grzyby po deszczu. Na każdą kieszeń, od najbardziej luksusowych po robotnicze. O każdym poziomie, zarówno stricte artystycznym, jak i dostarczającym wyłącznie zabawy i cielesnych uciech. Lokale oferowały klientom wszelkie używki: alkohol, kokainę, taniec nago, varieté, polityczne songi i sprośne piosenki – wszystko. Liczba kabaretów w kryzysowym zimowym sezonie 1923/1924 wynosiła aż 156.
Na modzie berlińskiej lat 20. XX wieku niezwykle silne piętno odcisnęła także, a może przede wszystkim, wojna, która przyniosła daleko idące zmiany obyczajowości i ról społecznych oraz zawodowych. Podczas wojny coraz więcej kobiet podejmowało pracę zawodową oraz niosło pomoc rannym jako siostry miłosierdzia. W związku z powołaniem mężczyzn na front w fabrykach męskie dotąd zadania przejęły kobiety. Zaczęły też wtedy po raz pierwszy nosić typowo męską luźną odzież roboczą – jak spodnie czy kombinezony ze spodniami, co nie pozostało bez wpływu na powojenny cywilny ubiór kobiecy. Owe zmiany spowodowane wojną i procesami modernizacyjnymi oraz emancypacyjnymi ukształtowały wizerunek nowej berlinianki.
Narodziła się „Neue Frau”, czyli nowa kobieta. Ów fenomen nowej kobiecości wiązał się bezpośrednio także z tym, że Berlin jako miasto zyskał rozmach i miano wielkiej, nowoczesnej metropolii na miarę Paryża i Nowego Jorku. Struktura społeczna i gospodarcza Republiki Weimarskiej w 1919 roku odmieniła również pozycję kobiet w życiu publicznym przez przyznanie im równych praw wyborczych.
Od lat zaledwie dziesięciu berlinianki mogły studiować na wyższych uczelniach. Silne, samodzielne, niezależne i sławne kobiety, reprezentujące rozmaite dziedziny życia – politykę, gospodarkę, sztukę, także wolne zawody jak dziennikarstwo, aktorstwo czy kabaret pojawiły się w mediach. Ten nowy model kobiety został spopularyzowany w fotografii, filmie, literaturze i – oczywiście – w sztukach plastycznych. Znakomity dokument emancypacji kobiet i zmiany wizerunku oraz pozycji społecznej stanowi malarstwo z nurtu Neue Sachlichkeit, czyli Nowej Rzeczowości owego czasu. Kobiety nie tylko zrzuciły gorsety: te odzieżowe, i te obyczajowe.
Manifestowały swoje równouprawnienie maskulinizacją wyglądu, maskowały talię i biust za pomocą specjalnych ściskających elastycznych pasów, niektóre ostentacyjnie nosiły męskie stroje. Stało się to tak powszechne, zwłaszcza w środowiskach artystycznych, wywołując nie mniejsze zgorszenie niż parę lat wcześniej skrócenie długości sukienki i spódnicy do połowy łydki, że wprowadzono zakaz pojawiania się kobiet w miejscach publicznych po godzinie 23 w męskim ubraniu.