"Baskijski diabeł" - opowiadania i reportaże Zygmunta Haupta
Opowiadania i reportaże Zygmunta Haupta, jednego z "zapomnianych" XX-wiecznych polskich pisarzy ukazały się w tomie "Baskijski diabeł". Jak ocenił pisarz Andrzej Stasiuk, siła prozy Haupta polega na połączeniu "barbarzyńskiego widzenia i kultury wyrażenia".
Opowiadania i reportaże Zygmunta Haupta, jednego z "zapomnianych" XX-wiecznych polskich pisarzy ukazały się w tomie "Baskijski diabeł" . Jak ocenił pisarz Andrzej Stasiuk, siła prozy Haupta polega na połączeniu "barbarzyńskiego widzenia i kultury wyrażenia".
Stasiuk we wstępie do "Baskijskiego diabła" Haupta napisał, że splot myśli i rzeczy w jego prozie "tworzy tkankę tak gęstą, że władze rozumu stają się bezsilne i w dodatku zupełnie zbędne. Nitka dystansu pojawia się, znika, znowu wypełza na powierzchnię, lecz właściwie mogłoby jej nie być; jest jedynie ustępstwem na rzecz linearności umysłu, który czuje się niepewnie, gdy nie podąża skądś dokądś".
Jak podkreślił, siła prozy Haupta polega na połączeniu "barbarzyńskiego widzenia i kultury wyrażenia". "Wyobrażone i wyrażone splata się w materii języka, który, śmiem twierdzić, nie ma sobie równego w polskiej literaturze XX wieku (...) Opowieść rozbija się i rozwidla nieustannie, i pokrywa świat siecią podobną do siatki południków i równoleżników. Wszystkie stopnie, minuty i sekundy są zaznaczone, wszystko, co istnieje, musi być uwzględnione" - napisał Stasiuk.
Podobne zdanie wyrażał w eseju, zawartym w książce "Czytając" Józef Czapski, który przyznał, że urzekła go "pełnia, wielowarstwowość tej wizji życia, język tak bogaty, słowotwórstwo zawsze szczęśliwe, metafory nieoczekiwane o rzadkiej poezji".
Haupt (1907-1975) dorastał w Tarnopolu oraz Lwowie, a po śmierci ojca w 1928 r. przeniósł się do Paryża, gdzie uczęszczał na studia urbanistyczne. Podczas pobytu we Francji zaczął pisać, a także malować. Do Polski wrócił na początku lat 30., utrzymywał się z podejmowania drobnych prac malarskich, utrzymując kontakty ze lwowskim środowiskiem artystycznym. Swoje pierwsze próby literackie publikował od 1937 r. w "Dzienniku Polskim".
Był uczestnikiem wojny obronnej 1939 roku. Następnie służył w Wojsku Polskim na Zachodzie. "Haupt - oficer polski z kawaleryjskiej zmotoryzowanej brygady poprzez grenadierów we Francji wylądował w Szkocji w Dywizji Maczka, bił się w Polsce, we Francji, a dziś mieszka w Stanach" - pisał Czapski. Haupt przeżył oblężenie Dunkierki i przedostał się na Wyspy. Zaraz po demobilizacji, wyjechał do Nowego Orleanu wraz z niedawno poślubioną Amerykanką. Mieszkał także w Nowym Jorku i Waszyngtonie.
W Ameryce pracował jako tłumacz i dziennikarz, zajmował się również malarstwem. "Zygmunt Haupt malował dla pieniędzy stacje Męki Pańskiej w wiejskich kościółkach Podola. Pod koniec życia malował też obrazy" - przypomina Stasiuk. Publikował na łamach paryskiej "Kultury" i londyńskich "Wiadomości", był również redaktorem miesięcznika "Ameryka". W 1963 r. otrzymał Nagrodę Literacką "Kultury", a w 1971 - Nagrodę im. Kościelskich. Zmarł w 1975 r. na zawał serca i udar mózgu, został pochowany na cmentarzu w Nowym Orleanie.
Zawiłości jego prozy i stylu tłumaczy prof. Jerzy Jarzębski: "rządzi nim wędrówka skojarzeń, kontrapunkt nastrojów i perspektywy widzenia świata". Pisarz opowiada o własnym dzieciństwie, widzianym z perspektywy dorosłego, a także o "zdarzeniach wieku dojrzałego, w których umie zachować bezpośredniość i świeżość postrzegania dziecka; kreśli portrety przyjaciół i członków rodziny, ale też ludzi spotkanych przypadkowo".
"Opowiada o zwyczajach małych społeczności wołyńskich: polskich i ukraińskich chłopów, Żydów, małomiasteczkowej inteligencji, właścicieli ziemskich i żołnierzy; przywołuje widziane malarskim okiem obrazy natury i kreślone w świetnym, perspektywicznym skrócie scenki rodzajowe, ale przede wszystkim zatrzymuje wzrok na postaciach, które go intrygują i poruszają - na ludziach zakochanych, walczących, ludziach u początku i kresu życia" - podsumowuje Jarzębski.
Litanię wątków, motywów i tematów kontynuuje Czapski - "Jest wojna i polska katastrofa, i okrutne bezcelowe upokorzenie, i coup de grace, i upadek Francji. Jest chłopak z urwaną głową i list miłosny zatknięty za ramę obrazu. Ale ta wojna wcale nie jest ważniejsza niż kamyki i marmury rozbitej posadzki rzymskiej, niż parszywieńki dansing, gdzie alkoholik i marksista kupuje brzydkim fordanserkom róże złą perfumą perfumowane".
"Świat Haupta nienaruszony przez pośpiech, ten świat, w który wtopione są na zawsze jego wspomnienia, jego myśli - uwalnia, oczyszcza czytelnika, daje mu nową młodość, świeżość nietkniętych przeżyć i tę, na którą przecie czekamy zawsze, niespodziankę. Czy można dać więcej czytelnikowi" - retorycznie pyta autor "Na nieludzkiej ziemi".
Książka "Baskijski diabeł" Zygmunta Haupta ukazała się nakładem wydawnictwa Czarne.
(PAP) pj/ agz/