Bajki, nie da się ukryć - niezbyt grzeczne
Autorzy |
Śmiech dzieci jest cudem.
Zawsze szczery, zawsze głośny, spontaniczny.
Chwile jakie pamiętać będę do końca, to na pewno te, kiedy razem z Olą leżałyśmy w różowej pościeli łóżeczka umiejscowionego w różowym pokoju, w różowych piżamach oczywiście. Na dwie, przynajmniej jedna takowa była. O drugiej – mojej - wypowiadać mi się nie wypada, w końcu to bajka dla dzieci … i opowiadałyśmy bajki.
To znaczy ja opowiadałam, Ola słuchała i odwdzięczała się cudem. W każdej opowiastce główną postacią była Ona. Tak. Moja Ola. A żeby nie było zbyt nudno, w przygodach towarzyszyli jej przyjaciele: Gandalf – dziad stary i surykatki: Zdzisek i Tadek.
Skojarzenia Gandalfa z „tym” z „Władcy pierścienia” poniekąd są słuszne. Gandalf wygląda podobnie. Na tym podobieństwa się jednak kończą.
Co się zaś tyczy Tadka i Zdziska, to żadna z nas nie wie skąd się wzięli. Chyba z Disney’a.
Bajki, jakie przeczytacie są inne. Są z pieprzykiem i to chyba nie najlepiej. Cóż, nie mam wprawy w ich pisaniu. Żeby nie było aż tak źle, niektóre mają coś na kształt morału.
A każda ma coś, dla czego powstała.
Na każdej Ola się śmieje.
Numer ISBN | 978-83-61748-62-5 |
Wymiary | 130x160 |
Gatunek | Dziecięce i młodzieżowe |
Oprawa | 1 |
Liczba stron | 84 |
Podziel się opinią
Komentarze