Georgi Stojew, autor bestsellerów o bułgarskiej mafii, padł w poniedziałek ofiarą zamachu. W bardzo ciężkim stanie trafił do szpitala.
Z powodu zbieżności nazwisk wcześniej publiczne radio podało, że strzelano do znanego dziennikarza.
Życie Stojewa jest zagrożone - podali lekarze z kliniki w Sofii.
34-letni Stojew był autorem kilku książek o podziemnych strukturach i genezie bułgarskiej przestępczości zorganizowanej, w których bohaterowie występują pod prawdziwymi nazwiskami.
Opublikował m.in. trylogię Bułgarski ojciec chrzestny, w której występują żyjący politycy oraz bossowie mafijni. Część z nich już nie żyje.
Przed rozpoczęciem kariery pisarskiej Stojew, który swego czasu należał do jednego z gangów, był najważniejszym źrodłem informacji dla pisarza Christo Kałczewa, autora najbardziej poczytnych w latach 90. powieści o mafii bułgarskiej.
W niedawnym programie telewizyjnym o przestępczości Stojew powiedział, że jest gotów ujawnić plan zabójstwa zleconego przez jednego z mafijnych bossów. Dodał, że boi się o swoje życie, ponieważ zbyt dużo wie.
Lider centroprawicowego Związku Sił Demokratycznych (SDS) Płamen Jurukow ocenił w poniedziałek, że zamach świadczy o tym, że Stojew mówił prawdę i powinien mieć ochronę.
- Zamach jest dowodem, że kiedy w MSW są problemy, cały przestępczy świat wykorzystuje słabość resortu - powiedział Łaczezar Iwanow z opozycyjnej partii Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii (GERB).
W nocy z niedzieli na poniedziałek w Sofii zabito wpływowego biznesmena Borisława Georgijewa, dyrektora spółki Atomenergoremont, która zapewnia obsługę i remont reaktorów atomowych w Kozłoduju.
Seria zamachów nastąpiła na tle skandali w resorcie spraw wewnętrznych, w których ujawniono powiązania wysokich przedstawicieli MSW ze strukturami mafijnymi.
Według mediów, w okresie od 2000 roku w kraju dokonano ok. 150 zabójstw na zlecenie.