Trwa 艂adowanie...
fragment
12-12-2013 12:51

Atalaya 1. Wojownicy

Atalaya 1. Wojownicy殴r贸d艂o: Inne
d1lcimm
d1lcimm

Delfi Douren mia艂a pi臋kn膮 twarz, d艂ugie nogi i jasnoblond w艂osy si臋gaj膮ce pasa. Ch艂odny podmuch zar贸偶owi艂 jej policzki. Stoj膮c tak na wietrze, ponad wzburzonym oceanem, wygl膮da艂a jak uciele艣nienie m臋skich marze艅.
Sule jednak patrzy艂 na ni膮 z uczuciem dalekim od zachwytu. Dziewczyna dzi艣 w艂a艣nie rozpoczyna艂a prac臋 jako szpieg. Nawet przy tej okazji musia艂a si臋 sp贸藕ni膰.
- Delfi, pora na nas!
Wiatr porwa艂 s艂owa i zamieni艂 w urywane d藕wi臋ki. Pi臋kno艣膰 podesz艂a ku niemu, st膮paj膮c tanecznym krokiem. Kolejny podmuch zadar艂 jej sukienk臋 i na moment owin膮艂 materia艂 wok贸艂 bioder, ods艂aniaj膮c nogi w ca艂ej ich krasie. Wzrok Suleya mimo woli pobieg艂 w ich stron臋, lecz sukienka natychmiast opad艂a na miejsce.
- M贸wi艂e艣 co艣? - spyta艂a Delfi, podnosz膮c ogromne orzechowe oczy. Mimo porywistego wiatru uda艂o jej si臋 szeroko otworzy膰 powieki.
- M贸wi艂em, 偶e czas i艣膰.
- As Sul, prosz臋, jeszcze tylko jedn膮 ma艂膮 chwileczk臋! Zrozum, 偶egnam si臋 z oceanem!
Sule opar艂 si臋 o barierk臋 i postanowi艂 czeka膰 cierpliwie. Delfi, c贸偶, bywa艂a egzaltowana. Egzaltacja wynika艂a nie tyle z jej natury, ile raczej z przekonania, 偶e dodaje jej to uroku w oczach m臋偶czyzn. W tym akurat momencie by艂o to przekonanie ca艂kowicie bezpodstawne.
Oboje stali na szerokiej grobli, biegn膮cej wzd艂u偶 brzegu. Delfi rzeczywi艣cie mog艂a si臋 st膮d napawa膰 wspania艂膮 panoram膮. Hen, po horyzont, ci膮gn膮艂 si臋 stalowoszary, rozko艂ysany ocean z bia艂ymi grzywami piany na wysokich falach. Tu偶 nad wod膮, p臋dzone wiatrem, sun臋艂y ci臋偶kie od deszczu, sk艂臋bione chmury, mroczniej膮ce w oczach. Ca艂e ogromne niebo przemieszcza艂o si臋 w ucieczce przed huraganem. Wiatr wci膮偶 si臋 nasila艂. Lada moment po艂o偶y fale jak 偶yto, a grobla zadr偶y od uderze艅 sztormu. Jak okiem si臋gn膮膰, na morzu nie zosta艂o ju偶 ani jednej 艂odzi.
Po przeciwnej stronie grobli le偶a艂a 艂膮ka poro艣ni臋ta m艂odziutk膮, jasnozielon膮 traw膮. Dalej szumia艂 ciemny las. Na 艣rodku 艂膮ki sta艂 za艣 gotowy do startu kosmolot.
I czeka艂 jedynie na Delfi.
Z rozwianymi w艂osami i zadumanym wyrazem 艣licznych oczu, Delfi nadal wpatrywa艂a si臋 w przestrze艅. Wiatr d膮艂 coraz mocniej, fale z 艂oskotem rozbija艂y si臋 o grobl臋. Jak na pocz膮tek wiosny by艂o wyj膮tkowo ciep艂o. Delfi, w we艂nianej sukience, nie zd膮偶y艂a jeszcze zmarzn膮膰.
Sule spojrza艂 na zegarek, a potem na romantycznie upozowan膮 dziewczyn臋.
- Wiesz - zawo艂a艂, przekrzykuj膮c fale - robi膮 ci si臋 jakie艣 paskudne czerwone plamy na sk贸rze! To pewnie przez ten wiatr, prawda?
Delfi drgn臋艂a. Przytkn臋艂a d艂onie do twarzy i rozejrza艂a si臋 sp艂oszona, jakby w poszukiwaniu najbli偶szego lustra.
- Mo偶e naprawd臋 ju偶 chod藕my! - pisn臋艂a. - Zaraz zacznie pada膰!
Odwr贸ci艂a si臋 i lekko zbieg艂a na d贸艂, na 艂膮k臋. Sule spokojnie ruszy艂 za ni膮. Wyraz jego szerokiego oblicza w og贸le si臋 nie zmieni艂.
Niebo zszarza艂o, pomrocznia艂o. Brodz膮c w wybuja艂ej trawie, Sule poczu艂 na policzkach pierwsze krople deszczu i odruchowo zadar艂 g艂ow臋 ku chmurom. Ledwo wszed艂 na pok艂ad, lun臋艂a rz臋sista ulewa. Delfi czeka艂a przy w艂azie. U艣miechn臋艂a si臋 i odrzuci艂a w ty艂 d艂ugie pasma blond w艂os贸w, jakby zamierza艂a strzepn膮膰 z nich kropelki deszczu. Spacerowym krokiem przemierzy艂a 艣luz臋, wesz艂a do sterowni i stan臋艂a na 艣rodku, rozgl膮daj膮c si臋 z zaciekawieniem.
Sterownia wygl膮da艂a zwyczajnie. Dla Delfi, owszem, widok m贸g艂 stanowi膰 atrakcj臋. Jako ksenolog lata艂a ju偶 chyba kilka razy, cho膰by w ramach szkole艅, ale z pewno艣ci膮 nie sta膰 jej by艂o na w艂asny statek.
- I ty naprawd臋 umiesz to pilotowa膰?
Sule u艣miechn膮艂 si臋. Ca艂kiem nie藕le jej wyszed艂 ten nabo偶ny zachwyt. No prosz臋 - i podnios艂a ku niemu orzechowe oczy z wyrazem p艂ochliwej sarenki... Dziewczyna zna si臋 na rzeczy.
- Pilotowanie to na og贸艂 偶adna sztuka. Wystarczy da膰 polecenie komputerowi, zaraz sama zobaczysz. Siadaj i zapnij pasy, startujemy.
Usiad艂a, a raczej usadowi艂a si臋 wdzi臋cznie, zak艂adaj膮c nog臋 na nog臋. Sule zaj膮艂 miejsce obok. Fotel a偶 st臋kn膮艂, rozci膮gaj膮c si臋 pod jego ci臋偶arem.
Po kolei w艂膮czy艂 urz膮dzenia i wyda艂 dyspozycje, wprowadzaj膮c nazw臋 i og贸lne wsp贸艂rz臋dne docelowego cia艂a niebieskiego.
- Przyj膮艂em - powiedzia艂 komputer. - W艂膮czam sztuczn膮 grawitacj臋. Rozpoczynam procedur臋 korytarza.

d1lcimm
Oce艅 jako艣膰 naszego artyku艂u:
Twoja opinia pozwala nam tworzy膰 lepsze tre艣ci.

Komentarze

Trwa 艂adowanie
.
.
.
d1lcimm

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie tre艣ci dost臋pnych w niniejszym serwisie - bez wzgl臋du na ich charakter i spos贸b wyra偶enia (w szczeg贸lno艣ci lecz nie wy艂膮cznie: s艂owne, s艂owno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz form臋 (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Sp贸艂ka Akcyjna z siedzib膮 w Warszawie, b臋d膮cej w艂a艣cicielem niniejszego serwisu, bez wzgl臋du na spos贸b ich eksploracji i wykorzystan膮 metod臋 (manualn膮 lub zautomatyzowan膮 technik臋, w tym z u偶yciem program贸w uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powy偶sze zastrze偶enie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu u艂atwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunk贸w umownych lub dozwolonego u偶ytku okre艣lonego przez w艂a艣ciwe przepisy prawa.Szczeg贸艂owa tre艣膰 dotycz膮ca niniejszego zastrze偶enia znajduje si臋tutaj