Apokalipsa Z 1. Początek końca

Apokalipsa Z. Początek końca to pierwsza część trylogii Manela Loureiro, opowiadającej historię morderczej walki o przetrwanie w świecie opanowanym przez Nieumarłych. Jak przeżyć w rzeczywistości, w której nie ma już nic, co przypominałoby o tym, że jest się wciąż człowiekiem? Apokalipsa już się dokonała. Pozostał tylko jeden cel: przeżyć.**

Bohater powieści, hiszpański prawnik, pod wpływem doniesień o atakach islamskich ekstremistów na poradzieckie bazy wojskowe, podczas którego przypadkowo uwolniony zostaje wirus zamieniający ludzi w Żywe Trupy, zaczyna pisać bloga. Kiedy władze decydują się wprowadzić stan wyjątkowy, wyłączając internet i ustanawiając godzinę policyjną - relacjonuje wydarzenia w notatniku. Widząc jak jego rodzinne miasto błyskawicznie przechodzi we władanie Żywych Trupów, bohater podejmuje decyzję o ucieczce, podczas której poznaje Wiktora Pritczenkę. Od tego momentu we dwóch odbywają tułaczkę od jednej Bezpiecznej Strefy do drugiej, których z dnia na dzień jest coraz mniej. Inwazja Żywych Trupów trwa – czy jest jeszcze gdzieś miejsce, w którym można schronić się przed śmiercią z ręki Nieumarłego?

Osadzając fabułę we współczesnej Hiszpanii, Manel Loureiro w sposób przerażająco wiarygodny opisuje możliwy rozwój wypadków w sytuacji inwazji zombie. Autor bawi się formą, nawiązując w niej do kultowych filmów grozy oraz znanych apokaliptycznych wizji, stwarza przenikającą czytelnika na wskroś atmosferę strachu i osamotnienia. Czyni to wyjątkowo skutecznie, przemawiając do wyobraźni współczesnego człowieka, gdyż postać główna jego powieści nie jest superbohaterem, lecz zwykłym człowiekiem, który próbuje ujść z życiem w obliczu zagłady z rąk innych ludzi przeobrażonych w Nieumarłych.

Apokalipsa Z wydaje się mieć również wymiar realny i uniwersalny – pokazuje jak w jednej chwili mogą ulec zmianie system wartości i relacje między ludźmi. Zamysłem autora było ukazanie niewygodnej prawdy o tym, że w sytuacjach ekstremalnych ze wszystkich możliwych niebezpieczeństw to ludzie sami dla siebie stanowią największe zagrożenie.