Anna Jantar obchodziłaby 70. urodziny. "Nikt mi nigdy nie powiedział, że mama zginęła"
Anna Jantar była jedną z najjaśniejszych gwiazd polskiej estrady. Mówili o niej "kobieta ze słońcem w głosie". Fani do dziś nie mogą pogodzić się z jej nagłym odejściem. A co dopiero jej córka.
W tym roku mija 40. rocznica śmierci Anny Jantar. W 1980 r. jedna z największych gwiazd estrady lat 70., żona i matka zginęła w katastrofie samolotowej w pobliżu lotniska Okęcie. "Nic nie może wiecznie trwać", "Staruszek świat", "Radość najpiękniejszych dni", "Za każdy uśmiech", "Tyle słońca w całym mieście" - jej hity znała cała Polska. Wielu fanów do dziś nie może pogodzić się z jej nagłym odejściem.
Jantar wraz ze swoim mężem kompozytorem Jarosławem Kukulskim tworzyła zgrany duet zarówno w życiu, jak i pracy. Wokalistka nad życie kochała też swoją córkę Natalię. Jedyna pociecha była dla niej całym światem.
10 czerwca 2020 r. piosenkarka obchodziłaby 70. urodziny. Z tej okazji, dzięki uprzejmości wyd. Znak, publikujemy fragment książki "Tyle słońca. Anna Jantar. Biografia" Marcina Wilka, która 10 czerwca 2020 r. ukazała się w nowym wydaniu. Lektura poszerzona jest o poruszający wstęp córki piosenkarki, Natalii Kukulskiej.
NATALIA KUKULSKA WSPOMINA ANNĘ JANTAR
"Po swojemu Ciebie znam. Myślę, że właśnie taka mogłabyś być, jaką stworzyłam, gdy brakowało mi Ciebie". To fragment tekstu piosenki 'Po tamtej stronie', który napisałam w roku 2005. Mojego jedynego utworu poświęconego mojej mamie, a w zasadzie naszej relacji, która pomimo braku mamy jest bardzo żywa.
Tak, w zasadzie stworzyłam sobie pewien jej obraz. Posklejałam go z różnych urywków pamięci, wspomnień bliskich osób, nagrań audio i video, wywiadów, zdjęć i dodałam cząstkę siebie... bo przecież wiele cech mojej mamy, jej cząstka jest we mnie.
Moje życie co chwilę daje preteksty do spotkań z mamą, jej twórczością… Czasami sama je generuję z potrzeby serca, ale bardzo się cieszę, gdy wychodzą od innych. Mam wrażenie, że pamięć nie cichnie, wręcz coraz więcej jest jej dowodów. Po czterdziestu latach od śmierci mamy lampek na cmentarzu ciągle przybywa, odbywają się koncerty jej poświęcone, festiwale, programy. Powstają artykuły, książki oraz wznowienia wydawnictw fonograficznych, a nawet propozycje ekranizacji historii jej życia.
Fani przekazują swoją do niej sympatię kolejnym pokoleniom. Przypomina mi to rozrastające się drzewo, które im starsze, tym ma mocniejsze korzenie i szerszy pień. Tym pniem, trzonem jest właśnie mama i to, co po sobie zostawiła. Choć już bezpośrednio od niej nie wyjdzie nic nowego, to co jakiś czas owocuje... Ożywa.
Prawdę mówiąc, nikt mi nigdy nie powiedział, że mama zginęła, odeszła na zawsze. Gdy na lotnisku, trzymając bukiet frezji, nie doczekałam się przylotu mamy i spotkania z nią… to tak jakby czekanie na jej powrót przeciągnęło się do teraz. Tyle że teraz nie ona do mnie, ale ja do niej wracam…
Natalia Kukulska ze wstępu do książki Marcina Wilka "Tyle słońca. Anna Jantar. Biografia"