Andrzej Munk. Ludzie polskiego kina
Autorzy |
Filmy, ich bohaterowie, poszczególne zdarzenia i sceny, jakaś melodia - to właśnie z nich ułożyć można jedyną w swoim rodzaju opowieść, w której w niezwykle intensywny sposób zapisano zbiorowy i pojedynczy polski los.
W twarzach aktorów, dziejach wykreowanych przez nich bohaterów, w scenach z ich udziałem, w muzyce, która tym scenom towarzyszy - los ten można nie tylko odnaleźć, ale rozpoznać jako bliski, a może nawet własny. Sprawiają to - szczególna magia kina oraz twórcy filmowi, którzy siłą swego talentu potrafią zawładnąć naszymi emocjami i wyobraźnią.
To właśnie oni - reżyserzy, operatorzy, aktorzy, kompozytorzy muzyki filmowej, scenarzyści - będą bohaterami nowej serii, którą inauguruje książka Marka Hendrykowskiego poświęcona Andrzejowi Munkowi - artyście zaliczanemu do grona najwybitniejszych twórców polskiego kina.
Książka ta jest fascynującą opowieścią o niezwykle barwnym człowieku i czasie wprawdzie marnym, ale niesłychanie ciekawym. Książka zawiera niepublikowane dotąd fotografie. Munk zdążył zrealizować - zmarł tragicznie w wieku niespełna 40 lat, w trakcie realizacji Pasażerki, swego trzeciego filmu fabularnego - zaledwie kilka filmów. Za to, jakich filmów!
Jak wyglądałoby polskie kino z Andrzejem Munkiem w roli głównej - pyta Andrzej Wajda we wstępie książki - i jaką stratą jest jego nieobecność przez następne trudne lata, przez które musieliśmy przejść?
Marek Hendrykowski nie kryje fascynacji swoim bohaterem. Widzi go pośród najwybitniejszych twórców polskiej sztuki. To grono - pisze - __wyjątkowo elitarne, do którego w wieku XX przynależeli jedynie nieliczni polscy artyści wyróżniający się szczególną niezależnością: Żeromski, Wyspiański, Witkacy, Słonimski, Gombrowicz, Różewicz, Kantor, Mrożek, Dygat, Grotowski, Swinarski i niewielu innych. Klub urodzonych mitoburców. Klub nieformalny, bez składek członkowskich i bez rytualnej przysięgi, stowarzyszenie dla wyjątkowo odważnych.
Munkowi jako twórcy Eroiki i Zezowatego szczęścia przypada zaszczyt absolutnego pierwszeństwa wśród rodzimych filmowców. Od niego właśnie kino polskie lat 50. i następnych dekad uczy się nie tylko sztuki racjonalnego diagnozowania, ale i kunsztu błazeńskiej terapii przeprowadzanej, w znieczuleniu śmiechem, na chorym organizmie społecznym.
Numer ISBN | 978-83-60356-33-3 |
Wymiary | 135x205 |
Gatunek | Biografie i autobiografie |
Oprawa | 1 |
Liczba stron | 168 |
Podziel się opinią
Komentarze