SIEDEM NAWYKÓW SKUTECZNEGO NASTOLATKA NAWYK 1 Bądź kowalem swojego losu
Dorastanie w moim domu było bardzo bolesne. Dlaczego? Bo tata zawsze kazał mi brać odpowiedzialność za moje własne życie.
Ilekroć powiedziałem coś w rodzaju: „Tato, moja dziewczyna doprowadza mnie do szału”, on odpowiadał: „Och, dajże spokój, Sean. Nikt nie jest w stanie wyprowadzić cię z równowagi, dopóki mu na to nie pozwolisz. To twój własny wybór. Ty wybierasz swoją wściekłość”.
Albo gdy skarżyłem się: „Mój nowy nauczyciel biologii jest okropny. Nie mam zamiaru się uczyć tego, co on zadaje”, ojciec odparł: „Więc podejdź do niego i zasugeruj mu to i owo. A jeśli jest niereformowalny, przenieś się do innej klasy. Albo postaraj się o indywidualny tok nauczania. Jeśli nie będziesz się uczył biologii, będzie to twoja wina, nie tego nauczyciela”. Nigdy nie dał mi użalać się nad sobą. Zawsze stawiał przede mną wyzwania i nie pozwalał mi obwiniać nikogo poza mną za moje niepowodzenia. Na szczęście mama pozwalała mi winić innych za moje problemy, bo inaczej chyba bym zwariował.
Bardzo często odkrzykiwałem tacie: „Mylisz się. Jesteś okrutny. To nie moja wina, nie mój wybór. To ONA, ONA, ONA doprowadza mnie do szału! Zostaw mnie w spokoju”.
Widzisz, że metoda taty, by zawsze czynić mnie odpowiedzialnym za dla mnie bardzo gorzką pigułką w okresie dorastania, ale teraz, po latach, widzę mądrość w działaniu taty. Chciał, bym się nauczył, że na świecie istnieją dwa rodzaje ludzi: proaktywni i reaktywni. Ci pierwsi przejmują odpowiedzialność za swoje życie, ci drudzy obwiniają za wszystko innych. Pierwsi kształtują bieg rzeczy, drudzy biorą to, co los im da. Nawyk 1, „Bądź kowalem własnego losu”, jest kluczem otwierającym drogę do nabrania wszystkich innych Nawyków i dlatego powinieneś zacząć od niego. On mówi: „Jestem Mocą. Jestem kapitanem swojego życia. Mogę wybrać postawę, którą chcę przyjąć. Jestem odpowiedzialny za moje szczęście i nieszczęście. W samochodzie mojego przeznaczenia jestem kierowcą, a nie pasażerem”.
Proaktywność jest pierwszym krokiem na drodze do prywatnego zwycięstwa. Czy możesz sobie wyobrazić, że opanowałbyś algebrę bez uprzedniego nauczenia się dodawania i odejmowania? Tak się nie da. Podobnie jest z siedmioma Nawykami Skutecznego Nastolatka. Nie możesz zdobyć Nawyków 2, 3, 4, 5, 6, i 7 bez przekonania, że jesteś kowalem własnego losu. Bo dopóki nie uwierzysz w to, że sam rządzisz swoim życiem, nic innego nie jest możliwe, prawda? Hmm...
Proaktywny czy reaktywny – wybór należy do Ciebie
Codziennie każdy z nas ma około stu szans wyboru między proaktywnością a reaktywnością. Są dni, w które nic się nie udaje: pogoda jest paskudna, nie potrafisz znaleźć sobie zajęcia, siostra znowu podkradła ci bluzkę, przegrywasz wybory do samorządu szkolnego, dowiadujesz się, że przyjaciel obgaduje Cię za plecami, ktoś cię wyzwał, rodzice nie pozwalają ci wziąć samochodu i fatalnie ci idzie klasówka. Co z tym wszystkim robisz? Może masz w zwyczaju odreagowywanie takich codziennych problemów? Czy też jesteś proaktywny? Wybór należy do ciebie. Naprawdę. Nie musisz postępować tak jak wszyscy ani tak, by komuś się to podobało.
Pewnie nieraz zdarzyło ci się, że jakiś samochód ochlapał cię błotem. Co wtedy robisz? Próbujesz go dogonić i też ochlapać? Może tylko stoisz, klniesz i wygrażasz mu pięścią? Masz zepsuty humor przez resztę dnia? Tracisz kontrolę nad sobą?
A może po prostu machasz na to ręką. Może śmiejesz się z tego i idziesz dalej...
Wybór jest Twój.
Osoby reaktywne zazwyczaj dokonują wyboru pod wpływem impulsu. Są jak gazowane napoje – jeśli jest zamknięta w szczelnej butelce i ktoś mocno nią wstrząśnie, może nawet wybuchnąć.
Hej, ty cholerny baranie! Żeby cię...!
Ludzie proaktywni natomiast opierają swoje wybory na wartościach. #Myślą# przed działaniem. Zdają sobie sprawę, że pewnych rzeczy, które ich spotykają, nie mogą kontrolować, ale mogą kontrolować #swoje reakcje#. W odróżnieniu od ludzi reaktywnych, którzy są jak napój gazowany, ludzie proaktywni są jak niegazowana woda. Wstrząśnij z całej siły butelką wody, zdejmij nakrętkę – i co? I nic. Żadnych bąbelków, żadnego ciśnienia. Tacy ludzie zawsze są spokojni, chłodni i potrafią nad sobą panować.
Nie pozwolę, żeby jakiś kiepski albo źle wychowany kierowca rozzłościł mnie i popsuł mi dzień.
Wspaniałym sposobem zrozumienia proaktywnego sposobu myślenia jest porównanie reakcji ludzi proaktywnych i reaktywnych na takie same, dość często zachodzące, sytuacje.
Scena I
Podsłuchałeś, że Twoja najlepsza przyjaciółka obgaduje Cię przed ludźmi z klasy. Nie wie, że podsłuchałeś tę rozmowę. Jeszcze kilka minut temu rozmawiała z tobą słodko. Czujesz się zraniony i oszukany.
Wybory reaktywne:
xx Zwymyślaj ją. Potem ją uderz.
xx Wpadnij w głęboką depresję z powodu tego, co powiedziała.
xx Uznaj, że przyjaciółka jest dwulicową kłamczuchą i nie odzywa się do niej przez dwa miesiące.
xx Rozpuszczaj obrzydliwe plotki o niej. W końcu zrobiła to tobie, nieprawdaż?”
Wybory proaktywne:
xx Wybacz jej.
xx Porozmawiaj z nią spokojnie i powiedz, jak się czujesz.
xx Zignoruj ten fakt i daje jej jeszcze jedną szansę. Pomyśl, że ona ma takie słabości jak i ty i że może czasem i ty obgadujesz ją, wcale nie chcąc jej skrzywdzić.
Scena II
Pracujesz od roku w pizzerii i zawsze byłeś w to mocno zaangażowany i niezawodny. Trzy miesiące temu dołączył do was nowy pracownik. Ostatnio został wyznaczony do pracy w sobotę po południu, kiedy jest największy ruch i napiwki. Liczyłeś, że to ty zostaniesz wyznaczony na tę zmianę...
Wybory reaktywne:
xx Przez pół dnia użalaj się każdemu napotkanemu człowiekowi, a także jego psu, jaka krzywda cię spotkała.
xx Przyjrzyj się dokładnie temu nowemu i odkryj wszystkie jego słabości.
xx Bądź przekonany, że szef zawiązał przeciwko tobie spisek i zamierza wyrzucić cię z pracy.
xx Podczas swojej zmiany wykazuje się niedbalstwem.
Wybory proaktywne:
xx Porozmawiaj ze swoim przełożonym i spytaj, dlaczego wyznaczył nowego pracownika na tę zmianę.
xx Nadal pracuje sprawnie i wydajnie.
xx Dowiedz się, co mógłbyś zrobić, by lepiej wykonywać pracę.
xx Jeśli stwierdzisz, że nie ma sensu dalej tam pracować, zacznij szukać innej posady.
Wsłuchaj się w swój język
Zazwyczaj można odróżnić ludzi reaktywnych od proaktywnych po języku, jakiego używają. Osoby reaktywne zazwyczaj mówią:
„Po prostu taka jestem”. Naprawdę chcą wtedy powiedzieć: „Nie odpowiadam za siebie i za moje zachowanie. Nie mogę się zmienić. Musiałam tak postąpić”.
„Gdyby mój szef nie był taki głupi, wszystko potoczyłoby się inaczej”.
Naprawdę mówią: „Mój szef jest przyczyną wszystkich moich problemów”.
„Piękne dzięki. Zepsułeś mi cały dzień”. To znaczy: „Nie jestem odpowiedzialny za moje nastroje. Ty jesteś winien”.
„Gdybym tylko chodziła do innej szkoły, miała lepszych przyjaciół, chłopaka, więcej pieniędzy, mieszkała gdzie indziej... byłabym szczęśliwa”. Mówiąc to, myśli: „Nie mam wpływu na własne szczęście. Mają go rozmaite „rzeczy”. Muszę mieć pewne rzeczy, by czuć się szczęśliwa”.
Zauważ, że „reaktywny” język odbiera Ci siłę i przekazuje ją czemuś lub komuś innemu. Jak mój przyjaciel John Bytheway wyjaśnia w swojej książce What I Wish I’d Known in High School: jeśli jesteś reaktywny, to tak jakbyś dawał komuś innemu moc kontrolowania twojego życia i mówił: „Proszę, zmieniaj moje nastroje, kiedy tylko chcesz”. Natomiast proaktywny język z powrotem wkłada moc w Twoje ręce. Możesz wybierać drogę, którą chcesz pójść.
Wirus victimitis
Niektórzy ludzie cierpią na pewien specyficzny rodzaj wirusa, który nazywam victimitis (od słowa „victim” – ofiara). Być może takich spotkałeś. Ludzie dotknięci tym wirusem wierzą, że każdy chce kopać pod nimi dołki, a świat im coś zawdzięcza, co jest oczywiście bzdurą. Mark Twain powiedział kiedyś do takich osób: „Nie opowiadaj, że świat zawdzięcza ci swoje istnienie. Świat nie zawdzięcza ci niczego. Istniał, zanim się narodziłeś”.
Kiedyś grałem w drużynie footballowej z kolegą, który na swoje nieszczęście złapał tego wirusa. Jego wypowiedzi doprowadzały mnie do szału:
„Zagrałbym, ale ci trenerzy najwyraźniej mają coś przeciwko mnie”.
„Byłem tuż-tuż przy piłce, ale ktoś podciął mi nogi”.
„Miałbym lepszy czas na sześćdziesiąt metrów, ale rozwiązał mi się but”.
„Tak, oczywiście – zawsze miałem ochotę odpowiedzieć – a ja zostałbym prezydentem, gdyby mój ojciec nie był łysy”. Wyglądało to dziwnie, że on nigdy nie bierze udziału w grze. Jego zdaniem, przyczyna tego leżała na zewnątrz. Nigdy nie pomyślał, że może to #jego własne# nastawienie może być problemem.
Adreana, studentka z Chicago, wyrosła w domu dotkniętym po prostu plagą victimitis:
Jestem czarna i jestem z tego dumna. Nigdy nie sądziłam, że kolor skóry będzie dla mnie przeszkodą w życiu i rzeczywiście, nie był. W szkole nauczyłam się wiele zarówno od białych, jak i od czarnych nauczycieli. Jednak wszyscy u mnie w domu myślą inaczej. Mama, która tam rządzi, ma pięćdziesiąt lat i pochodzi z Południa. Zachowuje się tak, jakby niewolnictwo zostało zniesione dopiero wczoraj. To, że mnie się w życiu powodzi, traktuje jako zagrożenie, że przyłączę się do białych. Ciągle mówi rzeczy typu: „Biali nas ograniczają. Zamknęli nas w gettach i nie pozwalają nic robić”.
Zawsze jej na to odpowiadam: „To nie biali są winni twoim niepowodzeniom, ale ty sama, bo myślisz tak, jak myślisz”. Nawet mój chłopak zaczyna zachowywać się w sposób „biali- mnie- dyskryminują”. Wiesz, z jakiego powodu? Ostatnio próbował sprzedać samochód, ale transakcja ta nie doszła do skutku. Sfrustrowany stwierdził: „Biali nie chcą, żeby nam się cokolwiek udało”. Prawie straciłam panowanie nad sobą. Próbowałam mu wytłumaczyć, że strasznie głupio myśli. Ale stwierdził, że już i ja jestem po stronie białych.
A ja mimo to nadal jestem przekonana, że jedyną osobą, która cię ogranicza, jesteś ty sam.
Oprócz tego, że czują się jak ofiary, reaktywni ludzie:
xx są bardzo drażliwi,
xx obwiniają innych,
xx łatwo wpadają w złość i mówią lub robią rzeczy, których potem żałują,
xx narzekają i skarżą się,
xx czekają na to, co się im przydarzy,
xx zmieniają coś tylko wtedy, gdy są zmuszeni.
Opłaca się być proaktywnym
Proaktywni ludzie są ulepieni z zupełnie innej gliny. Oni:
xx nie są drażliwi,
xx biorą odpowiedzialność za swoje decyzje,
xx myślą przed działaniem,
xx szybko biorą się w garść, gdy zdarzy im się coś złego,
xx zawsze znajdują na wszystko sposób,
xx koncentrują się na rzeczach, które mogą zrobić, i nie przejmują się tymi, na które nie mają wpływu.
Gdy zaczynałem pracę w mojej firmie, poznałem tam faceta imieniem Randy. Nie wiem, dlaczego, ale z jakiegoś powodu mnie nie lubił i bardzo chciał, żebym to wiedział. Mówił pod moim adresem niegrzeczne i obraźliwe rzeczy. Plotkował za moimi plecami i próbował przeciągnąć innych na swoją stronę przeciwko mnie. Gdy po urlopie wróciłem do pracy, kolega powiedział mi: „Sean, chłopie, żebyś ty wiedział, co ten Randy tu na ciebie wygadywał. Uważaj na niego”.
Zdarzało się, że miałem ochotę przyłożyć temu facetowi. Jednak zawsze jakoś udawało mi się trzymać nerwy na wodzy i ignorować jego głupie zaczepki. Ilekroć mnie obrażał, stawiałem sobie za punkt honoru, by dobrze się do niego odnosić. Wierzyłem, że to w końcu podziała na niego.
Rzeczywiście po kilku miesiącach nastąpiła zmiana. Randy zrozumiał, że nie zamierzam tańczyć jak mi zagra, i zaczął traktować mnie inaczej. Kiedyś nawet powiedział mi: „Próbowałem cię obrazić, ale ty się nie obraziłeś”. Po roku mojej pracy w tej firmie zbliżyliśmy się do siebie, a nawet zostaliśmy przyjaciółmi! Zaczęliśmy szanować się nawzajem. Gdybym reagował na jego zaczepki, tak jak podpowiadał mi instynkt, nigdy by do tego nie doszło. Często bardzo dużo kosztuje zdobycie przyjaciela.