„300” wraca do księgarń
Legendarny komiks Franka Millera i Lynn Varley doczekał się kolejnego wydania. Opowieść o 300 Spartiatach toczących bitwę z Persami to jeden z najbardziej cenionych komiksów lat 90., który cieszy się w Polsce niezwykłą popularnością.
* Legendarny komiks Franka Millera i Lynn Varley doczekał się kolejnego wydania. Opowieść o 300 Spartiatach toczących bitwę z Persami to jeden z najbardziej cenionych komiksów lat 90., który cieszy się w Polsce niezwykłą popularnością.*
Akcja „300” rozgrywa się w roku 480 przed naszą erą podczas II wojny perskiej, toczonej przez króla-boga Kserksesa z greckimi miastami-państwami. Jej głównym bohaterem jest Leonidas, król Sparty, który postanowił „wybrać się na przechadzkę” z 300 żołnierzami. Ten wybieg był niezbędny, gdyż kapłani Sparty nie zgodzili się na wypowiedzenie Kserksesowi bitwy (inna wersja mówi, iż była to ich celowa polityka, mająca na celu pozbycie się Leonidasa i lepszą ochronę samej Sparty).
Najprawdopodobniej Leonidas z góry zakładał militarną porażkę wyprawy, zależało mu jednak na wymowie propagandowej, a poświecenie Spartiatów miało służyć przykładem dla pozostałych helleńskich państewek i skłonić je do zjednoczenia. Dowódca na pole bitwy wybrał przesmyk Termopile, jedyne miejsce, w którym przygniatająca przewaga liczebna Persów nie miała aż tak wielkiego znaczenia.
Co ciekawe, historycy są zgodni, że siły dowodzone przez Leonidasa były o wiele liczniejsze. Liczba 300 odnosi się tylko do elitarnych hoplitów (ciężkozbrojnych piechurów) spartańskich. Najprawdopodobniej towarzyszyło im około 1000 spartańskich żołnierzy lekkozbrojnych, 500 hoplitów z Mantinei, 500 z Tegei, 120 z Orchomenos w Arkadii, 1000 innych Arkadyjczyków, 400 Koryntian, 200 hoplitów z Flejus, 80 z Myken, 700 żołnierzy z Tespiów, 1000 z Malis, 1000 z Fokidy, „wszyscy” z Lokrydy Opunckiej i 400 z Teb. W sumie armia Leonidasa miała liczyć co najmniej 7200 ludzi.
Nie zmienia to jednak faktu, iż była to nic nie znacząca siła w starciu z 500-tysięczną wyprawą perską, w której samych żołnierzy było około 300 tysięcy (podawana przez Herodota liczba 5 mln ludzi jest niewiarygodna).
(img|716478|center)
Leonidas bronił przesmyku przez 3 dni. Według Herodota w bitwie poległ zarówno on, jak i 298 Spartiatów (a także, o czym się zapomina, około 1,7 tysiąca innych żołnierzy i znaczna liczba niewolników). Z dwóch ocalonych, jeden powiesił się po powrocie do ojczyzny, drugi zaś, chcąc odzyskać dobre imię, poległ w bitwie pod Platejami, wykazując się wcześniej wielką odwagą.
Wbrew pompatycznej legendzie, bitwa nie miała wielkiego znaczenia militarnego i nie wpłynęła znacząco na przebieg wojny. Persowie i tak zajęli i spalili Ateny, a ich inwazję odparto dopiero jesienią tego roku w wielkiej bitwie pod Salaminą (w której Sparta początkowo nie chciała wesprzeć Ateńczyków). Co ciekawe, po zakończeniu wojen perskich doszło do starcia pomiędzy najsilniejszymi greckimi polis, nazywanego dziś wojnami peloponeskimi. W trakcie tych wojen obie strony były na przemian wspierane i finansowane przez Persję.
Frank Miller zafascynował się historią Spartiatów już w dzieciństwie, po obejrzeniu filmu „300 Spartan” z 1962 roku w reżyserii Rudolpha Maté. „Ten film poruszył mnie i zainspirował, ponieważ dzięki niemu zrozumiałem, że nie zawsze bohaterami są ludzie, których nagradzamy medalami i którzy odnoszą zwycięstwo. Czasem bohaterami są ci, którzy robią to, co uważają za słuszne, nawet za cenę ostatecznego poświęcenia. Przez całe życie chciałem opowiedzieć tę historię, po prostu dlatego, że to najlepsza opowieść, jaką znam. Aż w końcu uznałem, że mam już wystarczające umiejętności jako rysownik, żeby się na to porwać” – powiedział w jednym z wywiadów (cytat za film.gildia.pl).
Często podkreśla się, że Miller, przed przystąpieniem do prac nad komiksem, pojechał nad Morze Egejskie i zgłębił historię bitwy. Nie widać tego jednak w komiksie, który jest bardzo luźną adaptacją prawdziwych wydarzeń. Historyków kłuje w oczy chociażby fakt, iż bohaterowie „300” walczą bez ciężkich zbroi, a sama Sparta przedstawiana jest jako kolebka demokracji (w rzeczywistości była to wojskowa dyktatura zbudowana na niewolnictwie, w której „prawa wyborcze” miała tylko garstka „prawdziwych” Spartan - czyli właśnie Spartiatów). Słynny scenarzysta komiksowy Alan Moore zarzucił też Millerowi homofobię, przypominając dialog, w którym jeden ze Spartiatów określa pogardliwie Ateńczyków, jako „miłośników chłopców”. Tymczasem zdaniem wielu historyków homoseksualizm był w szeregach Spartiatów powszechny, a nawet pożądany, uważano bowiem, że „pogłębia relacje” pomiędzy żołnierzami.
(img|716479|center)
Sam Miller przyznawał, że „nie identyfikuje się, ze wszystkim, co mówią jego postaci”, a zmieniony wygląd Spartiatów podyktowany był tym, iż „zależało mu, by wyglądali współcześnie”. Bronił jednak bohaterskiego wizerunku 300, mówiąc: „Kiedy chcemy zrozumieć, dlaczego mamy teraz takie, a nie inne pojęcie wolności, musimy wrócić myślami do tych trzystu wojowników, którzy bronili się w wąskim wąwozie wystarczająco długo, żeby obudzić sumienie całej Grecji”.
Wydany w 1998 roku komiks Millera odniósł olbrzymi sukces wydawniczy i artystyczny. Dziełu przyznano najważniejsze amerykańskie wyróżnienia komiksowe: Nagrodę Eisnera i Nagrodę Harveya. Jednak jego prawdziwa sława zaczęła się w 2007 roku, gdy na ekrany kin weszła ekranizacja wyreżyserowana przez Zack Snydera. Film, nakręcony w czasie okupacji Iraku i w samym środku „wojny z terrorem” ogłoszonej przez George’a W. Busha Jr., odniósł olbrzymi sukces finansowy i zarobił niemal 500 milionów dolarów. Spotkał się jednak z bardzo dotkliwą krytyką. Wielu widzów i recenzentów zarzucało Snyderowi, że nakręcił film propagandowy, wpisujący się w zapotrzebowanie polityczne. Wyświetlanie obrazu, przedstawiającego Persów jako barbarzyńskich najeźdźców (w rzeczywistości Persja była w tamtych czasach jednym z bardziej cywilizowanych krajów) a Spartiatów jako obrońców wolności i demokracji, zostało zakazane w Iranie.