Kurz i krew - Małgorzata Rejmer
"Bukareszt" Małgorzaty Rejmer to jedna z najważniejszych i najlepiej napisanych, a zarazem najbardziej depresyjnych książek reporterskich roku. Czytać tylko w dziennym świetle i nie przekraczać jednorazowej dawki, gdyż może się to skończyć kołataniem serca i atakiem melancholii" - pisze Grzegorz Wysocki (WP.PL).
"Zazdroszczę autorce jej związku z Bukaresztem. W naszym imieniu zbliżyła się do jego mieszkańców, na przykład do ludzi, którzy jedzą batoniki reklamowane przez "słodkiego Ceauşescu" i marzą, żeby powrócił. W wydaniu Małgorzaty Rejmer Bukareszt jest "trochę pyszny, trochę fikuśny, wrzodowaty na obrzeżach, lecz w centrum tłusto przypudrowany". Mnie najbardziej podoba się ten wrzodowaty. Małgorzata Rejmer była dotąd zdolną młodą pisarką, a okazuje się, że jest jeszcze zdolniejszą reporterką i eseistką" - pisze na okładce książki Mariusz Szczygieł.