17. Kroniki Jakuba Wędrowycza - Andrzej Pilipiuk
Grafomanów i hochsztaplerów w polskiej fantastyce nie brakuje, a za jednego z czołowych reprezentantów gatunku uważa się właśnie Pilipiuka. Doczekał się on oczywiście rzeszy wielbicieli, ale nie takie żenady się u nas wielbi, więc trudno się dziwić... Zresztą skoro nawet sam Pilipiuk nie ma wielkich złudzeń co do wielkości swego pisarskiego talentu... Posłuchajcie tylko:
"Rozumiem zarzuty, że pisuję fantastyczne harlekiny, że Wędrowycz to disco-polo fantastyki etc. No dobra. Moja proza to jest disco-polo fantastyki. I co, do cholery, w tym złego!? Czy każdy musi kochać Verdiego z Bachem?".