W rozproszonym systemie polskich bibliotek cyfrowych dostępnych z platformy Federacji Bibliotek Cyfrowych korzystać już można z ponad 150 tys. publikacji. Jeszcze w ubiegłym wieku rozpoczęto w wielu bibliotekach polskich intensywne i żmudne prace nad digitalizowaniem zasobów i upowszechnianiem ich w internecie.
Książki i utwory takie jak np. Rady dla młodych dziewcząt (1827), Abecadlnik w wierszykach dla starszej dziatwy polskiej (1869), Psałterz floriański (1564), cała kolekcja lektur szkolnych i klasyki literatury polskiej, mapy, specjalistyczne skrypty, karty pocztowe sprzed wieku i starsze, artykuły naukowe, referaty z konferencji - wiele różnorodnych publikacji służących zarówno studiowaniu i nauce jak i książkowym pasjom znaleźć można w kilkunastu sprawnie działających kolekcjach cyfrowych w Polsce.
I coraz częściej sięgają do nich nie tylko studenci, nauczyciele, naukowcy i badacze - lecz wszyscy ci, którzy po prostu książki lubią i dla których obcowanie z historią zapisaną np. na kartach pocztowych, okolicznościowych jednodniówkach, plakatach, biletach i w innych dokumentach życia społecznego jest nie lada gratką. Cyfrowe zasoby bibliotek polskich przeglądać można dzięki Federacji Bibliotek Cyfrowych - systemowi rozwijanemu przez Poznańskie Centrum Superkomputerowo-Sieciowe (PCSS), który służy do gromadzenia i udostępniania metadanych na temat polskich zasobów cyfrowych.
Tworzenie bibliotek cyfrowych i innych repozytoriów naukowych wpisuje się w koncepcję ruchu Open Access, tj. powszechnego dostępu do wiedzy. W duchu Open Access działają dziś bezpłatne naukowe czasopisma elektroniczne, dziedzinowe i instytucjonalne archiwa i repozytoria tekstów naukowych oraz właśnie - biblioteki cyfrowe.
Amerykańska Biblioteka Kongresu dysponuje liczbą ponad 7,5 mln zdigitalizowanych dokumentów (publicznie udostępnione w sieci są tylko nieliczne), docelowo Europeana, cyfrowa biblioteka europejska uruchamiana przez 47 instytucji należących do European Library ma liczyć 2 mln dokumentów. Czy jest więc powód, aby się cieszyć z tych 150 tys. publikacji zgromadzonych w polskich bibliotekach cyfrowych?
Niewątpliwie to sukces polskiego bibliotekarstwa i rodzimego ruchu Open Access: wypuszczenie w sieć, za darmo ponad 150 tys. publikacji w tak krótkim czasie w obliczu istnienia wielu barier, które musieliśmy i musimy pokonywać nadal - mówi Bożena Bednarek-Michalska, inicjatorka Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.
Wprawdzie w 2002 r. uruchomiono ze środków publicznych Polską Bibliotekę Internetową i choć wydano na to ponad 3,5 mln złotych - projekt nie powiódł się.
Działania niejako odbywały się poza bibliotekami i bez wsparcia ludzi posiadających profesjonalną wiedzę z zakresu bibliotekarstwa cyfrowego, od 2005 r. nie ma żadnych nowych publikacji w PBI, a te, które są (ok. 30 tys.) prawdopodobnie zostaną włączone do zasobów Cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona.pl tworzonej przez Bibliotekę Narodową w Warszawie.
Sukcesem jest to, że w ogóle udało się stworzyć sieć bibliotek cyfrowych i że nabrała ona taki, a nie inny kształt. Tworzy się taka ludzko-technologiczna całość, która ma silne właściwości "autorozwojowe" i stymulujące do tworzenia zasobów cyfrowych. Daje autonomię ośrodkom robiącym biblioteki cyfrowe, dzięki czemu mogą one adekwatniej, niż w przypadku projektów scentralizowanych, realizować potrzeby użytkowników i swoje, np. w zakresie ochrony zagrożonych zbiorów. Daje też możliwość współpracy na różnych polach bez niszczącej, wykluczającej konkurencji - podkreśla Remigiusz Lis, inicjator i opiekun Śląskiej Biblioteki Cyfrowej oraz wicedyrektor Biblioteki Śląskiej w Katowicach.
Za sukces niewątpliwie uznać należy fakt, że bibliotekarstwo cyfrowe coraz bardziej doceniane jest w środowisku naukowym i akademickim oraz stopniowo zdobywa zaufanie zwykłych internautów. Udało nam się dojść do momentu, w którym nie musimy już takich instytucji przekonywać, że biblioteki cyfrowe są potrzebne. Zamiast postrzegać bibliotekę cyfrową jako ciekawostkę technologiczną, zaczyna się ją wreszcie traktować jako element instytucji nieodzowny do funkcjonowania we współczesnym świecie - podkreśla Marcin Werla, lider Poznańskiego Centrum Superkomputerowo-Sieciowego. Pełna wersja artykułu na stronach Internet Standard .