Smok polskiej literatury
Marcin Świetlicki pisał o nim w tamtych latach:* "tak sobie właśnie wyobrażałem Smoka.Czesław Miłosz jest jednym z Ostatnich Zatrważających Poetyckich Wielkich Potworów, o którym można na kolanach albo wcale". Ale Miłosz nie spoczął na laurach jako artysta, regularnie pisał wiersze - w ostatniej dekadzie życia poety ukazały się m.in. "Na brzegu rzeki" (1994), "To" (2000), "Druga przestrzeń" (2002). "Jednym z głównych tematów tych późnych wierszy była też oczywiście starość, owe 'dalsze okolice' ludzkiego życia, w które trafiamy 'bez prawa powrotu', starość często zdumiona trudną cielesnością*, kiedy umysł zachowuje lotność można rzec: boską" - pisze Franaszek.
Wzrok poety pogarszał się w jego ostatnich latach życia i podczas odwiedzin w krakowskim mieszkaniu przy ul. Bogusławskiego zastawało się go najczęściej siedzącego przed specjalnym rzutnikiem, który powiększone strony druku wyświetlał na ekranie. Ostatnią książką napisaną jego ręką było "Inne abecadło" z 1998 roku, potem już tylko dyktował artykuły i wiersze.