Przeczytaj zanim ją zablokują. Tylko u nas fragment książki ”Macierewicz i jego tajemnice”
Dzień po ukazaniu się książki ”Macierewicz i jego tajemnice” autorstwa Tomasza Piątka, minister obrony narodowej złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Jednym z możliwych scenariuszy jest teraz ”zaaresztowanie” książki - w której autor zarzuca Antoniemu Macierewiczowi powiązania z rosyjskimi służbami - zabezpieczenie nakładu i wstrzymanie jej sprzedaży. Czekając na rozwój wypadków, publikujemy fragment tej gorącej lektury.
Dzień po ukazaniu się książki ”Macierewicz i jego tajemnice” autorstwa Tomasza Piątka, minister obrony narodowej złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Jednym z możliwych scenariuszy jest teraz ”zaaresztowanie” książki - w której autor zarzuca Antoniemu Macierewiczowi powiązania z rosyjskimi służbami - zabezpieczenie nakładu i wstrzymanie jej sprzedaży. Czekając na rozwój wypadków, publikujemy fragment tej gorącej lektury.
(….) W czerwcu 2016 r. na łamach ”Gazety Wyborczej” opublikowałem pierwszy tekst o zażyłości ministra i konfidenta (pt. ”Antoni Macierewicz, jego firma i jego TW”, znany też jako ”Tajny agent Macierewicza”). Reagując na tę publikację, działacze i zwolennicy PiS-u występowali w mediach i próbowali bagatelizować sprawę. Oni również mówili: ”To dawne dzieje”. Twierdzili, że historia jest nieaktualna, że fundacja została zlikwidowana lata temu…
Słynny rzecznik Macierewicza, Bartłomiej Misiewicz, ogłosił światu jeszcze jedną wersję. 21 czerwca 2016 r. wystąpił w TVP Info i powiedział, że Luśnia od 11 lat nie jest prezesem fundacji Głos. Według Misiewicza po zdemaskowaniu – dokładnie w roku 2005 – Luśnia zrezygnował z tej funkcji.
To wszystko nieprawda. Fundacja nie została zlikwidowana. W 2016 r. wciąż istniała. Jej prezesem nadal był Luśnia. Każdy, kto chce, może to sprawdzić w Krajowym Rejestrze Sądowym.
A jak jest teraz, gdy piszę te słowa? W maju 2017 r.? Minął prawie rok, odkąd związki Macierewicza z Luśnią zostały ujawnione. Były głośne publikacje na ten temat. Wobec tego wypadałoby się spodziewać, że minister obrony zachowa się przyzwoicie i wystąpi z władz fundacji Głos – choćby dla dobra swego wizerunku.
Ale najwyraźniej tak się nie stało. 6 maja, gdy piszę te słowa, serwis Moje Państwo podaje, że Macierewicz wciąż zasiada w radzie fundacji Głos, a Luśnia jest jej prezesem.
Serwis Moje Państwo – tak samo jak Krajowy Rejestr Sądowy – jest regularnie aktualizowany.
PRZYPADKOWA FUNDACJA?
Zwolennicy Macierewicza próbowali go usprawiedliwiać na różne sposoby. Sugerowali, że znalazł się w jednej organizacji z Luśnią… przypadkiem, bo rzekomo nie znał jego konfidenckiej przeszłości, gdy zakładał z nim fundację. Potem zaś miałby jakoś ”zapomnieć”, że zasiada w jej władzach. Ta amnezja miałaby trwać nawet wtedy, gdy Luśnia został zdemaskowany! Bo gdyby Macierewicz sobie przypomniał, że jest w jednej fundacji z konfidentem, to przecież by z niej wystąpił…
”Ja też mogę być w jakiejś fundacji i nawet o tym nie wiedzieć” – mówiła w TVN-ie posłanka Beata Kempa, szefowa kancelarii premier Beaty Szydło. To absurdalne usprawiedliwienie nie ma żadnego związku z rzeczywistością. Macierewicz jako poseł co roku składał oświadczenia majątkowe. I regularnie podawał w nich, że zasiada w radzie fundacji Głos. Tak było w latach 2011, 2012, 2013, 2014 i 2015. Poseł Macierewicz ani razu o tym nie zapomniał. Oświadczenia te może zobaczyć każdy na stronie internetowej Sejmu. Formularze wypełniane są odręcznie. Nie można więc powiedzieć, że Macierewicz przez nieuwagę całymi latami kopiował i przeklejał jakiś zdezaktualizowany fragment tekstu.
To znaczy, że Antoni Macierewicz przez wszystkie te lata pamiętał i o fundacji Głos, i o tym, że zasiada w jej władzach. Nie sądził, by była ona zlikwidowana czy ”nieaktualna”. (…)
KRÓTKIE ZESTAWIENIE FAKTÓW W SPRAWIE LUŚNI
Podsumujmy naszą wiedzę, trzymając się pewników i ograniczając hipotezy do tych najbardziej prawdopodobnych. Oto, co wiemy.
Luśnia był konfidentem komunistycznych służb specjalnych.
Jego oficer prowadzący, Józef Nadworski, był powiązany z siatką sowieckiego wywiadu GRU w Polsce.
W 1992 r. ten sam funkcjonariusz UOP-u, Zbigniew Niezgoda, zajmował się Luśnią i mafijnym aferzystą Davidem Bogatinem, który:
prawdopodobnie był związany z GRU;
na pewno był związany z gangsterem-finansistą Siemionem Mogilewiczem ściśle współpracującym z rosyjskimi służbami.
Funkcjonariusz Niezgoda zajmujący się Luśnią i Bogatinem szybko popadł w konflikt z ludźmi Macierewicza, którzy w końcu pozbyli się Niezgody ze służby. Niedługo po tym, jak związany z Mogilewiczem gangster (agent?) Bogatin założył mafijny bank w Lublinie, pojawił się tam Luśnia. I w niewyjaśniony sposób stał się milionerem.
Nie wiemy, jak zdobył pieniądze, ale wiemy, że stało się to nagle, i dzięki nim został drugim głównym udziałowcem w Herbapolu Lublin.
Następnie spółkę tę przejął Jerzy Starak, miliarder z przeszłością informatora SB działający m.in. na rynkach byłego ZSRR. Na tym przejęciu Luśnia bardzo się wzbogacił.
Robert Luśnia utrzymuje przyjazne stosunki z Konradem Rękasem, wiceprzewodniczącym prokremlowskiej partii Zmiana (której szef Mateusz P. został aresztowany w związku z podejrzeniem o szpiegostwo na rzecz Rosji i Chin).
”On jest tykającą bombą” - Tomasz Siemoniak mówi o Antonim Macierewiczu.
Macierewicz znał kompromitujące fakty na temat Luśni od dawna, najpóźniej od 1992 r. Wynika to niedwuznacznie z relacji prokuratora Blajerskiego – i z wystąpień mecenasa Lew-Mirskiego przed sądem lustracyjnym. Musiały to być fakty dotyczące współpracy Luśni z SB. Prawdopodobnie były to również fakty dotyczące powiązań ze Związkiem Sowieckim i/lub Rosją.
Mimo to Macierewicz przez lata współpracował z Luśnią politycznie i biznesowo. Kontaktował się z nim nawet wtedy, gdy esbecka przeszłość Luśni stała się publicznie znana.
W swoich partiach Macierewicz traktował Luśnię jako „człowieka od gospodarki”. W 1992 r. Antoni Macierewicz i Piotr Naimski chcieli z Luśni zrobić agenta „równoległego” wywiadu gospodarczego.
Macierewicz i Luśnia wciąż zasiadają we władzach tej samej fundacji Głos. (…)
Macierewicz współpracuje z Jackiem Kotasem i jego organizacją NCSS. Z tej organizacji minister rekrutuje prokremlowskich i antynatowskich ekspertów, którym powierzył misję utworzenia specjalnej armii – podlegającej tylko jemu, Macierewiczowi. Wcześniej, w 2007 r., Macierewicz udzielił Kotasowi dostępu do tajnych dokumentów polskiej armii. Kotas przez 14 lat pełnił najwyższe funkcje kierownicze w spółkach Grupy Radius. Grupa ta należy do rodziny Sz., której głowa miała liczne i ścisłe związki biznesowe z sołncewską mafią.
Mafia sołncewska jest związana z rosyjskim wywiadem wojskowym GRU i z globalnym gangsterem Siemionem Mogilewiczem. Mogilewicz ma liczne związki z najbliższym amerykańskim sojusznikiem Macierewicza, lobbystą D’Amato….
Fragment książki dzięki uprzejmości i za zgodą Wydawnictwa Arbitror.
(img|742576|center)
”Macierewicz i jego tajemnice”, Tomasz Piątek, Wydawnictwo Arbitror