Trwa ładowanie...
wywiad z autorem
15-10-2013 15:56

Prof. Manfred Spitzer: przyczyną tak dużej popularności książki „Cyfrowa demencja” jest pewien brak równowagi

Określenie „cyfrowa demencja” już ponad sześć lat temu wprowadzili południowokoreańscy lekarze w celu opisania zespołu chorobowego występującego u młodych mężczyzn charakteryzującego się zakłóceniem uwagi, problemami z pamięcią, objawami zmęczenia, bezsennością i depresją. Cechą wspólną pacjentów było to, że wszyscy poświęcali wyjątkowo dużo czasu na obsługę mediów cyfrowych

Prof. Manfred Spitzer: przyczyną tak dużej popularności książki „Cyfrowa demencja” jest pewien brak równowagiŹródło: Materiały prasowe
ddla7wm
ddla7wm

ANDRZEJ LIPIŃSKI: Wielu krytyków, w tym także uznanych naukowców, uważa termin „cyfrowa demencja*” za nietrafiony lub wręcz niedorzeczny, wszak demencja jest chorobą wieku starczego, a Pan pisze głównie o dzieciach i młodzieży. *

Prof. MANFRED SPITZER: Określenie „cyfrowa demencja” już ponad sześć lat temu wprowadzili południowokoreańscy lekarze w celu opisania zespołu chorobowego występującego u młodych mężczyzn charakteryzującego się zakłóceniem uwagi, problemami z pamięcią, objawami zmęczenia, bezsennością i depresją. Cechą wspólną pacjentów było to, że wszyscy poświęcali wyjątkowo dużo czasu na obsługę mediów cyfrowych. Pojęcie „demencja” przejąłem dlatego, by podkreślić długofalowe negatywne skutki korzystania z nowoczesnych mediów dla rozwoju umysłowego.

Dlaczego książka „Cyfrowa demencja*” wywołała tyle kontrowersji i dlaczego stała się bestsellerem? Skąd tak gwałtowne i zróżnicowane reakcje?*

Myślę, że przyczyną tak dużej popularności książki jest pewien brak równowagi – z jednej strony ludzie odczuwają negatywne oddziaływanie cyfrowych mediów na własnej skórze oraz zauważają je u innych osób, z drugiej przedstawiciele mediów i stratedzy rynkowi wmawiają nam, że skutki korzystania z nowych technologii są wyłącznie pozytywne. Nie dziwi więc, że pojawiło się wiele głosów krytycznych, niestety większość z nich to ataki na mnie niepoparte żadnymi rzeczowymi argumentami.

ddla7wm

* *Czy jest Pan – jak twierdzą niektórzy Pana oponenci – zasadniczo przeciwnikiem mediów elektronicznych?

To nieprawda, że jestem zdeklarowanym przeciwnikiem cyfrowych mediów. Wyznaję zasadę, że każde działanie niesie ze sobą zagrożenia i wywołuje skutki uboczne. Te zaś są szczególnie drastyczne w przypadku dzieci, wszak to ich mózgi wykazują wyjątkowo dużą zdolność uczenia się i są najbardziej podatne na zmiany.

* Niektórzy naukowcy (np.Hans-Peter Thier, Michael Madeja; w Welt.de, 02.01.2013) utrzymują, że jest przeciwnie – ich zdaniem korzystanie z internetu wręcz przeciwdziała rozwojowi demencji. Skąd tak diametralnie różne poglądy przedstawicieli świata nauki na ten sam temat?*

Wychodzę z założenia, że wymienieni naukowcy nie czytali „Cyfrowej demencji”. Siła przytaczanych przeze mnie wyników badań jest powalająca, a wielu badaczy najzwyczajniej nie chce przyjąć tego do wiadomości.

ddla7wm

* *Zdaniem profesora Gary´ego Smalla z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles korzystanie z internetu w podeszłym wieku wpływa korzystnie na stan umysłu i zapobiega rozwojowi demencji. Co Pan na to?

Ludzie starsi dzięki nowym technologiom rzeczywiście mogą zachować dłużej otwartość i sprawność umysłową. Badania naukowe nie potwierdzają jednak, by programy komputerowe mające trenować mózg i tym samym zapobiegać powstawaniu demencji naprawdę przynosiły takie skutki. Zdolności ćwiczone dzięki tego typu programom nie znajdują zastosowania w życiu codziennym.

* *Cyfrowe technologie mogą być dla osób chorych, np. sparaliżowanych, oknem do świata, do którego bez tych mediów nie miałyby dostępu.

ddla7wm

Nie ulega wątpliwości, że nowe technologie mogą przynieść duże korzyści w różnych dziedzinach życia - w mojej książce wcale tego nie neguję. Ale przecież nikt nie podaje wódki pięcioletnim dzieciom, tylko dlatego, że w medycynie alkohol służy także jako środek ratujący życie. Mówię jedynie o tym, że duża skala rozpowszechnienia cyfrowych mediów i częste korzystanie z nich wpływają niekorzystnie na rozwój fizyczny oraz umysłowy dzieci i młodzieży.

Od jakiej granicy wiekowej uznałby Pan kontakt z cyfrowym światem za „niezagrażający*” rozwojowi dziecka*?

Ponieważ z wielu badań wynika jednoznacznie, że komputer w pokoju piętnastolatka ma negatywny wpływ na jego wyniki w nauce, dlatego zakładam, że wiek „graniczny” mieści się między 15 a 18 rokiem życia. Może wydać się to mocno przesadzone, przecież cyfrowe media oferuje się dziś już dwulatkom. Precyzyjne określenie takiej granicy jest stosunkowo trudne, gdyż nie dysponujemy na razie żadnymi wynikami badań, które potwierdzałyby korzystny wpływ cyfrowych mediów na rozwój dzieci i młodzieży. Istnieje za to mnóstwo badań na temat zagrożeń i skutków ubocznych – tym większych, im młodszy użytkownik takich mediów.

ddla7wm

Czym popiera Pan prezentowane w książce tezy? W jakim stopniu są one potwierdzone wynikami badań neurobiologicznych?

Badania prowadzone zarówno w naszej klinice w Ulm jak i w wielu innych laboratoriach na całym świecie potwierdzają jednoznacznie, że pracujący mózg ludzki nieustannie się zmienia. Obserwacje zachowań społecznych oraz zjawiska tzw. neuroplastyczności a także wpływu „posługiwania się” przedmiotami na proces zapamiętywania ich wyglądu i właściwości a przede wszystkim na to, w jaki sposób potem je odbieramy, świadczą jednoznacznie o tym, że korzystanie z cyfrowych mediów nie może pozostawać bez wpływu na rozwój mózgu! W „Cyfrowej demencji“ przytaczam i szczegółowo omawiam wyniki szeregu badań naukowych. Dzięki tej obszernej wiedzy znamy dziś dokładnie zagrożenia, jakie niesie ze sobą niekontrolowane korzystanie z cyfrowych mediów.

* *Zarzuca Pan branży komputerowej i medialnym lobbystom, że z premedytacją prowadzą działania mające na celu uzależnianie młodych ludzi od cyfrowych mediów. To poważny zarzut.

Ale uzasadniony! W Niemczech od internetu i komputera jest uzależnionych prawie pół miliona młodych ludzi. Jako psychiatra znam wiele takich przypadków i wiem, jak tragiczne bywają skutki przebywania 18 godzin dziennie w świecie gry World of Warcraft - ludzie tracą pracę, mieszkanie, przyjaciół. Gry komputerowe programuje się całkiem świadomie w taki sposób, by użytkownik się od nich uzależniał, dlatego zarzucam przedstawicielom przemysłu komputerowego i niektórym lobbystom medialnym celowe prowadzenie polityki dezinformowania konsumentów.

ddla7wm

Jako neurobiolog i psychiatra występuje Pan czasem w roli rzeczoznawcy w rozprawach sądowych, w procesach dotyczących przemocy fizycznej, a nawet zabójstw. Jaki ocenia Pan wpływ cyfrowych mediów, zwłaszcza komputerowych gier akcji, na stosunek młodych ludzi do przemocy i na statystyki dotyczące przestępczości?**

Badania potwierdzają jednoznacznie, że obecność przemocy w mediach prowadzi do jej narastania w realnym świecie. Wielogodzinny kontakt z przemocą w telewizji czy na wideo i – co gorsza – jej czynne stosowanie podczas grania w gry komputerowe prowadzi z jednej strony do spadku uwrażliwienia wobec realnej przemocy, z drugiej do większej gotowości użycia siły fizycznej.

Jakie inne skutki intensywnego obcowania młodych ludzi z mediami elektronicznymi są Pana zdaniem wyjątkowo problematyczne dla zdrowia i psychiki jednostki, a także dla całego społeczeństwa?

Z badań przeprowadzonych w Szwecji wiemy, że intensywny kontakt z elektronicznymi mediami prowadzi do bezsenności, zmęczenia i depresji. Zakłada się, że przyczyną tych dolegliwości jest stres. Podstawowym źródłem stresu jest z kolei utrata kontroli, a że cyfrowe media w coraz większym stopniu przejmują kontrolę nad nami, ostatecznie rezygnujemy z wolności i odpowiedzialności za własne życie na rzecz owych wynalazków. Poza tym portale społecznościowe zastąpiły wielu ludziom rzeczywiste kontakty z innymi, a ponieważ kompetencji społecznych uczymy się w grupie, można sobie wyobrazić, jak fatalne są skutki zastąpienia realnych kontaktów z innymi ludźmi monitorem i klawiaturą. Problem jest o tyle poważny, że mówimy tu o czynnościach wykonywanych wiele godzin dziennie – w Ameryce młodzi ludzie poświęcają na cyfrowe media ponad 10 godzin dziennie, w Niemczech około 7,5 godziny. Powtarzam jeszcze raz: nie może to nie pozostawać bez wpływu na ich życie!

ddla7wm

„Chowanie głowy w piasek – dlaczego nic się nie zmienia?** – to tytuł jednego z rozdziałów książki. Dlaczego wciąż nie widać gotowości do zmian ze strony polityków, pedagogów, rodziców?

Dla rodziców, nauczycieli i opiekunów w przedszkolach ten problem nie jest niczym nowym, również pediatrzy spotykają się z nim na co dzień. Od przemysłu i świata mediów trudno jednak oczekiwać jakichkolwiek zmian, rosnące uzależnienie młodych ludzi od cyfrowych technologii jest wszak ogromnym źródłem dochodów. Politycy zaś są zakładnikami mediów i też nie zdecydują się na żadne zmiany. Tak więc każdy musi sam wyciągnąć wnioski – zarówno w życiu prywatnym, jak i na płaszczyźnie politycznej.

Jakie są Pana propozycje dotyczące rozwiązania tej niepokojącej sytuacji, która – jeśli Pana tezy są słuszne – może stanowić zagrożenie dla następnych pokoleń, a tym samym dla przyszłości naszego gatunku?

Myślę, że rozsądną zasadą w obchodzeniu się z cyfrowymi mediami powinno być „dawkowanie z umiarem”. Telewizor czy komputer nie mogą zastępować niani! Nie pozwólmy też, by naszym życiem rządziły smartfony i iPady. Nie wprowadzajmy komputerów do szkół, dopóki nie zbadamy wystarczająco dokładnie ich wpływu na rozwój uczniów. Z dotychczasowych badań wynika, że wpływają one negatywnie na jakość i prędkość procesu uczenia się. Podobnie jak jeżdżenie samochodem nie sprzyja naszej kondycji fizycznej, tak samo nauka liczenia za pomocą kalkulatora wcale nie poprawia naszych umiejętności liczenia w pamięci. W gruncie rzeczy wszyscy o tym wiemy. Najwyższy czas, byśmy zaczęli traktować tę wiedzę poważnie.

Czy rozsądne i umiarkowane korzystanie z internetu i cyfrowych mediów nie może oznaczać również korzyści dla ludzi w różnym wieku?* *

Jak najbardziej! Podobnie jak alkohol jest lekarstwem ratującym życie i ważnym elementem naszej kultury. Niemniej każdy zna przecież niszczycielskie skutki uzależnienia od tego środka. Przypominam, że wszystko, co ma wpływ na nasze życie, niesie ze sobą pewne ryzyko i ma skutki uboczne. Nie zapominajmy o tym także podczas korzystnia z nowoczesnych technologii informacyjnych.

Rozmawiał Andrzej Lipiński dla WP.pl

ddla7wm
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
ddla7wm

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj