"Ludzie pełni nienawiści wyzbyli się wstydu i zaczęli mówić głośno. Coś się stało. Ludzie z otwartą przyłbicą mówią, że nienawidzą. Kiedyś to były wyjątki, jednostki. Kiedyś to były szepty, dzisiaj to ryk. Kominiarki już nie są im potrzebne" – mówi Wirtualnej Polsce Marcin Kącki, autor książki „Białystok. Biała siła, czarna pamięć”, w której opisuje, jak płomienie i nienawiść podchodziły pod Białystok, by w końcu wybuchnąć z wielką siłą.