Trwa ładowanie...
recenzja
07-02-2014 19:35

Między miłością a powinnością

Między miłością a powinnościąŹródło: Inne
d2doll0
d2doll0

Republika złodziei Scotta Lyncha to najbardziej wyczekiwana przeze mnie powieść ostatnich lat. A czekać na nią trzeba było - z powodu rozmaitych problemów osobistych autora - lat niemal sześć. Wyglądałam jej zarazem z nadzieją i obawą. Po lekturze mogę z prawdziwą radością usatysfakcjonowanego czytelnika napisać, że obawy okazały się pozbawione podstaw, a moim - bynajmniej nie skromnym - oczekiwaniom najnowsza odsłona perypetii Niecnych Dżentelmenów sprostała z naddatkiem.

Zarazem muszę jednak zaznaczyć, że, choć zawiera podstawowe elementy charakterystyczne dla cyklu: a więc akcję, intrygi, tajniki złodziejskiego rzemiosła w praktyce i sporo humoru, to jednak Republika złodziei skupia się na kwestiach odmiennych niż poprzednie tomy serii.

Tym razem w centrum zainteresowania autora znajdują się osobiste relacje pomiędzy Niecnymi Dżentelmenami. Na scenę wprowadzona zostaje po raz pierwszy jedyna Niecna Dama w szajce - Sabetha. W zadaniu, które Jean i Locke niespodziewanie muszą wykonać w Karthainie, dominium więzimagów, za cenę życia tego ostatniego, ich dawna konfraterka będzie ich przeciwniczką. Stawką są wybory do Konseilu - organu cywilnej władzy w Karthainie. Jest to zarazem, przypadająca co pięć lat, okazja do prestiżowej rywalizacji pomiędzy opozycyjnymi stronnictwami w łonie magicznej konfraterni. W tej grze nie wolno im, zgodnie z wielowiekową tradycją, używać magii. Mogą jednak posłużyć się dowolnymi pośrednikami z zewnątrz. Obie strony postawiły tym razem na członków najlepszego camorryjskiego gangu, co, zważywszy na zawikłaną osobistą przeszłość Locke’a i Sabethy, dodatkowo komplikuje przebieg rozgrywki.

Historię ich uczucia - i genezę rozstania oraz bieżących problemów - Lynch przedstawia w przeplatających się z właściwą akcją interludiach, przy czym przeszłość i teraźniejszość okazują się pod pewnymi względami zastanawiająco symetryczne. Zarazem jest to unikalna okazja do psychologicznego i charakterologicznego rozbudowania samych postaci, umożliwienia czytelnikowi najgłębszego - jak dotychczas - wglądu w ich uczucia, motywacje i dylematy. Dodatkowo, w ramach wcześniejszej historii, poznajemy perypetie dorastających Niecnych Dżentelmenów, którzy, na polecenie swojego opiekuna, w ramach odbudowywania grupowej więzi, mają wcielić się w aktorów i wystawić w Esparze tytułową sztukę - Republikę złodziei.

d2doll0

Na obu planach fabularnych, a także na trzecim poziomie, w fabule samej sztuki, Lynch konsekwentnie eksponuje ten sam problem, podstawowy dla relacji między Lamorą i jego ukochaną. Dwoistość roli. Ulegając uczuciu, Sabetha musiałaby zarazem zaakceptować swoją podległość wobec Locke’a w strukturach gangu oraz jego podejście do spraw profesjonalnych, w jej ocenie sentymentalne i niepozbawione fundamentalnych wad. Wybierając wolność i niezależność oraz własne reguły, musiała zrezygnować z miłości. Locke dla uczucia do niej z przywództwa i obowiązków wobec towarzyszy oraz wpojonych przez mentora zasad zrezygnować nie potrafił. Każde z nich dokonało innego wyboru, z innych powodów. Czy po pięciu latach rozłąki podejmą odmienne decyzje? Czy się zmienili?

Same intrygi, choć ciekawe i pełne zaskakujących wolt, nie mają epickiego rozmachu wcześniejszych akcji Niecnych Dżentelmenów. Dla niektórych taka zmiana priorytetów może być niejakim rozczarowaniem. Dla mnie jest ona dowodem rosnących ambicji i umiejętności autora, czyni jego najnowszą powieść o wiele ciekawszą i mniej konwencjonalną od poprzedniczek. Kontynuacji cyklu wyglądać będę teraz jeszcze bardziej niecierpliwie. Oby powstała jak najszybciej, bo nie mam wątpliwości, że Niecni Dżentelmeni to jeden z najlepszych cykli fantasy. I chyba jedyny, w którym każdy z tomów opowiada zamkniętą historię na tak wysokim poziomie.

d2doll0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2doll0