„Interesuje mnie jedynie, jak należy w życiu postępować, jeśli nie wierzy się ani w Boga, ani w rozum”. To zdanie Camusa znakomicie charakteryzuje zarówno jego postawę życiową, jak i twórczość. Camus pochodził z bardzo ubogiej rodziny; szybko został półsierotą (ojciec zginął, gdy Albert miał niespełna rok). Matka i babka, ledwo wiążąc koniec z końcem, pozwoliły mu na naukę, mając nadzieję na lepszą przyszłość i dla dziecka, i dla rodziny; wspierał go też mądry nauczyciel. Kiedy miał 17 lat, lekarze stwierdzili u niego gruźlicę, z którą borykał się do końca życia. Tak bliskie spotkanie z własną śmiertelnością wywarło istotny wpływ na późniejsze poglądy i twórczość Camusa, podobnie jak życie na styku kilku kultur: arabskiej, francuskiej i hiszpańskiej. Todd nie szczędzi czytelnikowi szczegółów. Można się dowiedzieć, co rodzina Camusów jadała, z kim Albert się bawił, w co się ubierał i jak młodzież w szkole reagowała na „zbyt schludny” wygląd przyszłego pisarza. Można też poczytać fragmenty wypracowań
Camusa – niezwykłe doświadczenie! – a przy okazji dowiedzieć się, jak funkcjonowała francuska szkoła; sporo także w dziele Todda fragmentów z dojrzalszych prac Camusa, z jego artykułów, listów do mniej lub bardziej znanych osób związanych z kulturą i literaturą. Można prześledzić fascynację Camusa teatrem, krystalizowanie się poglądów artystycznych, pracę dziennikarską, przyjaźń z Sartre’em, relacje z kobietami. Nie ucieka też Todd od ukazywania kulisów powstawania kolejnych dzieł Camusa – dramatów, powieści, esejów – i ich analizy. Wskazuje na przyczyny oddalenia się pisarza od Sartre’a i w ogóle egzystencjalistów, sprzeciw wobec nihilizmu; rysuje skomplikowane związki pomiędzy Camusem a środowiskiem teatralnym i artystycznym, pokazuje wpływ autora Mitu Syzyfa na postrzeganie świata przez odbiorców jego dzieł – i dialog już nagrodzonego Noblem pisarza ze społeczeństwem, gdy z jednej strony musiał odpowiadać na dziesiątki przedziwnych pytań (np. „odpowiedzieć telegraficznie na nastempujonce pytania dla
naszej ankiety miendzynarodowej – piersze pytanie jak scharakteryzować dekade, która skończy się pierszego stycznia? Drugie pytanie czego sie pan spodziewa po nastempnej?), a z drugiej musiał często tłumaczyć, kim jest i co robi (rozmowa z żandarmem: „- Co właściwie ten Camus Albert pisze? – Powieści. – Romanse czy kryminały”?). Niski ukłon tutaj w kierunku tłumacza, któremu udało się oddać językowe niuanse takich rozmów czy zapisków.
Sporo uwagi poświęca Todd politycznej działalności i poglądom pisarza, najpierw uważanego za komunistę – miał taki epizod (dwa lata) w swoim życiu, kiedy wstąpił do PCF, Francuskiej Partii Komunistycznej, ale nie zabawił w niej długo, wyrzucony za „trockizm” – potem zaś za antykomunistę (m.in. z uwagi na zbiór esejów Człowiek zbuntowany). Lewicę popierał do końca życia: jak pisał, wbrew sobie i wbrew samej lewicy; uważał bowiem, że walczy ona o godność człowieka. Był zarazem zdania, że nie wolno podporządkowywać władzy żadnej ideologii. Za to niektórzy francuscy intelektualiści-socjaliści, wielbiciele ZSRR, bardzo go nie lubili…
Przeciętny polski odbiorca po maturze o Albercie Camusie wie, że jest autorem Dżumy i laureatem Nagrody Nobla. Świetnie napisana biografia Todda, wydana, jak na polskie warunki, całkiem szybko, bo tylko 13 lat po ukazaniu się oryginału, uzupełnia luki w wiedzy o pisarzu: jest rzetelna, bogata w szczegóły, odkrywa rzeczy do tej pory kompletnie nieznane lub znane jedynie nielicznym. Nie może to dziwić, jeśli się uwzględni fakt, o którym Todd pisał na samym początku swojej pracy: a mianowicie, że Camus bardzo chronił swoją prywatność i był bardzo powściągliwy wobec biografów. W kontekście takiej uwagi opasła książka (ponad 800 stron!) opowiadająca jego życie budzi zaskoczenie i wygląda na zemstę biografistyki, ale wydaje się, że Todd w pełni i dobrze zrealizował swoje zamierzenie: chciał „przedstawić pisarza przy pracy: jego nawyki, zachowania, a także głos duszy i serca artysty”. Tej biografii nie czyta się jak nudnej rekapitulacji czyjegoś życia, raczej jak fascynującą książkę przygodową, z wieloma wątkami
i świetną fabułą, z zakończeniem wyglądającym na złośliwy kaprys losu. Oto Albert Camus uważał, że „nie ma nic bardziej absurdalnego jak śmierć w wypadku drogowym”. Zginął w wypadku samochodowym mając zaledwie 47 lat.