Dlaczego ekscentryczna Japonka zaginęła na greckiej wyspie? Co tam w ogóle robiła z przedwcześnie posiwiałą Miu? I po co jej kompanka wezwała młodego nauczyciela – narratora tej historii – z drugiego końca świata? Murakami splata perypetie tej trójki w dziwny węzeł. Ale zarówno te pytania, jak i odpowiedzi, nie są istotne. Co jest najważniejsze w tej opowieści? Paradoksalnie, pod płaszczem kryminału to książka o tematach wielkich: samotności, utracie, pustce i milczeniu. Ale Murakami pisze tak, jak czuje normalny człowiek – bez patosu, idealizacji, wielkich słów. Zwyczajnie – o najgorszych katastrofach wpisanych w ludzkie życie. „Pusta skorupa. Były to pierwsze słowa, które przyszły mi do głowy. Miu wyglądała jak pusty pokój, z którego wszyscy wyszli.”
Książka Murakamiego to opowieść o tym, że każdy jest tak naprawdę takim pustym pokojem, samotnym sputnikiem, który może tylko mijać się z innymi sputnikami. I próbować odzyskać przeszłość za pomocą cieniutkich nitek w pamięci. Murakami buduje intrygę kryminalną, w centrum umieszczając młodą pisarkę, Sumire. Musi ona dojrzeć, aby zasiać ziarno własnej twórczości Zakochuje się w starszej eleganckiej Miu – jej siwe włosy i brak pożądania kryją oniryczną tajemnicę, wydarzenie z piekła własnej podświadomości. Sumire natomiast pożąda jej przyjaciel, starszy kolega z uczelni, obecnie nauczyciel. Choć zawsze pozostaje trochę w tle, w perspektywie narratora, właściwie jest to opowieść o nim i jego dojrzewaniu. Dopiero podróż, którą odbywa, odsłania przed nim pustkę istnienia i lukę, jaką niezwykłą Sumire pozostawiła po sobie. Zdziwiony, widzi jak życie wraca do normy, mimo jej zniknięcia. On nie wróci do normy, bo przez zaginięcie Sumire już wie. Tylko pusta, milczenie, samotność.
„A więc to tak wygląda nasze życie. Nieważne, jak ogromna i straszna była strata, jak ważna rzecz, którą nam skradziono – wyrwano wprost z rąk (…) nadal żyjemy tak samo – w milczeniu. (…) Powtarzamy, często dość pomysłowo, niekończące się codzienne czynności. Za nami jest już tylko uczucie niezmierzonej pustki.” Ale gdy człowiek przypomina pusty pokój, to czy jest sens czytania takich książek? O niemożliwej miłości, czekaniu, własnych słabościach, przezwyciężaniu ich i walce z pożądaniem, o szukaniu? Tak, bo jesteś samotnym sputnikiem. Murakami jest błyskotliwy, nostalgiczny – ale w sposób chłodny i wyważony. Całość jest niezwykle dopracowana, choć przesiąknięta goryczą. Żalem za tym, co odeszło na zawsze, a było piękne. To książka o kruchości i pięknie. Krucha i piękna.