Łagodna. Opowiadania i opowieści

"Które z nas dwojga zaczęło wtedy pierwsze?
Żadne. Od pierwszej chwili samo się zaczęło. Powiedziałem, że wprowadziłem ją do domu, pod znakiem dystansu, ale już od pierwszej chwili złagodniałem. Jeszcze jako narzeczona została poinstruowana, że jej zajęciem będzie przyjmowanie zastawów i wydawanie pieniędzy. Nic wtedy nie powiedziała (zwróćcie, panowie, na to uwagę). Więcej: zabrała się do tego z wielką gorliwością. [...]
Jeszcze przed ślubem oznajmiłem jej, że na nasze utrzymanie, to znaczy na jedzenie dla mnie, dla niej oraz dla Łukierii, którą udało mi się przeciągnąć na służbę do mnie, przeznaczam rubla dziennie i ani kopiejki więcej: " W ciągu trzech lat muszę uskładać trzydzieści tysięcy - powiedziałem - a inaczej niż zaciskaniem pasa pieniędzy się nie uzbiera".