Nazywał się Ludwik
Jednak zanim Andrzejewski odkrył w sobie fascynacje słowem pisanym pojawiło się inne zainteresowanie - dotyczące męskiego ciała. Sam pisarz wspominał, że właściwie już od dziecka był pewien swojej orientacji seksualnej, dzięki której większą uwagę przywiązywał do swoich kolegów niż koleżanek. Jak sam wspominał niezwykłe zaciekawienie wzbudziło w nim ciało Ludwika, kuzyna, z którym jako dziecko wspólnie się kąpał, a który był zdecydowanie o wiele bardziej rozwinięty niż mogłaby na to wskazywać metryka.
Pisarz, któremu matka nie szczędziła uwagi, idealnie pasował do stereotypu zniewieściałego homoseksualisty. Młody Jerzy unikał podwórkowych zabaw, rzadko opuszczał rodzinny dom, a jeśli już musiał gdzieś wyjść, to najczęściej robił to w towarzystwie matki. Jego pokój wypełniony był klockami i misiami. Nienawidził natomiast zajęć z wychowania fizycznego, unikał bójek i rywalizacji. Bliższe relacje nawiązywał ze szkolnymi niezdarami i kujonami. Z nimi także przeżył pierwsze seksualne zbliżenia...