Kowalewski: "Jestem wyraźnie przeceniany"
Nieznane oblicza Krzysztofa Kowalewskiego
Ponad tysiąc ról, w tym co najmniej kilka (jeśli nie kilkanaście) niezapomnianych: pan Sułek z "Kocham pana, panie Sułku", Michał Roman z "Bruneta wieczorową porą" czy Jan Hochwander, kierownik produkcji filmu "Ostatnia paróweczka hrabiego Barry Kenta" w kultowym "Misiu" Stanisława Barei. Krzysztof Kowalewski to aktor wszechstronny, mimo że przez reżyserów nie był często obsadzany w rolach pierwszoplanowych. Znajomi z teatru mówią o nim, że to dobry człowiek. On sam woli opowiadać o aktorstwie i wyzwaniach, jakie stoją przed aktorem, niż poruszać osobiste tematy. Dla Juliusza Ćwielucha robi czasem wyjątek i dlatego wywiad-rzeka, który jest efektem tego spotkania, jest tak fascynujący.
Ponad tysiąc ról, w tym co najmniej kilka (jeśli nie kilkanaście) niezapomnianych: pan Sułek z "Kocham pana, panie Sułku", Michał Roman z "Bruneta wieczorową porą" czy Jan Hochwander, kierownik produkcji filmu "Ostatnia paróweczka hrabiego Barry Kenta" w kultowym "Misiu" Stanisława Barei. Krzysztof Kowalewski to aktor wszechstronny, mimo że przez reżyserów nie był często obsadzany w rolach pierwszoplanowych. Znajomi z teatru mówią o nim, że to dobry człowiek. On sam woli opowiadać o aktorstwie i wyzwaniach, jakie stoją przed aktorem, niż poruszać osobiste tematy. Dla Juliusza Ćwielucha czasem robi wyjątek i dlatego wywiad-rzeka "Taka zabawna historia" , jest fascynujący.
W galerii prezentujemy najciekawsze fragmenty książki pt. "Taka zabawna historia", która ukazała się nakładem wydawnictwa Wielka Litera.
Dowiecie się z nich, o tym, jak:
- Kowalewski przeżył II wojnę światową i stracił na niej ojca
- jego dwaj koledzy pozabijali się podczas szkolnej bójki - wspomina pogrom kielecki - zostawiła go pierwsza żona - śliczna, młoda Kubanka - o jego poglądach na aktorstwo - tłumaczy porażkę filmowego "Rysia"