Dehnel: "Pretensje może mieć tylko do siebie"
Pod komentarzem Żulczyka również rozpętała się dyskusja, w której wypowiedzieli się także pisarze i dziennikarze. Większość przyznała rację autorowi "Radia Armageddon". Przykładowo Jacek Dehnel, poeta, prozaik i tłumacz, laureat Paszportu "Polityki", zauważył, że gdyby Malanowska była poetką lub tłumaczką poezji, to "kwotę 6800 za 16 miesięcy ciężkiej pracy uznałaby za kokosy".
Dehnel podpowiada również, że "pani Malanowska może przecież przejść do sektora literatury komercyjnej: pisać książki sensacyjne, kryminały, domy nad rozlewiskiem, etc. I tam motywacja finansowa jest ok: dostarcza towaru i dostaje pieniądze. Im towar lepszy (w sensie: bardziej komercyjny) tym zapłata wyższa, autor(ka) może mieć tylko do siebie pretensje, że przelewy niskie".
W przypadku Malanowskiej, kontynuuje Dehnel, sytuacja wygląda inaczej: "piszę książkę o mojej depresji, zgryzota i miotanie się na 250 stronach, potem książkę o obsesji, zgryzota i miotanie się na 300 stronach, a potem wpis na fejsie, zgryzota i miotanie się przez cały status, z majuskułą i wykrzyknikami, że za mało pieniędzy wpłynęło".