Terry Pratchett nie żyje
Angielski pisarz, autor kultowej serii powieści fantasy, któryc akcja rozgryuwała się w „Świecie Dysku” nie żyje. Od wielu lat cierpiał na rzadką odmianę choroby Alzheimera. Miał 66 lat.
Angielski pisarz, autor kultowej serii powieści fantasy, których akcja rozgrywała się w „Świecie Dysku” nie żyje. Od wielu lat cierpiał na rzadką odmianę choroby Alzheimera. Miał 66 lat.
Informacje o śmierci podał dom wydawniczy współpracujący z pisarzem. Potwierdzono ją także na oficjalnym koncie facebookowym autora . Pratchett zmarł w swoim domu w otoczeniu rodziny.
Debiutował jako 13-latek w szkolnej gazetce. Pierwsze opowiadanie sprzedał dwa lata później. Jeszcze jako nastolatek porzucił szkołę i zarabiał jako dziennikarz w "Bucks Free Press". Pierwszą powieść opublikował w 1971 roku. Dywan dowcipna i przewrotna książka dla młodszego czytelnika zebrała pochlebne recenzje. Jednak pisarstwo traktował jako hobby do chwili stworzenia pierwszej książki z cyklu o Świecie Dysku - parodii światów fantasty, płaskim świecie spoczywającym na grzbietach czterech słoni, stojących na skorupie gigantycznego żółwia płynącego przez wszechświat.
The Colour Of Magic (Kolor magii)
przyniósł mu wielki rozgłos. The Light Fantastic (Blask fantastyczny) okazał się równie, a może nawet bardziej popularny. Trzecia część, Equal Rites (Równoumagicznienie), była już tak wyczekiwana przez czytelników, że zanim książka została opublikowana, czytano ją w BBC. Do dziś powstało ponad 40 powieści, przewodników i innych publikacji rozgrywających się w tym świecie. Kilka z nich zostało zekranizowanych. Powstały też dwie wysokobudżetowe gry wideo i ciesząca się popularnością gra planszowa.
Pratchett napisał również trylogię dla dzieci Book Of The Nomes (Księgi nomów)
. Jej bohaterami są małe istoty pozaziemskie uwięzione na naszej planecie i usiłujące z niej zbiec.
Kolejna seria opowiada o przygodach Johnny'ego Maxwella. Poznajemy go jako niezwykłego 12-latka i towarzyszymy w jego codziennym życiu, które jest lekko pogmatwane i pełne dziwnych zdarzeń.
Pisał także wspólnie z innymi autorami: The Unadulterated Cat (Kot w stanie czystym) (1989) z Gray Jolliffe i Good Omens (Dobry omen) (1990) z serdecznym przyjacielem, Neilem Gaimanem. Ostatnio dużym powodzeniem cieszyły się pisane wraz ze Stephenem Baxterem powieści fantastycznonaukowe o Długiej Ziemi - nieskończonej ilości światów równoległych do Ziemi, pomiędzy którymi bohaterowie przemieszczają się za pomocą prostego, powszechnie dostępnego urządzenia.
Był zadeklarowanym ateistą, autorem powiedzonka, iż "więcej się znajdzie magii w zwyczajnym domowym komputerze niż w sabacie czarownic". W swojej twórczości gorąco popierał równouprawnienie, postęp technologiczny, sprawiedliwość społeczną i walkę z zabobonami. Chętnie tworzył postaci silnych, rozsądnych kobiet, o wiele lepiej radzących sobie z rzeczywistością niż skupieni na sobie, bezradni mężczyźni.
Był wielokrotnie nagradzany. W 1994 roku otrzymał British Book Awards. W 1998 roku za zasługi dla literatury mianowano go kawalerem Orderu Imperium Brytyjskiego. W 2008 roku nadano mu tytuł szlachecki. Był doktorem honoris causa kilku uniwersytetów i jednym z najbardziej wpływowych twórców fantasy.
(img|552789|center)
fot. #dementiafriends
Alzheimera stwierdzono u niego w 2007 roku. Pisarz niemal od razu ogłosił to publicznie i stał się twarzą wielu akcji informacyjnych i zapobiegawczych. Jego stan stale się pogarszał, ostatnie książki pisał z asystentem, gdyż trudno było mu się skupić.
"W 2007 roku gdy Terry ogłosił, że wykryto u niego rzadką odmianę choroby Alzheimera, wszyscy fani jego pisarstwa powoli zaczęli przyzwyczajać się do myśli, że nie będzie już nam dane przeczytać wielu nowych książek jego autorstwa" - powiedział Wirtualnej Polsce Jakub Gruszka, znawca twórczości Pratchetta, administrator strony internetowej dyskowe.info .
"Terry jakby na złość wszystkim, a przede wszystkim na złość chorobie, zdwoił swoje wysiłki i od tego czasu zaczął pisać jeszcze więcej. Udało mu się sprawić, że fani zapomnieli o jego dolegliwościach. Niby wszyscy wiedzieli, że jest chory, jednak skoro pojawiały się coraz to nowe książki, a jeszcze nowsze były zapowiadane, dla czytelników oznaczało to, że z ich ulubionym pisarzem nie jest jeszcze tak źle, i stan ten trwać będzie długo.. Myślę, że tym bardziej czujemy się zasmuceni i zaskoczeni tą informacją".