Jerzy Ficowski
Warszawiak, jeden z nielicznych, który nie peregrynował z miasta do miasta. Po upadku powstania warszawskiego przebywał w niemieckich obozach. Był to w owej wędrującej epoce paradoks szczególny, zważywszy, że Ficowski był cyganem z powołania, czego walne dowody dał ruszając na folklorystyczną wędrówkę, która okazała się szczególnie owocna. Debiut prasowy przypada na rok 1946, a pierwszy tom, "Ołowiani żołnierze", ukazał się w dwa lata później. Jak każdy, rozpoczynał pod znakiem, czy może brzemieniem wojny i miał należeć do tych twórców, którzy od piętna zagłady nie uwolnili się nigdy. Przeciwnie, miało to z biegiem lat rosnąć i określać coraz bezwzględniej jego twórczość.
W poezji Ficowskiego niemało jest kpiny i szyderstwa wyrażającego się najczęściej w dysproporcji rzeczy. Równocześnie - mało poetyckiej stabilizacji, brak poczucia wypracowanego raz na zawsze stylu, co pewnie i dobrze.
Bibliografia |
Podziel się opinią
Komentarze