Trwa ładowanie...
Świat męskich prostytutek w Cannes. "Kobiety płacą za seks bez prezerwatywy. Wtedy szaleją"
Źródło: iStock.com
26-12-2018 14:18

Świat męskich prostytutek w Cannes. "Kobiety płacą za seks bez prezerwatywy. Wtedy szaleją"

"Zostawię uchylone drzwi. Będę czekał nagi z zasłoniętymi oczami. Masz od razu we mnie wejść. Po orgazmie weź pieniądze. 80 euro znajdziesz na nocnej szafce". To jeden z tysięcy scenariuszy, z którymi spotykają się escorci, męskie prostytutki. Facet czy kobieta – jest im obojętne.

Ze mną możesz stracić cnotę

22-letni Romain miał 13 lat, kiedy stwierdził, że już czas stracić dziewictwo. Wcześniej nie zastanawiał się nad tym, jak ma wyglądać jego pierwszy raz. Wizje wielkiej miłości, która dopełnia się w łóżku, znał głównie z filmów dla nastolatków. Niespecjalnie mu się podobały.

W niedzielne czerwcowe popołudnie, kiedy słońce przygrzewało w najlepsze, założył czapeczkę tyłem naprzód, wsiadł na rower i pojechał na Plage de la Batterie.To popularna gejowska plaża nudystów, oddalona od jego domu na Lazurowym Wybrzeżu o jakieś 15 km. Gdy dojechał, po prostu podszedł do nagiego chłopaka, który stał ze wzwodem i dumnie prezentował swoją umięśnioną klatę. Klęknął przed nim i jakby nigdy nic odbył stosunek oralny, który trwał może trzy minuty. Po wszystkim Romain uśmiechnął się do starszego - jak oceniał na oko - o dziesięć lat partnera, wsiadł na rower i wrócił do domu. Od tamtej pory na plażę jeździł regularnie. Cieszył się dużym zainteresowaniem, bo był chyba najmłodszym chłopakiem pośród plażowiczów. Nikt mu nie odmawiał, gdy proponował zabawę.

Źródło: WP.PL, fot: Artur Zaborski

W liceum koleżanki Romaina nieustannie ekscytowały się seksem. Mówiły, że chciałyby już mieć za sobą swój pierwszy raz, który strasznie je stresował. Romain nie mógł zrozumieć, dlaczego ktoś, kto chce uprawiać seks, po prostu tego nie robi. Dlatego jednej z dziewczyn zaproponował wprost, że jeśli chce, to mogą razem iść do łóżka, wtedy zobaczy, że nie ma się czego bać. Skorzystała z propozycji.

d49ra3y

Dziewczyna zwierzyła się przyjaciółce. Ta przyszła do Romaina z prośbą, by z nią zrobił to samo. Zgodził się, ale żartem rzucił, że powinien za to brać pieniądze. Efekt? Tydzień później dostał SMS-a od nieznajomej nastolatki. Powiedziała, że słyszała, że może jej pomóc przeżyć pierwszy raz. Zapytała czy 20 euro wystarczy. Zgodził się. Dziś pamięta tylko, że była bardzo ładna i to, że kompletnie nie rozumiał, dlaczego dziewczyna, która mogłaby mieć każdego, płaci za coś, co dostałaby za darmo.

I wtedy 16-letniego już Romaina olśniło. Uświadomił sobie, że ludzie chcą płacić za seks niekoniecznie dlatego, że są brzydcy i nikt się nimi nie interesuje. Chodzi o co innego - choćby o poczucie bezpieczeństwa, które on mógł zapewnić. Na Grindrze i Tinderze, popularnych aplikacjach randkowych dla gejów i heteroseksualistów, szybko zmienił swój opis.

Pamięta, że w nowym napisał o bezpieczeństwie, które on, doświadczony w seksie chłopak, może zapewnić. Wcześniej wydawało mu się, że jeśli ktoś jest seksualnie doświadczony, to nikt go nie chce, bo jest zużyty, wszyscy go już mieli. Okazało się, że jest dokładnie odwrotnie. Dostawał mnóstwo ofert od kobiet i mężczyzn. Byli w przeróżnym wieku, pochodzili z różnych krajów. Na początku za spotkanie brał 20 euro. Teraz bierze cztery razy więcej.

Źródło: WP.PL, fot: Artur Zaborski

Romain nie przebiera nadmiernie w ofertach, bo seks nie robi na nim dużego wrażenia. Koledzy śmieją się nawet, że działa jak automat. Żeby się podniecić nie potrzebuje widzieć kogoś ładnego albo zgrabnego - kiedy ma uprawiać seks, jego mózg wysyła sygnał w stronę krocza i penis momentalnie sztywnieje. Klienci myślą, że stosuje viagrę, bo po jednym stosunku jest od razu gotowy do kolejnego.

Dziś wie, że to jego mocna strona. Tłumaczy to sobie wychowaniem, bo jego rodzice mówili o seksie bez skrępowania. Romainowi i rodzeństwu komunikowali tylko, że mają nie wchodzić do sypialni ani nie przeszkadzać, bo idą się kochać. Dla chłopaka była to sprawa tak samo naturalna, jak jedzenie czy oddychanie.

d49ra3y

Seks w Cannes

I zapewnia mu byt. Romain mieszka w Cannes i żyje z seksturystów.

Źródło: WP.PL, fot: Artur Zaborski

Seksturystyka kojarzy się wyjazdami do egzotycznych krajów, w których tło dla wszechobecnej biedy stanowi oszałamiająca natura. Ale prostytucja nie jest domeną Tajlandii czy Indonezji. Świetnie ma się także w Europie, zwłaszcza na Lazurowym Wybrzeżu, gdzie escortów można znaleźć na każdej możliwej aplikacji randkowej. Ich stolicą stało się ociekające luksusem Cannes. To tu escorci - świetnie ubrani, biegle posługujący się angielskim - wiodą wesołe życie. Kiedy pytam, czy zgodzą się na rozmowę, od razu proponują spotkanie na drinka i bez najmniejszego problemu snują opowieści.

Odkąd Romain pracuje jako escort zauważył, że podejście do seksu jest uzależnione od tego, skąd pochodzą klienci. Te uwarunkowania kulturowe są tak silne, że wedlug chłopaka właściwie można byłoby się pokusić o traktowanie ich jako cech narodowych. Romain doskonale wie, czego może się spodziewać, gdy tylko zainteresowany seksem klient zdradzi, skąd przyjechał. Chce mi to udowodnić, więc włącza aplikację. Po godzinie mam trzy dowody. Napisali Włoch, Rosjanin i Szwed, a chłopak doskonale przewidział, czego będą chcieli.

Włocha interesował szybki seks bez gry wstępnej. Rosjanin chciał się spotkać z nim i z żoną. Szwedowi zależało, żeby nie zaczynali spotkania w łóżku, tylko od drinka.

Seks – temat tabu dla Polek i Polaków

Kiedy pytam chłopaka, co powiedziałby na podstawie swoich doświadczeń o Polakach, w mig rzuca, że jesteśmy niesamowicie zablokowani.

- Zanim Polka się rozluźni i zacznie czerpać przyjemność, za którą przecież w końcu płaci, musi kilka razy powiedzieć, że nie jest taka na co dzień, że przyjechała z koleżanką na wczasy na Lazurowe Wybrzeże i chce zaszaleć. Dopóki nie zrzuci z siebie poczucia winy za to, co robi, jest masakra - mówi Romain. Nie lubi tych ostrożnych poczatków, bo trzeba rozmawiać, uspokajać, zapewniać, że on nikogo nie ocenia. – Jesteś w stanie w ogóle to zrozumieć? Twoje rodaczki boją się, że ja, facet, który zarabia na seksie, będę oceniał je za to, że mają ochote na seks. Absurd! - śmieje się.

d49ra3y

Polacy mają podobne skłonności. - Zawsze wydawało mi się, że to Francja jest homofobiczna, ale zmieniłem zdanie. Polacy, zanim się wyluzują, też potrzebują czasu. Lęk przed ocenianiem jest w was tak zakorzeniony, że zanim przejdziemy do rzeczy, kilkakrotnie muszę usłyszeć, że facet nie jest gejem, że nie sypia z mężczyznami, że ma żonę albo dziewczynę, że co najwyżej jest bi. Czasami mam aż ochotę krzyknąć: „Człowieku, słyszałem tę gadkę już 15 razy w tym roku. Naprawdę pojutrze nie rozpoznam cię na ulicy!” - mówi.

Wspomina Polaka, z którym spotkał się kilka miesięcy temu. Pokazywał mu w komórce zdjęcia żony i ich małego synka. - Tak bardzo był homofobiczny względem siebie, że musiał się przede mną wylegitymować ze swojej heteroseksualności - wspomina. Mężczyzna, o którym opowiada był w Cannes służbowo, bez rodziny, a Romain nie ma żadnych wątpliwości, że to nie był jego pierwszy raz z facetem.

Źródło: WP.PL, fot: Artur Zaborski

„Pretty woman”, ale w spodniach

Mathieu ma 19 lat. Jako escort pracuje dopiero od trzech miesięcy. Przez ten czas spał już z setką klientów. Nie jest tak bystry ani analityczny jak Romain. Niewiele go obchodzi, z kim sypia, ważne, że ludzie płacą. Kiedy spacerujemy bulwarem de la Croisette, o którym głośno w mediach co roku ze względu na canneński festiwal filmowy, zatrzymujemy się przed co drugim hotelem. Mathieu opisuje jak jest w środku, wspomina klientów, do których tam chodził. Doskonale pamięta nawet szczegóły - jakie kosmetyki są w ekskluzywnych łazienkach, jakie dywany na podłogach. Bo chłopak lubi luksus, dlatego jeśli klient mu się podoba, a hotel jest ładny, jest w stanie zostać nawet na całą noc za darmo.

Nastolatek w maju zdał francuski odpowiednik naszej matury, jesienią ma zacząć studia. Od razu po egzaminie zatrudnił się w jednym z drogich sklepów, których w Cannes jest zatrzęsienie. W sklepie niewiele się działo, więc często miał odpalonego Grindra. Jego zdjęcie spodobało się 40-letniemu Rosjaninowi. W wyobraźni Mathieu 40 lat to wiek przedsmiertny, w którym erekcję osiąga się już tylko farmakologicznie. Początkowo wcale więc nie brał spotkania pod uwagę. Rosjanin skusił go jednak pieniędzmi. Zgodził się. Przyznaje, że seks był niestandardowy, bo Rosjanin lubił fetysze. W pokoju hotelowym, który był większy, niż cale mieszkanie Mathieu, nie tylko go posiadł, ale też na niego nasikał, co w okolicznościach luksusu wydało się chłopakowi całkiem podniecające. Działo się to w hotelu Martinez. Wchodzimy do hallu, żebym mógł dlaczego doba w nim kosztuje prawie 1000 dolarów. Mathieu był w nim tylko wtedy. Od Rosjanina dostał 300 euro.

d49ra3y

Żeby zarobić tyle w sklepie, musiałby pracować minimum tydzień. Po tym jak za spotkania z dwoma kolejnymi mężczyznami dostał 50 i 80 euro, rzucił pracę. Dziś stara się spotykać z chociaż jednym klientem dziennie. Z reguły nie gardzi żadnym zarobkiem. Nie lubi jedynie spać z otyłymi, starszymi, łysymi i siwiejącymi klientami. Tłumaczy, że praca musi mu sprawiać chociaż odrobinę przyjemności i tym różni się od Romaina.

Mathieu jest przy tym strasznym gadułą, ale nie interesuje go profilowanie klientów ani analizy socjologiczne. Chce wiedzieć ile zarabiają, czym się zajmują, jak żyją, gdy wyjadą z Cannes. Tymi opowieściami może chwalić się kolegom i koleżankom. O tym, w jaki sposób Mathieu zarabia, wie wielu jego znajomych, bo nie potrafi nie pochwalić się anegdotami z pracy.

Zwłaszcza opowieścią o tym, jak jeden z klientów zabrał go na tydzień jachtem na wyspę w pobliżu Cannes. Codziennie pili drogiego szampana i jedli obiady, które Mathieu do tej pory oglądał jedynie w filmach o zyciu wyższych sfer. To był moment, w którym chłopak uwierzył, że może być niczym bohaterka „Pretty Woman”, być Julią Roberts, tyle że w spodniach. Tak się nie stało. Jego ultrabogaty klient z Paryża znudził się nim i po zacumowaniu na Riwierze nie wyrażał już chęci na kolejne spotkania.

Źródło: WP.PL, fot: Artur Zaborski

Escort raczej zorientuje się, która osoba korzystająca z aplikacji randkowych zarabia w ten sam sposób, ale prywatnie się nie spotykają. Widują się co najwyżej przypadkowo, głównie na imprezach. Wtedy wymieniają się doświadczeniami - w zasadzie po to tylko, żeby ustalić, jakie są stawki na rynku i czego klienci mogą oczekiwać.

Obecnie za stosunek biorą od 30 do 100 euro, choć oczywiście zdarzają się klienci, którzy są w stanie zapłacić kilka razy więcej. 25-letni Nicolas, który tak jak Romain sypia i z kobietami, i z mężczyznami, zwraca uwagę, że kobiety dają napiwki o wiele chętniej, co Romain potwierdza. Ale ma to jednak swoją cenę.

d49ra3y

Nicolas: - Z facetami jest łatwiej i szybciej, bo są prostsi. Robi się swoje i po sprawie. Z kobietami jest więcej zachodu. Chcą się po stosunku przytulać, rozmawiać, proponują wino. Dla nich bliskość jest połączona z seksem, nie odrywają jednego od drugiego.

Milknie na chwilę i zaczyna poważnie: - Nie mam nic przeciwko temu, to nawet jest przyjemne, ale często mam wrażenie, że kobietom jest mnie po prostu żal. Żyją XIX-wiecznymi wyobrażeniami o prostytucji, jakbym to, co robię, robił z przymusu. A przecież to mój wybór!

Najgorsza jest litość. Nie chcę jej

Nicolas nigdy nie zapomni 35-letniej Szwedki, która nie ukrywała swojej słabości do młodszych chłopaków. W Sztokholmie ma męża i dwójkę dzieci. Do Cannes przyleciała z koleżankami zaczerpnąć słońca. I zrealizować fantazje. Nicolasa znalazła przez Tindera. Seks był nieziemski, ale kobieta miała ogromne wyrzuty sumienia. Dała mu 250 euro, zamiast umówionych stu. Powiedziała przy tym, że ma nadzieję, że dzięki temu „nie będzie musiał TEGO robić chociaż przez tydzień”.

- Upokorzyła mnie. Wyrzuty sumienia, które ewidentnie miała, bo dopuściła się zdrady, przelała na mnie. Chciała, żebym też poczuł się winny - denerwuje się Nicolas, który w życiu radzi sobie świetnie. Studiuje prawo, właśnie dostał się na ostatni rok. Jako escort pracuje w wakacje i dni wolne. Zastanawia się, czy po studiach od razu robić aplikację, czy jeszcze popracować rok albo dwa w aktualnej branży.

Źródło: WP.PL, fot: Artur Zaborski

Enzo ma 24 lata, burzę rudych loków i idealnie wyrzeźbione ciało. Od dawna myślał o tym, żeby na nim zarabiać. Gdy był nastolatkiem, kręcił się po plażach i słał słodkie uśmiechy kobietom. Niektóre stawiały mu drinki, ale jakoś opornie szło, żeby iść z nimi do łóżka za pieniądze. Zmieniło się, gdy odkrył aplikacje Tonight, Wild, Tingle i kilka innych, które rosną lawinowo. Z ich pomocą można w łatwy sposób umawiać się na seks. Enzo studiuje psychologię, pochodzi z bogatego domu - jeździ konno, gra w golfa, chodzi na siłownię. Przypomina bohaterkę filmu „Młoda i piękna” François Ozona, która choć nie potrzebowała pieniędzy, została prostytutką. Gdy sprawa wydała się, świat jej mieszczańskiej rodziny legł w gruzach. Nikt nie rozumiał, jak dobra, ułożona dwudziestolatka może pójść taką drogą. Enzo śmieje się, kiedy wspominam o tym filmie. Mówi, że w jego przypadku jest podobnie. Nie chce nawet wyobrażać sobie miny ojca, gdyby dowiedział się, jak zarabia. Matka najpewniej dostałaby zawału serca.

Bycie escortem jest jednak dla Enzo fascynujące, bo dzięki pracy o wiele lepiej rozumie kobiety. Jedno z jego pierwszych odkryć, kiedy zaczynał cztery lata temu, dotyczyło tego, że kobieta zawsze potrzebuje powodu, żeby zapłacić za seks.

Dziś od tego zaczyna rozmowę. Pyta, dlaczego jest na aplikacji, czy to kwestia samotności, znudzenia związkiem, a może potrzeby bodźców, eksperymentu. Najczęstszy powód to monotonia w monogamicznym związku. Dlaczego nie przerwać jej z innym chłopakiem, z którym można pójść do łóżka? Bo w przypadku escorta nie ma ryzyka zakochania się (kiedy opowiadam o tym Mathieu, krzywi się). Nie będzie przykrych niespodzianek w rodzaju telefonów czy SMS-ów z propozycją kolejnych spotkań.

Źródło: WP.PL, fot: Artur Zaborski

W dodatku kobiety lepiej sobie radzą z taką formą zdrady. Traktują ją bardziej fizycznie, jako odskocznię. Łatwiej ją wtedy przepracować, niż w przypadku, gdy romans nawiąże się z miejscowym w barze i ma swój finał w łóżku po kilku drinkach. Tu idzie się do łóżka świadomie, na trzeźwo, a najważniejsze bodźce płyną bezpośrednio od drugiej osoby, niepodbijane przez używki. Enzo ma to wszystko dokładnie rozpisane. Pisze o tym pracę magisterską, choć jego promotor po lekturze dwóch rozdziałów stwierdził, że to bardziej materiał na doktorat.

Enzo zwraca też uwagę na silną potrzebę eksperymentu. - Kobiety wciąż boją się mówić o swoich potrzebach. Kiedy słyszą ode mnie, że mogą mi powiedzieć wszystko i nie zostaną osądzone, w końcu przełamują się i mówią o rzeczach, których chciałyby spróbować, ale w życiu nie odważą się zaproponować partnerom - przekonuje mnie.

Pytam, o jakie rzeczy chodzi. - Seks wciąż stoi na cenzurowanym, niezależnie od tego, jak otwarci wydają się ludzie. Zdziwiłbyś się, ile lęku mogą wywołać takie banały, jak seks analny czy z użyciem zabawek erotycznych, ale też nieco bardziej niecodzienne, jak podduszanie, dominacja albo seks bez prezerwatywy. Moda na ten ostatni niesamowicie nasiliła się w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wsród młodych dziewczyn - tłumaczy.

Trudno mi w to uwierzyć, bo wydaje mi się, że znaleźć chłopaka, który będzie chciał iść do łóżka bez prezerwatywy, jest łatwiej, niż tego, który zadba o to, by ta na pewno się pojawiła. Enzo śmieje się i mówi, że myślę, jakbyśmy żyli w latach 90. Enzo przekonuje, że zupełnie nie chodzi o ryzyko ciąży, tylko o ryzyko chorób. O wiele bardziej prawdopodobne jest, że escort jest nosicielem HIV, rzeżączki albo żółtaczki. A młode pokolenie płaci właśnie za ryzyko, to ryzyko podnieca ich najbardziej.

- Chociaż badam się regularnie, młodym dziewczynom zawsze mówię, że nie robiłem nigdy testu na HIV – zaznacza. – Wtedy dosłownie szaleją.

Pytam, czy taka moda dotyczy wszystkich kobiet, czy pojawiła się w konkretnych miejscach. Enzo bez wahania wymienia Niemcy, Francję, Szwajcarię, Holandię, Belgię i północną Hiszpanię. Romain i Nicolas potwierdzają jego słowa. Kiedy badam sprawę w publikacjach, okazuje się, że temat przerobiło już nawet kino. W 2015 roku Eva Husson, francuska reżyserka nakręciła „Bang Gang”, którego scenariusz był efektem badań nad młodym pokoleniem. Wynika z nich, że jest ono tak bardzo uzależnione od bodźców, że nie potrafi już czerpać przyjemności z klasycznego seksu. Dla francuskich nastolatków dziś orgie i grupowy seks to po prostu forma spędzania wolnego czasu. We Francji wzrasta odsetek pacjentów, którzy leczą się z chorób wenerycznych, najbardziej wśród 16-19-latków. Romain opowiada mi, że nie dalej jak miesiąc temu spotkał się z 17-letnim Francuzem, który nie potrafił uprawiać seksu w prezerwatywie. Jego sztywny penis po nałożeniu zabezpieczenia opadał. - Nic nie dało się z tym zrobić - wspomina.

Źródło: iStock.com, fot: manjik/istockphoto

Wejdź do pokoju, a potem we mnie

Romain zwraca przy tym uwagę, że dziś dzięki aplikacjom randkowym naprawdę każdy może znaleźć partnera do seksu za darmo. Nawet jeśli ktoś faktycznie wygląda super nieatrakcyjnie, to przy odrobinie wysiłku znajdzie kogoś, kto albo z litości, albo z niestandardowych zainteresowań pójdzie z nią czy z nim do łóżka. Tymczasem ludziom wciąż się wydaje, że za seks płacą tylko ci, którzy nie cieszą się atencją na co dzień, a to jedna z największych bzdur.

- Dziś ludzie, szczególnie ci majętni, nie mają czasu na to, żeby iść na randkę, stawiać drinki i liczyć, że może wylądują z kimś w łóżku. Mają konkretne potrzeby i wymagają ich zaspokojenia. Czasami przesyłają wręcz gotowe scenariusze do wykonania i proszą o ich wycenę - mówi Romain.

Pytam, jak takie scenariusze wyglądają. Romain wyciąga komórkę i pokazuje rozmowę na Grindrze z mężczyzną, z którym spotkał się przedwczoraj. Korespondencja jest po francusku, więc chlopak tłumaczy na angielski. Scenariusz wygląda tak: „Ma przyjść do pokoju hotelowego, którego drzwi będą uchylone. Mężczyzna będzie czekał nagi, z zasłoniętymi oczami, w pozycji, która umożliwi mu kopulację. Chłopak miał po prostu w niego wejść, a po orgazmie wyjść z 80 euro, które czekały na nocnej szafce”.

Tak się stało. Romain dodaje, że całe spotkanie trwało może 10 minut, a zachwycony klient wysłał mu później bujne podziękowanie.

Fetyszyści z kolei zawierają w swoich scenariuszach bardziej konkretne instrukcje. Klienci - zarówno mężczyźni, jak i kobiety - piszą escortom, że mają im podstawić pod nos spocone stopy, zbić pasem albo ubrać się w skórę. Wariantów jest wiele, ale szybko można się ich nauczyć. Koledzy Romaina nie podzielają jego entuzjazmu. Nie podniecają się tak łatwo jak on, więc w sytuacji, kiedy któryś z fetyszy ich nie pociąga, zdarza im się wyjść. Tak samo jest, kiedy nie czują się bezpiecznie, ale zgodnie przyznają, że nie mieli do czynienia z takimi sytuacjami. Zdarzyło się, że klient był bardzo pijany albo odurzony narkotykami, i wtedy faktycznie rezygnowali. Ale zazwyczaj spotkanie przebiega raczej bezpiecznie. Podobnie jest z płaceniem. Kasy chłopaki domagają się przed zabawą. Zdarzało się, że ktoś próbował oszukać, ale to pojedyncze przypadki. Raczej są traktowani poważnie i częściej zdarzają im się napiwki, niż niedopłaty.

Pytam o negatywne aspekty takiej formy zarabiania pieniędzy. Tylko Romain wymienia chorobę - złapał rzeżączkę, którą bez problemu wyleczył. To właśnie wtedy, gdy ją miał, zaproponował 17-latkowi prezerwatywę. A pozostali?

Enzo przeszkadza tylko, że nie może o pracy porozmawiać z rodzicami i rodzeństwem. Mathieu narzeka, że nie można jej wykonywać całe życie, bo zaraz będzie za stary. Nicolasowi przeszkadza, że nie da rady mieć więcej klientów jednego dnia, bo konstrukcja organizmu na to nie pozwala. Po viagrę sięgać nie chce. Jego kolega, który się nią faszerował, skończył w szpitalu z poważnymi uszkodzeniami serca. Nicolas czeka więc, aż naukowcy coś z tym zrobią. Z miłości serce mu nie pęknie, od viagry może.

*Zmiana imion – to był jedyny warunek, który bez wyjątku stawiali moi rozmówcy.

Artur Zaborski. Dziennikarz i krytyk filmowy. Stały współpracownik "Wprost”, "Przeglądu”, "Pani” i Magazynu Wirtualnej Polski. Miłośnik kultury Iranu. Wykładowca Warszawskiej Szkoły Filmowej.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.

Podziel się opinią