Trwa ładowanie...
07-08-2017 12:05

Ostre cięcie

Pierwszy lifting na świecie wykonał doktor Hollander u polskiej arystokratki. Było to w Berlinie w 1901 roku. Nowoczesne liftingi zaczął przeprowadzać szwedzki chirurg plastyk, doktor Skooga w latach 70. ub. w. I machina ruszyła. Zawsze chcieliśmy być idealni, poprawiać naturę. Teraz, jak w najlepszej restauracji, dano nam do rąk całe menu. Można wybierać do woli. Od liftingu twarzy poprzez toksynę botulinową (popularnie zwaną botoksem), korekcję powiek, ust, nosa czy uszu, operację piersi, liposukcję czy usuwanie blizn. Jak to robić z głową? O tym jest ta książka.

Ostre cięcieŹródło:
d6n90nr
d6n90nr

Pierwszy lifting na świecie wykonał doktor Hollander u polskiej arystokratki. Było to w Berlinie w 1901 roku. Nowoczesne liftingi zaczął przeprowadzać szwedzki chirurg plastyk, doktor Skooga w latach 70. ub. w. I machina ruszyła. Zawsze chcieliśmy być idealni, poprawiać naturę. Teraz, jak w najlepszej restauracji, dano nam do rąk całe menu. Można wybierać do woli. Od liftingu twarzy poprzez toksynę botulinową (popularnie zwaną botoksem), korekcję powiek, ust, nosa czy uszu, operację piersi, liposukcję czy usuwanie blizn. Jak to robić z głową? O tym jest ta książka.

”Kilka lat temu miałam operację plastyczną nosa i żałuję, że zrobiłam ją tak późno” – mówi śmiało piosenkarka Majka Jeżowska. Dręczyły ją kompleksy, każdy występ w telewizji był koszmarem. ”Efekt przywrócił mi poczucie wartości” – choć przecież jestem spełniona artystką, wyznaje.

”W gabinecie medycyny estetycznej skorzystałem z zabiegu urządzeniem z falami radiowymi i z lasera odświeżającego skórę. Jeśli czas zacznie dawać się we znaki, być może pomyślę o drobnych zmianach” – nie wstydzi się przyznać projektant mody Maciej Zień.

Bo do chirurga plastyka w kolejce ustawiają się na równi kobiety i mężczyźni. Jeszcze kilkanaście lat temu operacja plastyczna była tematem tabu, po prostu nie wypadało się do niej przyznawać. Dziś, niemal każdego dnia, docierają do nas informacje o gwiazdach, które skorygowały sobie biust, poddały się liftingowi twarzy lub zdecydowały na liposukcję. Nikogo już to nie bulwersuje.

(img|748524|center)

d6n90nr

Fot.iStock.com/Romariolen

Kiedy pomyśleć o operacji plastycznej, a kto powinien wziąć głęboki oddech i spotkanie z chirurgiem plastykiem w najlepszym przypadku odłożyć? Dr Radzikowska w swojej ”W służbie urody, czyli co naprawdę może poprawić chirurg” odkrywa wszystkie karty. A zna się na rzeczy, jest ordynatorem oddziału chirurgii plastycznej Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA. O tym, że chce to robić, była przekonana już na początku studiów. Nie zachęcano jej, wręcz przeciwnie. Słyszała, że nie będzie mieć życia prywatnego, nie wytrzyma wielogodzinnych operacji. Chirurgia to typowo męska branża. A ona konsekwentnie szła do celu. Fascynowało ją, że może pomagać ludziom w powrocie do normalnego życia - swoją misję widziała w rekonstrukcjach piersi i plastyce powypadkowej.

Dobrze się ”W służbie urody” czyta, bo dr Radzikowska nie napisała peanu na cześć. Przyznaje się do swoich porażek, krytykuje też pacjentów zaślepionych na drodze do osiągnięcia ideałów urody. Opowiada trudną historię kobiety z nowotworem, która uparła się na rekonstrukcję piersi, choć nie kwalifikowała się do zabiegu, a potem nie słuchała wskazówek lekarza. Wspomina o 80-latce, której korekcja powiek przestawiła życie z bocznego toru z powrotem na główny.

”(…)Podstawowym zadaniem chirurga w czasie konsultacji jest zdemaskowanie pacjentów. Trzeba być trochę jak detektyw Sherlock Holmes lub Monk. Czasem wydaje się, że ktoś jest świetną kandydatką do liftingu ze względów anatomicznych: wąska twarz, ostre rysy, ale wyczuwa się, że psychologicznie to nie będzie wdzięczna pacjentka.” - tłumaczy doktor.

d6n90nr

I zdradza, jakie są jej osobiste kryteria podjęcia się zoperowania pacjenta i przytacza szereg historii z życia wziętych. Poznajemy ludzkie losy, słuchamy o przyczynach, dla których ktoś zdecydował się na zabieg. Radzikowska podkreśla mocno, że kluczowym dla powodzenia operacji jest stan psychiczny i emocjonalny pacjenta. Operacja plastyczna to ingerencja w ciało, dlatego zawsze powinna być przemyślana, a pacjent świadomy jej możliwych konsekwencji i skutków ubocznych. Otrzeźwiająca jest historia 27-letniej Brazylijki, fanki operacji plastycznych. Przygotowywała się do lokalnego konkursu, w którym wybierano najładniejszą pupę. Chciała powiększyć pośladki i uda. Skończyło się ropiejącymi ranami i groźbą amputacji nogi. Miesiąc spędziła na oddziale intensywnej terapii.

Obejrzyj też: Powierza: "Im lepsza medycyna estetyczna, tym mniej widzialna"

Radzikowska krytykuje tak zwane ”zabiegi lunchowe”, zachwalane, jako te bezpieczne, do zrobienia w trakcie południowej przerwy w pracy. Przyznaje, że konkurencja w branży jest ogromna. Wypełniacze powinny być podawane przez lekarza. Ale znajdują się nieuczciwi, którzy odsprzedają je kosmetyczkom. A stąd tylko krok do tragedii. Opisano kilka przypadków utraty wzroku po podaniu wypełniacza. Jeśli zrobi się to źle może dojść do martwicy całego policzka, ropni podskórnych, porażenia mięśnia twarzowego. ”W medycynie nie ma słowa: na pewno, czyli, że: na pewno się zagoi, albo, że to na sto procent bezpieczne… (…) Młodzi kompletnie nie biorą pod uwagę, że coś może się wydarzyć, pójść nie tak, wystąpią powikłania. To lekarze powinni być szczerzy i opowiedzieć o wszystkich możliwych skutkach ubocznych i ryzyku.” – pisze pani doktor.

d6n90nr

Trochę straszy, ale zaraz radzi, jak wybrać zabieg dla siebie, przestrzegając przed wszystkimi niebezpieczeństwami oraz możliwymi powikłaniami, jakie może nieść za sobą operacja plastyczna. Najbardziej poruszający fragment książki, to ten, gdzie wspominane są uczestniczki telewizyjnego programu ”Walka o piersi”. ”Nie zapomnę nastolatki, która ma tak ogromne piersi, że jest na swojej wsi wytykana palcami, a na ulicy wyzywana od prostytutek, nawet przez osoby starsze” – opowiada Monika Mroziewicz, producentka z firmy Jake Vison. ”Do końca moich dni będę miała w pamięci obraz kobiety, która była przywiązana do kaloryfera, a ukochany dzień w dzień wstrzykiwał jej w piersi olej roślinny. Uciekła, mężczyzna trafił do więzienia. Piersi zaczęły gnić, umierać. Nikt nie chciał jej pomóc, chodziła od lekarza do lekarza, nie było odważnych. Kilkakrotnie próbowała popełnić samobójstwo”.

Paulina, ofiara przemocy domowej zgłosiła się Poradni Chirurgii Plastycznej z problemem niegojących się ran w okolicy piersiowej. Kiedy trafiła do dr Radzikowskiej jej życie było zagrożone. Skończyło się na amputacji obu piersi. Ale ta historia ma swój happy end.

”W służbie urody” to nie jest poradnik o chirurgii plastycznej, ani zwykły przewodnik po zabiegach. Wiele uświadamia. Każe zastanowić, czy coś poprawić w swoim życiu i czy ogóle warto coś zmienić, bo może wszystko jest w porządku?

d6n90nr

O autorce:dr n. med. Elżbieta Radzikowska – Ordynator Oddziału Chirurgii Plastycznej Szpitala MSWiA przy ul. Wołoskiej w Warszawie; doktor nauk medycznych z wyróżnieniem pracy doktorskiej, specjalista z zakresu chirurgii plastycznej i chirurgii ogólnej. Członek Polskiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej, Rekonstrukcyjnej i Estetycznej oraz Polskiego Towarzystwa Anatomicznego. Uczestniczka wielu międzynarodowych konferencji, autorka wielu artykułów i doniesień zjazdowych, opublikowanych w czasopismach polskich i zagranicznych. Posiada także wieloletnie doświadczenie i liczne certyfikaty, dokumentujące umiejętności z zakresu medycyny estetycznej.

(img|748523|center)

d6n90nr
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d6n90nr