FRANCJA 1940 roku – kolos na glinianych nogach, czy militarna potęga?
Fenomen szybkiej klęski Francji w wojnie z Niemcami w 1940 roku wielokrotnie zajmował historyków II wojny światowej. Potężne państwo, które jeszcze dwadzieścia lat wcześniej dzielnie i skutecznie oparło się najazdowi niemieckiemu, teraz skapitulowało po kilku tygodniach ofensywy Wehrmachtu. Utrwalił się pogląd, także wśród badaczy przeszłości, że w przeważającej mierze był to psychologiczny efekt nieprawdopodobnych strat biologicznych, jakie poniosło wtedy społeczeństwo francuskie, co załamało psychikę narodu.
Francuzi po prostu nie chcieli walczyć. Niekiedy wręcz dochodziło na tym tle do konfliktów między wojskiem (m.in. jednostkami polskimi) i ludnością cywilną. Bierność frontu zachodniego w czasie "dziwnej wojny" między wrześniem 1939 i majem następnego roku, była odbierana jednoznacznie. Honor Francji uratowali nieliczni generałowie, wśród nich Charles de Gaulle. Ale nie od razu i odium pozostało.
Przed dwoma laty Dom Wydawniczy REBIS zaprezentował książkę Roberta Forczyka Fall Weiss". Najazd na Polskę 1939. Autor, historyk i emerytowany oficer armii amerykańskiej dał się w niej poznać jak rzetelny, konkretny znawca problematyki, z dobrze opanowanym, fachowym warsztatem historyka i kompetentnym spojrzeniem wojskowego. W najnowszej książce tego autora, Fall Rot. Upadek Francji 1940 poznajemy kulisy wydarzeń na froncie zachodnim, po upadku Polski. Autor, podobnie jak w poprzedniej książce, fachowo i kompetentnie, w oparciu o rzetelny aparat badawczy i fachową wiedzę wojskową, w dużej mierze obala mit impossybilizmu, jaki ogarnął Francuzów w 1940 roku.
Najczęściej koncentrujemy się na walce do czasu ewakuacji wojsk alianckich w Dunkierce. Tymczasem później też wiele się działo, a Niemcy realizowali właśnie ów Wariant Czerwony (plan ataku na Francję był Wariantem Żółtym: Fall Gelb). Tymczasem Niemcy przeprowadzili kolejną ofensywę, jakby podsumowującą cały najazd na Francję. Tym razem ostatecznie, a ewakuacja odbywała się z portów w Hawrze, Cherbourgu, Breście i Saint- Nazaire. Części żołnierzy udało się wydostać do Anglii i Afryki Północnej. Robert Forczyk dokładnie i w szczegółach analizuje tę właśnie część kampanii francuskiej, a także zaangażowanie w niej Polaków.
Jeszcze jedna zaleta książki: podobnie jak w opracowaniu o Fall Weiss, mamy tu udokumentowaną, rzetelnie i obiektywnie przedstawioną drogę do wojny i rozwój sytuacji polityczno-militarnej poprzedzającej wydarzenia 1940 roku. Nic dodać, nic ująć… To niemal monografia, choć dla czytelnika już przygotowanego i zainteresowanego tematyką. Język łatwy, w dobrym tłumaczeniu. Nawet w formie i od strony edytorskiej książka jest poręczna i sympatyczna w lekturze.
Obydwie książki R. Forczyka obowiązkowo powinny się znaleźć w podręcznej biblioteczce historyka zajmującego się dziejami II wojny światowej. To kawał rzetelnej, sumiennej i dobrze udokumentowanej pracy. Prostującej też schematy i błędne dotychczas opinie. Nauka historii trwa nieustannie.
WP Książki na: