Trwa ładowanie...
31-03-2014 14:39

Niebo zamieszkuje banda hipokrytów, a piekło psychopaci? Rozmowa z Tadem Williamsem, autorem „Brudnych ulic nieba”

Czy niebo jest zamieszkiwane przez bandę hipokrytów, a piekło przez zgraję socjopatycznych zabójców? Czym jest moralność i czy nawet Hitler wierzył, że robi dobrze dla swojego narodu? Dlaczego w „Brudnych ulicach nieba” Tad Williams opisuje niebo i piekło oraz zamieszkujące je anioły i demony? Co radzi młodym, którzy sami chcieliby zacząć pisać? Dlaczego warto czytać powieści Josepha Conrada czy Jane Austen, nawet, jeśli chce się tworzyć horrory czy powieści SF? Na te i na wiele innych pytań odpowiada w obszernej rozmowie Tad Williams, pisarz okrzyknięty największym talentem fantasy od czasów Tolkiena. Jego najnowsza powieść, „Brudne ulice nieba” (Wyd. Rebis), właśnie ukazała się po polsku.

Niebo zamieszkuje banda hipokrytów, a piekło psychopaci? Rozmowa z Tadem Williamsem, autorem „Brudnych ulic nieba”Źródło: Elibri
d3hcr06
d3hcr06

Czy niebo jest zamieszkiwane przez bandę hipokrytów, a piekło przez zgraję socjopatycznych zabójców? Czym jest moralność i czy nawet Hitler wierzył, że robi dobrze dla swojego narodu? Dlaczego w „Brudnych ulicach nieba” Tad Williams opisuje niebo i piekło oraz zamieszkujące je anioły i demony? Co radzi młodym, którzy sami chcieliby zacząć pisać? Dlaczego warto czytać powieści Josepha Conrada czy Jane Austen, nawet, jeśli chce się tworzyć horrory czy powieści SF? Na te i na wiele innych pytań odpowiada w obszernej rozmowie Tad Williams , pisarz okrzyknięty największym talentem fantasy od czasów Tolkiena. Jego najnowsza powieść, „Brudne ulice nieba” (Wyd. Rebis), właśnie ukazała się po
polsku.

Hanna Zysnarska: Wierzysz w niebo i piekło?

* Tad Williams :* Jestem dosyć prostym człowiekiem, nie neguję istnienia bądź nieistnienia czegokolwiek, bo jestem na to zbyt mało znaczący i zbyt ograniczony. Wszechświat jest za duży i zbyt skomplikowany, żebyśmy mogli go zrozumieć, przynajmniej na razie. Raczej nie wierzę, że jest jakiś gość z białą brodą otoczony większą ilością innych gości na chmurkach przygrywających mu na harfach. Za to rozumiem, że jest to sposób, w jaki sami sobie wyjaśniamy pewne sprawy. To, jak powinniśmy i jak nie powinniśmy się zachowywać. Pod tym względem to jest bardzo prawdziwe. Dla ludzi religijnych ten świat nie będzie metafizyczny, ale bardzo realny, bo pokazuje sposób, w jak myślimy o sobie. Wszystkie wielkie historie ważne dla naszej cywilizacji nosiły w sobie prawdy, które niekoniecznie są prawdziwe naukowo, ale były ważne dla ludzi w ich codziennym życiu. Pisząc tę książkę byłem bardzo świadomy tego faktu. Nie odrzucam czegoś,
bo jest głupie, ani nie mówię, że coś jest absolutną prawdą. Staram się odpowiedzieć na pytanie dlaczego pewne historie są dla nas tak ważne i na ile pomagają nam odkrywać siebie.

Co zainspirowało cię do napisania „Brudnych ulic nieba”?

Chciałem zrealizować pomysł, który chodził mi po głowie już od dłuższego czasu. To, co szczególnie interesuje mnie w prawie wszystkich historiach, to nie ekstrema czy instytucje, ale coś co nazywamy szarymi obszarami. Więc kiedy myślałem o napisaniu o czymś na kształt zimnej wojny pomiędzy niebem a ziemią, która jest największą zimną wojną w naszej kulturze czy mitologii, to nie interesowało mnie absolutne niebo czy piekło, ale to co jest pośrodku, bo właśnie tam większość z nas żyje i tam właśnie dzieją się najciekawsze rzeczy. Zdecydowałem, że głównym bohaterem będzie anioł. Nie egzaltowana, znacząca figura, ale właśnie taki przyziemny. Kiedy już zacząłem pisac, to mój pierwotny zamysł powieści szpiegowskiej przeobraził się bardziej w powieśc kryminalną czy też noir, co bardziej pasowało do mojego bohatera i narracji.

Wspomniałeś, że pomysł chodził ci po głowie od dłuższego czasu. Napisałeś książkę od razu od początku do końca czy też zarzucałeś pisanie kilkakrotnie?

Na początku to był tylko pomysł. Mam ich wiele, ale jak to bywa kiedy jest się pisarzem, najpierw trzeba zrealizować te zlecenia, za które ci płacą, a dopiero potem można zająć się swoimi pomysłami. Ale dzięki temu można lepiej je przemyśleć. To też daje mi motywację do działania, że stworzę coś fajnego, o czym naprawdę chcę pisać.

d3hcr06

Mimo, że książka jest w klimacie noir, wydaje się raczej optymistyczna.

Lubię o sobie myśleć, że jestem optymistą i pozytywną osobą. Nie w sensie, że wszystko za każdym razem dobrze się skończy, bo tak się nie dzieje, ale że z biegiem czasu pewne rzeczy robimy lepiej i nabywamy doświadczenia, które pozwala nam lepiej funkcjonować w społeczeństwie i daje korzyści dla nas samych. Nie wierzę, że ludzkość jest zgubiona i że ludzie są okropni. Mam nadzieję, że to przenika do mojej pracy.

Myślisz, że warto być aniołem?

Jasne! To jeden z powodów dla którego wybrałem anioła na bohatera mojej książki. Mimo, że jest aniołem, mógłby być jak prawie każdy z nas – martwią i cieszą go podobne sprawy jak nas. Ma skrzydła, ale też za każdym razem sobie odpowiada na pytanie ‘jak to zrobić dobrze?’ i ‘co jest dobre?’. Myślę, że odpowiadając na te pytania większość z nas próbuje być aniołami i robić dobre rzeczy.

Co to jest moralność?

Hm, to interesujące, bo sam za dobrze nie wiem co to jest moralność. Nie mam pojęcia czy to coś, co siedzi głęboko w nas od samego początku, czy też nabywamy ją w taki czy inny sposób. Nie wiem może za dobrze co moralność znaczy, ale na pewno determinuje wiele rzeczy, zwłaszcza nasze zachowania wobec siebie w społeczeństwie. To, jak żyjemy razem w grupie.

W twojej książce wszyscy bohaterowie, nawet demony, mają swój specyficzny rodzaj moralności.

Interesującą rzeczą, której uczy nas historia świata jest, że prawie każdy – oprócz ludzi, którzy są naprawdę bardzo źli, na przykład socjopatyczni zabójcy – ma jakieś wewnętrzne poczucie moralności. Wierzę, że w piekle jest podobnie, ale jego mieszkańcy specjalnie się ze swoimi zbrodniczymi działaniami nie ukrywają. Natomiast niebo to banda hipokrytów. Terroryści też nie nazywają samych siebie terrorystami, ale bojownikami o wolność, o którą walczą bez względu na cenę. Nawet Hitler wierzył, że robi dobrze dla swojego narodu, mimo że miał bardzo ograniczone pojęcie co jest dobre, a co nie. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że w piekle też mają, do pewnego stopnia, poczucie moralności i sprawiedliwości. Nawet gdy wiedzą, że jeśli zachowanie nie jest dobre, to przynajmniej uważają je za szczere.

d3hcr06

Uważasz, że odwieczni wrogowie, niebo i piekło, byliby w stanie ze sobą współpracować, gdyby zaistniały nieprzewidziane okoliczności, jak w twojej książce?

Ale tak właśnie wszystko działa! W prawdziwym świecie, tym w którym żyjemy, zawsze się znajdą jakieś ekstrema. To też oznacza, że zawsze się znajdą szare obszary pomiędzy nimi. Podam ci przykład związany z polityczną przepychanką związaną z imigrantami w Ameryce. Jedna strona twierdzi, że imigranci zabierają Amerykanom ich miejsca pracy, rujnują gospodarkę, ściągają swoich krewnych na potęgę i dlatego trzeba się ich pozbyć za wszelką cenę. Druga strona mówi, że to dobrzy ludzie i pracownicy, którzy uciekają przed złą sytuacją życiową w swoim kraju, więc należy otworzyć przed nimi granice. Żadne z tych twierdzeń nie działa, bo każdy ma swoje powody, dla których tak mówi. Niektórzy pracodawcy oferują tak niskie stawki, że mogą zatrudnić tylko ludzi przebywających w Ameryce nielegalnie. Nie da się ich zupełnie pozbyć, ale jeśli otworzylibyśmy granice dla wszystkich to system by się zawalił, bo imigranci czerpią ogromne korzyści z pomocy społecznej, co z kolei irytuje wielu Amerykanów. Natura też tak działa.
Kiedy ocean styka się z lądem, to też mamy w pewnym momencie do czynienia z obszarem, który nie jest ani zupełnie wodą, ani zupełnie lądem, ale czymś pomiędzy. W przypadku nieba i piekła jest podobnie – obie strony wymieniają między sobą ważne informacje i kontaktują się ze sobą, bo pozwala to utrzymać system w całości.

Anioły mają u ciebie bardzo ścisłą hierarchię, a demony nie. Dlaczego?

Ponieważ piekło jest chaotyczne w swojej naturze. Jeśli spojrzysz na większość nieszczęśliwych społeczeństw, to zazwyczaj są one rządzone przez strach i siłę. W szczęśliwych społeczeństwach zwykle jest porządek i troska o swoich obywateli ze strony państwa. Tak też zobrazowałem piekło i niebo, ale oczywiście tutaj też są szare obszary, bo żaden z tych sposobów nie działa perfekcyjnie we wszystkich sytuacjach.

Masz bardzo dużo tych szarych obszarów.

Ależ oczywiście, bo tam dzieją się najciekawsze rzeczy!

d3hcr06

Co byś więc poradził młodym pisarzom – znaleźć i odkrywać ich własne szare obszary?

Myślę, że coś w tym jest, ale nie musimy od razu ich szukać. Moim zdaniem najważniejsza rada dla młodych autorów brzmi: „nie mów o tym, zrób to”. Najlepszym sposobem na nauczenie się pisania jest pisanie, a nie czytanie książek czy blogów o pisaniu. Pisanie tekstów, robienie błędów, informacja zwrotna od znajomych i pisanie jeszcze raz od nowa. To jest pierwszy i najtrudniejszy krok – siądź przy klawiaturze i napisz. Do ludzi chcących pisać podobne gatunki literackie jak ja, czyli sci-fi, fantasy, horror, powiedziałbym, żeby przestali czytać tak dużo sci-fi, fantasy i horrorów. Poczytajcie książki naukowe, historyczne, inne gatunki literackie i różnych pisarzy. Poczytajcie Josepha Conrada i Jane Austen. Im szersze będziecie mieli spektrum, tym bardziej unikalne będą wasze teksty. Czasem jak się czyta sci-fi czy fantasy, to ma się wrażenie, że czytało się o tym wcześniej ze sto razy. To są głównie ci autorzy, którzy niczego poza tymi gatunkami nie czytali i stamtąd głównie czerpią wiedzę o kreowanym przez
siebie świecie. Dlatego ich punkt widzenia jest tak wąski. Autorzy, którzy mają większe zaplecze literackie, potrafią to wykorzystać i wpleść w swoje teksty coś naprawdę unikalnego, a nie tylko bezmyślnie kopiować pomysły innych. Powiedziałbym też, żeby dowiedzieli się jak najwięcej o otaczającym ich świecie, bo mimo, że akcja w książkach fantasy i sci-fi dzieje się w świecie wyimaginowanym, to w różnym stopniu zachowuje reguły świata realnego.

Trudno mi sobie wyobrazić jak czytanie Jane Austen mogłoby pomóc w pisaniu książek fantasy.

Ależ nie! Tu raczej nie chodzi o same jej książki, ale o to, co robiła. Jane Austen pisała o społeczeństwie, w którym role kobiece były bardzo ograniczone. Skupiła się na pokazaniu wieloznaczności i to, co zrobiła było niezwykle interesujące! Możemy się od niej nauczyć jak sugerować pewne rzeczy poprzez sposób, w jaki bohaterowie mówią, jak umiejscowić akcję, a przede wszystkim, że świat jest zbudowany z małych części i niuansów, które ona świetnie dostrzegała.

Myślisz, że mógłbyś umieścić akcję „Brudnych ulic nieba” w czasach Jane Austen?

Oczywiście! Jak się na to spojrzy, to te czasy nie są od siebie aż tak odległe. Głównym celem w życiu kobiety nie jest już dobre wyjście za mąż, mają o wiele więcej możliwości. I dzięki Bogu. Czytałaś może moją pierwszą książkę o Bobbym Dolarze? Bobby Dolar ma tam romans z istotą, z którą zdecydowanie nie powinien romansować. Gdyby to była normalna ludzka istota, bądź anioł, nie ma problemu. Ale ponieważ wybrał niewłaściwą osobę, cały jego świat stanął na głowie. To jest bardzo mocno w stylu Jane Austen. Jeśli zakochasz się w powszechnie szanowanym mężczyźnie – nie ma problemu. Jeśli twój wybranek serca jest kryminalistą lub oszustem, to zrujnujesz sobie życie i każdy będzie cię obgadywał za plecami, będziesz po prostu „upadłą” kobietą. To też jest w tej książce, choć nie myślałem o tym podczas pisania. Ale sytuacja jest bardzo podobna.

d3hcr06

W „Brudnych ulicach nieba” Bobby wyjaśnia Clarence’owi, że takie sytuacje nie są częste, ale się zdarzają.

Dokładnie. To jest to, co chcę pokazać – nowy punkt widzenia na pewne sprawy i rozterki związane z byciem człowiekiem. Moi bohaterowie to anioły i demony, ale tak naprawdę piszę o ludziach. Tak samo jest, gdy piszę o kotach, dlatego że o ile mi wiadomo ludzie to jedyne istoty myślące, z którymi mamy kontakt.

Myślisz że anioły i demony mogą być dla siebie pociągające?

Dlaczego miałyby nie być? Jeśli wyrosłaś w środowisku, gdzie wszystko jest takie samo, i nagle poznajesz kogoś interesującego i seksownego w nietypowej sytuacji, to oczywiście, że przyciągnie twoją uwagę. Niekoniecznie to oznacza, że się zakochasz w takiej osobie, ale na pewno ją zauważysz. Jeżeli ktoś jest inny niż wszyscy dookoła to zdecydowanie chcesz mu się bliżej przyjrzeć, a jeśli do tego jest jeszcze atrakcyjny, to chcesz go bliżej poznać.

Dlaczego w twojej książce anioły i demony mogą być potępione, a nawet zabite?

Ponieważ to fikcja. Kiedy piszesz fikcję, zwłaszcza tego typu, to tak naprawdę poruszasz się w obszarze, w którym nie ma lepszego świata. Ważne jest, żeby bohaterowie też mieli coś, o co mogą się martwić. Jeśli czytelnicy wiedzą, że głównym bohaterom nic złego się nie może przytrafić, to fabuła traci na wiarygodności i bardzo ciężko jest przekonać do niej ludzi. Musi być jakiś element zagrożenia, czy to dla głównego bohatera, czy też dla najważniejszych dla niego osób. Czytelnik wtedy też się bardziej martwi o losy bohatera i bardziej wczuwa w to, co czyta. Staram się, aby zawsze tak było.

d3hcr06

Czy liczba aniołów zwiększa się wraz ze zwiększającą się populacją na świecie?

Musi tak być. Nie ma żadnej przesłanki, ani w historii o Bobbym Dolarze, ani we wszechświecie, że anioły znikają. Ponieważ liczba ludzi się zwiększa, liczba aniołów stróżów też się musi zwiększać. Ale liczba demonów również. W większości przypadków dusza ludzka po śmierci idzie albo do nieba, albo do piekła, więc część z nich może stać się aniołami albo demonami. Używam bardzo podstawowych pomysłów z religii judeochrześcijańskiej, bo są one znane większości ludzi.

Czy czytelnicy mogą identyfikować się z twoimi bohaterami?

Tak, ponieważ od samego początku zdecydowałem, że główny bohater będzie przemawiał prosto do czytelnika, będzie bardzo naturalny. Główny bohater jest w dużym stopniu podobny do mnie. Nie w sensie co mu się przytrafia, ale w sposobie, w jaki on widzi świat, jego poczuciu humoru i pewnej tendencji do pakowania się w różne sytuacje.

Jestem bardzo ciekawa czy istoty nadnaturalne są wymyślone przez ciebie czy też wzięte z mitologii judeochrześcijańskiej.

Niektóre są wzięte z Biblii i demonologii średniowiecznej. Zwłaszcza te z piekła. Wykorzystałem wiele źródeł, aby dowiedzieć się więcej na temat aniołów i demonów. W drugiej części Bobby Dolar idzie do piekła i z częścią z nich ma okazję się spotkać. Całkiem sporo to jednak fikcja literacka.

d3hcr06

Czy twoja książka będzie zrozumiała także dla wyznawców innych religii?

Tak mi się wydaje, zwłaszcza trzecia część. W trzeciej części Bobby idzie do piekła za mężczyzną, który właśnie umarł. Mężczyzna jest hindusem. Kiedy się spotykają, Bobby się przedstawia, że jest aniołem zesłanym przez Boga, a mężczyzna odpowiada: „ale ja nie jestem chrześcijaninem”. Na to Bobby mówi: „a ja nie jestem chrześcijańskim aniołem”. Posługuję się pierwotnymi wyobrażeniami na temat piekła i nieba, a większość kultur ma wyobrażenia na temat zmagania się dobra ze złem. To wszystko czego potrzebuję. Ludzie rozumieją zagadnienia sił wyższych, dobrych i złych, walczących między sobą o istoty ludzkie.

A jak anioły sobie radzą z reinkarnacją?

W swoich książkach staram się nie wyjaśniać wszystkiego. Im więcej książek piszę, tym więcej muszę wyjaśniać, ale próbuję zostawić tak dużo niedopowiedzeń i tajemnic, na ile to możliwe. Nie piszę co się dzieje w miejscach, gdzie wierzą w reinkarnację. To jest ciekawsze, gdy czytelnicy się zastanawiają „a co, jeśli...”. Staram się, aby był zawsze pewien stopień tajemniczości, a czytelnik mógł sobie sam resztę dopowiedzieć.

Myślisz o kontynuacji?

Myślałem o trylogii. Jedna nadrzędna historia, ale podzielona na trzy osobne historie, trzy osobne książki. Myślę też o czwartej części, ale na razie mam inne projekty, które nie mają nic wspólnego z historią o Bobbym Dolarze, więc nie wiem kiedy ją zrealizuję.

Rozmawiała: Hanna Zysnarska

d3hcr06
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3hcr06