Trwa ładowanie...

Bob Dylan laureatem literackiej Nagrody Nobla 2016. "Hucpa" czy "wielki poeta"?

Słynny muzyk i poeta Bob Dylan otrzymał najcenniejszą nagrodę literacką na świecie. Dylan otrzymał wóżniene za "stworzenie nowej formy poetyckiej ekspresji w chlubnej tradycji amerykańskiej pieśni".

Bob Dylan laureatem literackiej Nagrody Nobla 2016. "Hucpa" czy "wielki poeta"?Źródło: PAP
d4gpnw4
d4gpnw4

*Słynny muzyk i poeta Bob Dylan otrzymał najcenniejszą nagrodę literacką na świecie. Dylan otrzymał wyróżnienie za "stworzenie nowej formy poetyckiej ekspresji w chlubnej tradycji amerykańskiej pieśni". Wśród publiczności zgromadzonej w Sali Giełdy w Sztokholmie wybór został nagrodzony głośnymi brawami. Jednak polscy komentatorzy, krytycy i wydawcy sa podzieleni. *

Dylan (a właściwie Robert Allen Zimmerman) urodził sie 24 maja 1941 roku w Duluth w stanie Minnesota. Jest jednym z najważniejszych (jeżeli nie najważniejszym) amerykańskich muzyków. W swojej twórczości łączy wiele gatunków, przede wszystkim amerykańską muzykę folkową, bluesa, country i rock and rolla. Jego najsłynniejsze piosenki to "Blowin' in the Wind", "Like a Rolling Stone" czy "The Times They Are a-Changin", które stały się hymnami ruchu kontrkulturowego dominującego w Ameryce lat 60. i 70. Jego twórczość była już wcześniej wielokrotnie nagradzana chociażby Grammy czy Nagrodą Pulitzera.

"Bob Dylan to wielki poeta, który jest czytany i powinien być czytany" - powiedziała Sara Danils, przedstawiecielka Szwedzkiej Akademii Nauk.

"Bob Dylan jest bardzo dobrym autorem piosenek, które towarzyszą mi całe życie. Zastanawiam się jednak, czy jest to poezja. Gdy czytam jego teksty bez muzyki, one bardzo dużo tracą" - stwierdził szwedzki krytyk Svante Weyler.

d4gpnw4

"Jestem bardzo zaskoczona. Tym werdyktem przełamano bariery, pokazano, że literatura może być teraz rozumiana zupełnie inaczej" - uważa z kolei krytyk literacki telewizji SVT Ulrika Milles.

(img|693405|center)

Wysocki: Rotha żal

„Dla mnie to kompromitacja Akademii. Wszystko rozumiem - można kochać Boba Dylana, ale na pewno nie został nagrodzony najwybitniejszy żyjący amerykański pisarz bez Nobla" - stwierdził Grzegorz Wysocki, krytyk literacki i szef WP Opinie. "W momencie, gdy od lat w kolejce - by pozostać przy amerykańskich przykładach - stoją twórcy tacy, jak Philip Roth, Thomas Pynchon, Don Delillo, Cormac McCarthy czy John Ashbery, trudno o szaloną - lub choćby dyskretną - radość z takiego werdyktu".

d4gpnw4

"Subiektywnie takiego werdyktu Akademii nie ogarniam. Niektórzy - jak pisarz Jakub Żulczyk - wskazują słusznie, że piosenkopisarstwo to również gałąź literatury, którą trzeba było w końcu docenić i usankcjonować, ale idąc tym tropem dojdziemy może kiedyś do absurdów w rodzaju nagradzania Noblem najwybitniejszego literacko bloga, twitta, standupu i publicystycznego występu w telewizji śniadaniowej. Przesadzam oczywiście i być może przemawia tutaj przeze mnie konserwatysta ukryty gdzieś głęboko w trzewiach, ale po prostu Rotha żal.

Jednego Akademii tym razem odmówić nie sposób - ekscentryczności i odwagi. Będzie się o tym werdykcie mówiło, dyskutowało i kłóciło co najmniej tyle, co o pokojowej nagrodzie dla Obamy".

Dąbrowski: Ogromne zaskoczenie, to nagroda polityczna, ale Noble zawsze były polityczne

"Ogromne zaskoczenie, po raz kolejny" – skomentował dr Bartosz Dąbrowski z Katedry Historii Literatury na Uniwersytecie Gdańskim. "W ubiegłym roku nagrodzona została reportażystka, w tym roku postać ważna dla kultury angloamerykańskiej, ale na pewno nie literat sensu stricto – raczej bard, pieśniarz, ikona ruchów wolnościowych. I wydaje mi się, że w takim właśnie kontekście należy postrzegać to wyróżnienie: jako wybór kogoś, kto wiąże się z takimi ideami jak wolność, godność czy propagowanie pokoju. Wydaje mi się, że w odniesieniu do twórczości literackiej Dylana trudno powiedzieć, czy ona równoważy wagę tej nagrody".

d4gpnw4

Dąbrowski przyznał też, że jest to to wyróżnienie nacechowane politycznie:

"Ale literacka nagroda Nobla zawsze jest nagrodą polityczną, uwzględniającą współczesne uwarunkowania. Noble zawsze mają odcień zaangażowania politycznego i popierania takich wartości, jak wolność czy walka z przemocą (fizyczną i symboliczną). I rzeczywiście Bob Dylan jest twórcą rebelianckim, zaangażowanym i naiwnym - w dobrym rozumieniu tego słowa. To twórca, który wierzy w możliwość urzeczywistniania elementarnych ideałów, który wierzy w proste słowa, formuły i wartości. Pod tym względem ten wybór pasuje do wielu wcześniejszych wyborów Szwedzkiej Akademii."

Sobolewska: Dylan też jest dobry

"Ten Nobel docenia postać, która jest bliska wielu ludziom. Niekoniecznie czytającym dużo literatury, ale jest to też Nobel literacki, który jest całkowitym zaskoczeniem. Uważam, że sprawi on, że uważniej przeczytamy teksty Dylana" - komentuje Justyna Sobolewska z tygodnika Polityka.

d4gpnw4

"Spodziewałam się, że nagrodę dostanie ktoś z Ameryki" - dodaje dziennikarka. "Myślałam, że będzie to Philip Roth, Don Delillo albo Cormac McCarthy, ale Dylan też jest dobry, bo to jest takie rozszerzenie tej nagrody. Ukłon w stronę innej publiczności. Myślę, że z tego Nobla bardzo wiele osób się cieszy."

Cieślik: Do tej pory traktowałem jego kandydaturę jako dowcip

„To jednak hucpa” – skomentował w rozmowie z Wirtualną Polską Krzyszof Cieślik, krytyk literacki związany z tygodnikiem "Plus Minus". „Stoję na stanowisku, że literacki Nobel to nagroda literacka, a nie wyróżnienie dla tekściarza. Nie podobał mi się już werdykt z zeszłego roku, gdy nagrodzono reporterkę, niepiszącą literatury i podobnie jest z tym werdyktem. Twórczość Dylana to jest twórczość rozrywkowa przede wszystkim – być może z najwyższej półki, ale wciąż rozrywkowa. Nie jest to nawet najwybitniejszy tekściarz, bo przecież lepszym jest Leonard Cohen".

„A jeżeli wyróżnienie miało iść do Stanów Zjednoczonych, to jest przynajmniej czterech, jeżeli nie czterdziestu amerykańskich pisarzy, których należałoby nagrodzić przed Bobem Dylanem. Nagrodę powinien dostać Philip Roth, Thomas Pynchon, Don DeLillo, albo Cormac McCarthy. Każdy z nich jest pisarzem, który wypracował swój własny idiom, każdy z nich opowiada własne historie. Dylan nie. Szczerze mówiąc jestem załamany. Do tej pory traktowałem jego kandydaturę jako dowcip – okazuje się, że niesłusznie”.

d4gpnw4

Illg: To wielki poeta

"Dylan to nie tylko muzyk, ale wielki poeta. Poeta niesłychanie ważny dla całej naszej generacji; poeta, który wykrzyczał nasz protest, bunt, naszą rozpacz i miłość. Był heroldem tego pokolenia, choć odżegnywał się skrzętnie od tej roli. Nie chciał być na sztandarach, nie chciał być prorokiem, a mówić jedynie w swoim imieniu" - powiedział w rozmowie z PAP Jerzy Illg, filolog, publicysta, wydawca i krytyk literacki, redaktor naczelny wydawnictwa "Znak".

"Przed laty byłem w Sztokholmie i w księgarni zobaczyłem wielką antologię literatury powszechnej, zatytułowaną 'Od Gilgamesza do Boba Dylana' - kamienie milowe światowej literatury. Nie ma w tym przesady. Chcieliśmy zaprosić go w przyszłym roku na festiwal Miłosza, właśnie jako poetę. Teraz to będzie zapewne dużo trudniejsze do zorganizowania. Coś takiego marzy mi się od lat. To jedna z najlepszych decyzji Akademii Szwedzkiej" - ocenił Illg.

Jak podkreślił, trzeba pamiętać nie tylko o muzycznej warstwie piosenek amerykańskiego barda, ale również o warstwie poetyckiej jego dzieł. "Dylan jest niesłychanie wykształconym poetą. W jego twórczości da się odnaleźć wpływy francuskich poetów: Rimbauda, Apollinaire'a, ale także Amerykanów. To nie jest tylko muzyk rockowy; to niezwykły twórca, potrafiący połączyć najróżniejsze wpływy" - powiedział.

d4gpnw4

"Jego powieść, czy też surrealistyczna proza poetycka, 'Tarantula', to dla tłumaczy niebywałe wyzwanie. Obok odniesień do kultury wysokiej jest tam mnóstwo odniesień do kultury popularnej, masowej, do folku, tradycji Południa. Bardzo wiele z jego literackich aluzji, odniesień dla innych czytelników czy słuchaczy jest trudne do wychwycenia. Ale to prawdziwa, intrygująca poezja" – zaznaczył.

Kube: Dylan związał świat sztuki wysokiej ze sztuką masową

"Trudno powiedzieć, dlaczego zapadła właśnie taka decyzja. Można snuć różne spekulacje. Na pewno wybrano twórcę, który para się słowem, chociaż ten wybór oczywiście nie zadowoli purystów, krytyków literackich, którzy mają bardziej konserwatywne nastawienie do tego, co jest, a co nie jest literaturą" - powiedział Marcin Kube z Rzeczpospolitej.

"Bob Dylan to osoba, która popchnęła popkulturę do przodu, związała świat sztuki wysokiej ze sztuką popularną, masową. Czuję jednak niedosyt, że tego Nobla przyznano mu teraz, czyli trzydzieści czy nawet więcej lat po premierze jego najważniejszych albumów" - dodaje Kube.

Burniewicz: Nie gorszy niż poeci nagradzani przed nim

Wyróżnienia dla muzyka broni Iga Burniewicz, dziennikarka Wirtualnej Polski, znawczyni twórczości Boba Dylana:

„Na pewno jest to ryzykowny wybór, ale tylko ze względu na to, że po raz pierwszy nagrodą literacką wyróżniono autora piosenek. Dylan od wielu lat był wymieniany w gronie faworytów, a jego teksty w niczym nie ustępują twórczości najlepszych nagradzanych wcześniej poetów. Są ponadczasowe. Brzmią, jakby zostały napisane sto, dwieście lat temu, a odnoszą się do aktualnej sytuacji.

Nie sądzę, żeby to była decyzja polityczna. Owszem, Dylan przy okazji wcześniejszych wyborów prezydenckich w USA opowiadał się zdecydowanie po stronie Baracka Obamy, ale na co dzień nie zabiera głosu na tematy polityczne. W ogóle rzadko dzieli się swoimi poglądami. Jego starsze teksty, zwane "protest songami" (chociaż on sam tej nazwy nie lubi), mają dość uniwersalne przesłania jeżeli chodzi o wartości i kwestie społeczne.

Warto przypomnieć, że na początku kariery Dylan był uważany za człowieka lewicy, chociaż sam w ogóle się w politykę nie angażował, nie interesowało go to. Widział problem i o nim śpiewał. Takim problemem były często kwestie rasizmu w USA. Jeżeli miałabym na siłę szukać innego powodu przyznania Dylanowi nagrody Nobla niż to, że po prostu zasłużył na nią swoją twórczością, to poszłabym w tym kierunku. Tym bardziej, że w USA problem rasizmu wciąż jest żywy.”

Bratkowski: To prawdziwa poezja

"Akurat niedawno pisałem tekst na temat literackiego Nobla, w którym wymieniłem Dylana jako kandydata, który najbardziej by mnie ucieszył, który naprawdę na tę nagrodę zasługuje, ponieważ różni się od największych poetów XX wieku, naszych czasów, akademicko usankcjonowanych, tylko tym, że on swoje wiersze śpiewa, nie tym, że są one w jakikolwiek sposób gorsze" - ocenił dla PAP dziennikarz Piotr Bratkowski.

Jak podkreślił, jego utwory "to prawdziwa poezja". "Co ciekawe, najsłabiej Dylanowi wychodziła, gdy próbował wyjść poza tę formę piosenki i próbował poważnej literatury, w papierze" - powiedział Bratkowski, nawiązując do wydanego w 1971 r. eksperymentalnego tomu surrealistycznej prozy "Tarantula".

"Poezja Dylana jest bardziej niż poezja akademicka zakorzeniona w tradycji ludowej poezji i sztuki amerykańskiej. Jest jakby powrotem do tego, co swego czasu w amerykańskiej kulturze było jedną z rzeczy najbardziej wartościowych - ujmowanie się za pokrzywdzonym, śpiewanie o niesprawiedliwości i krzywdzie pojedynczego człowieka postawionego naprzeciw mocy państwa" - powiedział.

Bratkowski zauważył także, że "prawdopodobnie w komisji noblowskiej stopniowo zachodzą zmiany generacyjne i ludzie, którzy decydują o przyznaniu Nobla, należą już chyba do tej generacji, dla której fakt, że Bob Dylan jest poważnym i wielkim artystą, jest tak oczywisty jak fakt, że poważnym i wielkim artystą był Frank O'Hara czy John Ashbery".

Witkowski: Song writing nie potrzebuje „legitymacji”

Wątpliwości co do werdyktu ma Mateusz Witkowski, redaktor naczelny serwisu Popmoderna:

„Mam bardzo mieszane odczucia, mimo że Dylan to dla mnie postać bardzo istotna, którą cenię. Nie jestem fanem tego typu mariażu song writingu z literaturą (przepraszam za anglicyzm, ale polskie słowo 'tekściarstwo' kojarzy się z Jackiem Cyganem). Nie dlatego, że wierzę w sacrum literatury, ale wręcz przeciwnie. Song writing w żaden sposób nie jest podrzędną dziedziną w stosunku do literatury, a tutaj mam wrażenie, że ‘panowie od literatury’ dali Dylanowi legitymację, z którą może wkroczyć do ich klubu. Pisanie tekstów doskonale sobie bez tego typu legitymacji radzi”.

Witkowski powtórzył, że w „kolejce do Nobla” czeka kilku lepszych amerykańskich „pisarzy z krwi i kości” – jak Don DeLillo i Philip Roth. Przyznał jednocześnie, że „twórczość Dylana, traktowana w całości, to ‘great american novel’ – wielka amerykańska powieść”. „Widać w tym plan artystyczny i takie spojrzenie na ten werdykt wydaje mi się intrygujące. Cieszy mnie też, że Akademia przyznała, iż kultura popularna, masowa jest równoprawna innym dziedzinom kultury. Ta granica jest nie tyle płynna – jej w ogóle nie powinno być”.

Uchański: To nie jest zaskoczenie

"W przypadku tej nagrody trzeba sobie zadać pytanie, co jest dla Dylana ważniejsze: muzyka czy tekst. Wydaje mi się, że był to jednak tekst" - powiedział PAP wydawca, prezes Wydawnictwa "Iskry" Wiesław Uchański.

"Jego utwory to manifesty, w których starał się opisać świat i coś o nim powiedzieć. Muzyka, też świetna, była głównie po to, aby móc to zaśpiewać. Dylan to przede wszystkim wielki poeta, poeta śpiewany" - uważa Uchański. "Był taki moment, kiedy jego teksty - mówię o latach 60. i 70. - kiedy one po prostu zmieniały pewien sposób widzenia świata (...) Na pewno moje pokolenie jest z tym mocno związane, bo wraz z Dylanem dorastało" - powiedział.

Przyznał, że miał nadzieję, iż literacki Nobel trafi właśnie do Boba Dylana. "Myślałem raczej, że nagrodę dostanie ktoś z tzw. twardych i przy okazji popularnych prozaików, ale - prawdę mówiąc - miałem nadzieję, że to będzie Dylan" - przyznał.

Zdaniem Uchańskiego Nobel dla Dylana nie jest zaskakującą decyzją. "Przed każdym werdyktem wymienia się ileś nazwisk pisarzy stuprocentowo pewnych. Dylan bywał wśród nich, więc jeśli już Nobel dla Dylana jest zaskakujący, to tylko pozytywnie" - zastrzegł. "Oczywiście będzie to budziło pewnie jakieś kwasy, ale uważam, że ta nagroda jest bezwzględnie słuszna" - podkreślił.

Nogaś: Aktualny od 50 lat

"Moim zdaniem to fantastyczna decyzja i mówi nam, że żyjemy w świecie, w którym nareszcie można przestać myśleć stereotypami. Oczywiście, dla wielu ludzi Bob Dylan to po prostu facet z gitarą i harmonijką, ale moim zdaniem piękno literatury i poezji polega na tym, że powstaje ona na różnych polach i potem z tych różnych miejsc można wybierać najlepszych ludzi" - powiedział PAP Michał Nogaś dziennikarz radiowej Trójki.

Jak podkreślił, "Dylan od dziesięcioleci jest w swoich pięknych tekstach poetyckich zaangażowany w opowiadanie o życiu, jego złożoności, tego jak się zmieniało na przestrzeni ostatnich dekad".

"Mówi o tym wszystkim, co dotyka, smuci każdego z nas. I czyni to w bardzo przejmujący sposób. Nie wszyscy lubią sposób, w jaki je wykonuje, ale rozumiem, że Akademia Szwedzka decyzję podejmowała nie słuchając płyt Boba Dylana, a wczytując się w jego wiersze, bo on jest przecież poetą" - mówił.

Zdaniem Nogasia Dylan jest niezwykle spostrzegawczy, błyskotliwie formułuje myśli i potrafi je wyśpiewać tak, że zaciekawia.

"Pamiętajmy kiedy on zaczął tworzyć, to już tyle lat! W ‘Kronikach’, które ukazały się także u nas, opisuje swoje początki, walkę z samym sobą, pisze o tym, jak się przełamał, by śpiewać. Dylan zaczynał w czasach, w których głos młodego pokolenia miał znaczenie, a młodzi ludzie mówili ważne rzeczy. A to, że akurat wybrał taki sposób docierania do ludzi, to dobrze, bo zawsze jest tak, że piosenki sobie nucimy. Zwracamy uwagę na tekst. Jeżeli jakieś frazy zapadają nam w pamięć, to może też skłaniają do myślenia, refleksji. Na tym polegała - i do dziś tak jest - siła Dylana. Jest on niezwykle spostrzegawczy, błyskotliwie formułował myśli i potrafił wyśpiewać je w taki sposób, że zaciekawił ludzi" - powiedział.

Podkreślił także, że "jego teksty po 50 latach są wciąż aktualne". "Wydają się być ponadczasowe. Świat się zmienia, zmieniają się światowi przywódcy, ale problemy pozostają te same i wybory, przed jakimi stają ludzie, są wciąż te same" - zauważył Nogaś.

Rushdie: Spadkobierca bardów

Wyróżnienie Dylana w mediach społecznościowych komentują także znani pisarze:

„Dylan jest genialnym spadkobiercą tradycji bardów. Świetny wybór!” – Salman Rushdie

„Jestem wielkim fanem Dylana, ale to wyróżnienie to wyraz chorej nostalgii wytrysłej ze zjełczałych prostat starych, bełkoczących hippisów” - Irvine Welsh.

„Jeżeli Bob Dylan może wygrać Nobla z literatury, to Stephen King powinien zostać wybrany do Rock N’ Roll Hall of Fame” – Jason Pinter

"Super wybór" - Naomi Klein

"Cieszę się za Boba Dylana, ale czy to oznacza, że mogę wygrać Grammy?" - Judi Picoult.

Opinie zebrali: Tomasz Pstrągowski, Jakub Zagalski, PAP

d4gpnw4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4gpnw4