Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:08

Drogi zaczarowany pamiętniku...

Drogi zaczarowany pamiętniku...Źródło: Inne
dum5szd
dum5szd

Pamiętnik Kate Jameson, pewnej nastolatki. Jak sama siebie ocenia - czternastoletniej malkontentki. Zaczarowany pamiętnik. Czy jednak jakiś pamiętnik nie jest tak naprawdę zaczarowany?! Wszystkie są. Jeśli pisane są szczerze. Jeśli na swoich kartach próbują uchwycić istotę chwili, którą ktoś żyje. Tej chwili, która zawsze, bezwarunkowo mija bezpowrotnie wraz z całą ledwie widoczną, ale odczuwalną otoczką. Wraz z całym swoim czarem. Pozostaje po niej tylko coraz bardziej rozmyta pamięć lub zapisane słowo. I ulotny czar...

Czternaście lat. Wiek jak wiek, ani lepszy ani gorszy od innych. Pozornie zlepek dwóch cyfr. A może jednak inny, ciekawszy?! Bardziej intensywny?! Jestem pewny, że pełen całej niesamowitej gamy emocji. Pełen tego niezwykle silnego odbioru, odczuwania rzeczywistości o którym, gdy miną lata młodości można już tylko pomarzyć. Wiek w jakiś sposób wyjątkowy, cudowny i trudny zarazem. W takim wieku jest właśnie Kate, autorka pamiętnika. Los jej nie oszczędza. Ją i jej młodszego brata Matta wychowuje samotna matka. Ojciec, Wielki Herbert Jameson, wyniósł się pewnego dnia, gdy Kate miała zaledwie pięć lat. Zostali sami, z na ogół obojętnym na ich los światem. Z przytłaczającą ilością drobnych, choć przecież męczących codziennych problemów. Anna Obłąkanna - strasznie pokręcona i wiecznie zapłakana mama, Katie i Matt. Matty czyli to co się mamie, według słów Kate, udało w życiu najlepiej. Święty Matt bez Wad. Trochę jasnych promieni spoza chmur niełatwego życia. Niestety, do czasu. Pewnego dnia Matt... znika. Wsiada
na łódkę w lunaparku, a po chwili... już go nie ma! Pozostaje gniew, żal, pustka, nie do końca wypowiedziane oskarżenia, poczucie winy... Pozostaje życie. To, które jest jeszcze przed i toczy się czy tego chcemy czy nie. Pamięć. I sąsiedzi, tacy jak Gruby Pan Potenza czy pani Vaughn. Tajemnicza, dziwna, a może dziwaczna staruszka. Posiadaczka kompletu ręcznie malowanych figurek, bohaterów historii o Abadazadzie. No i cóż w tym ma być takiego szczególnego?! Staruszka wyznaje, że są prawdziwe, pochodzą z pałacu królowej Ii w latającym Mieście Niewiarygrodzie. Fajnie?! To trochę tak, jakby nagle dostać się na Wyspę Szaleńców. Pani Vaughn uważa się za Martusię z książek o Abadazadzie. Twierdzi, że Matt żyje. Jego i inne dzieci porwał Chudzielec, który jakimś sposobem przeszedł z Abadazadu na drugą stronę. Twierdzi, że Kate może go uratować, a ona pomoże jej dotrzeć do królowej Ii. I w zasadzie tak zaczyna się ta niesamowita historia...

Inna niż zwykle forma książki. Pamiętnik. Bez numerów stron i rozdziałów. Tekst, ilustracje i wstawki komiksowe. Dobrze oddany styl nastolatki. Zbuntowanej, niespokojnej, nieszczęśliwej. Ostro oceniającej innych. Widzącej świat i jego sprawy w jaskrawych, wyraźnych barwach młodości. Bystrej, inteligentnej, wrażliwej, próbującej jakoś poradzić sobie z nie zawsze przyjazną rzeczywistością. Fantazja i realizm. Magia i tajemnica. Świat Abadazadu, Kwaśnych Kwiatów i Pancerskików. Książkowy świat bliski... halucynacji. Uczucia i emocje. Zawarte w prawie każdym akapicie. Całość napisana jest bardzo dobrze. Można powiedzieć, że płynie się wraz z tekstem. Tekstem wibrującym od uczuć. Dla mnie w każdym razie lektura tej powieści była prawdziwą przyjemnością. A to dopiero początek, pierwszy tom cyklu. "Niewiarygród był Bramą do każdego snu, który jeszcze się nie przyśnił... do każdego cudu, który się nie wydarzył, ale się wydarzy."

dum5szd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dum5szd