Trwa ładowanie...
recenzja
18-04-2017 11:42

Czy z tej mąki będzie chleb?

Czy z tej mąki będzie chleb?Źródło: Inne
deg8mq3
deg8mq3

Niewątpliwe zalety książki Joanny Krzyżanek sprawiają, że „Ignaś Ziółko gotuje. Przygoda w młynie” ma spore szanse nie tylko przyciągnąć uwagę młodych czytelników, ale również przekonać ich, że samodzielne przygotowywanie rozmaitych potraw może być prawdziwą przygodą.

Dzieci początkowo mogą być zaskoczone tym, że ulubionym zajęciem Ignasia jest gotowanie. Po skończonej lekturze zapewne znacznie lepiej go zrozumieją, a być może nawet zarażą się tą pasją. Szybko dowiadujemy się, że chłopiec jest szczęśliwym posiadaczem sympatycznego psa Kminka oraz niezwykłej „Bardzo Smacznej Księgi”. To właśnie za sprawą tego dużego pokaźnego czerwonego tomu Ignaś i jego czworonożny przyjaciel w czarodziejski sposób przenoszą się do młyna, a tam bawią się niczym w wesołym miasteczku. Wywołana przez nich mączna burza nie całkiem jednak przypada do gustu młynarzowi Teofilowi i jego żonie Balbinie, więc niespodziewani goście muszą wziąć się za porządki. Dość zaskakujące jest natomiast to, że pomagają im w tym cztery myszki, których obecność we młynie bynajmniej nie przeszkadza Teofilowi (chociaż jego żona panicznie boi się tych malutkich stworzeń!). Nic zaś dziwnego, że podczas lektury młodym czytelnikom humory dopisują, skoro cała ta historyjka jest zaś utrzymana w takim pogodnym nastroju,
który jeszcze wzmacniają zabawne rysunki Zenona Wiewiurki.

Wesoła opowieść o przygodach Ignasia i Kminka to wcale nie koniec atrakcji, które czekają na nas w tej starannie wydanej książce. Joanna Krzyżanek w krótkich notkach przybliża dzieciom proces powstawania mąki oraz jej rodzaje. Autorka stara się tutaj pisać w sposób naprawdę przystępny dla młodych czytelników i nie zasypywać ich nadmiarem informacji. Trzeba przyznać, że zasadniczo to rozwiązanie dobrze się sprawdza, jednak można mieć wątpliwości, czy maluchy z tych wyjaśnień rzeczywiście zrozumieją, czym jest ten tajemniczy gluten... Nie powinno być natomiast żadnych problemów z przyswojeniem zamieszczonych tutaj praktycznych porad dla małego kuchcika i małej kuchareczki.

Wreszcie ostatnią część książki stanowi zbiór przepisów na potrawy, w których królują maki, kasze i płatki. Istotne jest, że nie ma tutaj jakichś przesadnych kulinarnych ekstrawagancji, ale nie są to też zupełnie oklepane przepisy. Bez wątpienia znakomicie sprawdza się przedstawienie ich w formie opisów działań trojga bohaterów książki (Ignasia, młynarza i jego żony), ale dopiero widok przepysznych dań na doskonałych zdjęciach sprawia, że zaczyna nam cieknąć ślinka. Nie da się wprawdzie ukryć, że przy przygotowywaniu większości tych potraw dzieci będą potrzebować pomocy dorosłego, ale tak naprawdę nie jest to wcale wadą tych przepisów. Lektura książki Joanny Krzyżanek może się wszak stać początkiem wspólnych rodzinnych przygód w kuchni.

deg8mq3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
deg8mq3