Trwa ładowanie...
recenzja
30-10-2015 16:39

Dla miłośników gatunku

Dla miłośników gatunkuŹródło: Inne
d42yxob
d42yxob

Po sukcesie trylogii „Millennium” Stiega Larssona skandynawskie kryminały pojawiają się w księgarniach całego świata jak grzyby po deszczu. Litania nazwisk autorów mogłaby nie mieć końca: Mankell, Läckberg, Nesbø, Marklund, Åke Edwardson, Åsa Larsson… by wymienić tylko te najczęściej wystawiane na półkach. Do grona popularnych i dochodowych „królów skandynawskiego kryminału” dołączył kilka lat temu Mons Kallentoft, autor serii o komisarz Malin Fors. Teraz, wraz z dokumentalistą Markusem Luttemanem, serwuje wielbicielom gatunku nową opowieść - a przede wszystkim nowego bohatera.

„Na imię mi Zack” to pierwszy tom serii „Herkules” – zapowiada nam opis na tylnej stronie okładki. Bohater objawia się zatem już w tytule. Zack Herry to dwudziestosiedmioletni policjant o tragicznej przeszłości. Jego matka, również policjantka, została zamordowana przez nieznanych sprawców, gdy chłopak miał pięć lat; śledztwo w tej sprawie umorzono. Ojciec zachorował, stracił pracę ochroniarza, a Zack musiał się nim zaopiekować. Dzieciństwo spędzone na szarym blokowisku, brak pieniędzy, zagadka związana ze śmiercią matki (którą dorosły Zack przysięga rozwikłać), a jakby tego było mało – tajemnicze wydarzenie na porośniętym trawą wzgórzu. Co się przydarzyło dwunastoletniemu Zackowi? Czy popełnił zbrodnię, czy był jej świadkiem? A może chodzi o coś jeszcze innego? Jednoznacznej odpowiedzi nie dostajemy - a więc mamy powód, aby sięgnąć po kolejne tomy z tej serii, gdy się tylko pojawią.

Wracając do Zacka - bohatera: nie jest aż tak bardzo kryształowy. Podobnie do większości książkowo-filmowych detektywów czy policjantów tropiących zbrodnie, Zack ma drugą, mroczniejszą stronę. Po pracy (a z czasem i nawet w trakcie pracy) bierze: działkę kokainy w toalecie nocnego klubu, tabletki nasenne, aby nie dręczyły go koszmary z przeszłości... W dodatku najlepszym przyjacielem chłopaka jest pospolity diler Abdula, z którym Zack obawia się spotkać któregoś dnia po dwóch stronach barykady. Nie może jednak zerwać z nim kontaktu. Po pierwsze, Abdula stanowi źródło informacji, z którego Zack z powodzeniem korzysta. Po drugie – i najważniejsze – obu chłopaków łączy braterska więź. Sięgająca jeszcze czasów dzieciństwa, kiedy to obaj poznali się w dramatycznych okolicznościach.

Drugie życie błyskotliwego policjanta zaczyna się w pewnej chwili nakładać na rozwiązywaną przez niego kryminalną zagadkę: wraz z koleżanką Deniz Akin tropią brutalnego mordercę kobiet. Wszystko zaczyna się w chwili, gdy w jednym ze sztokholmskich mieszkań ktoś zabija cztery Azjatki, pracownice salonu masażu. Kolejną, straszliwie okaleczoną przez zwierzęta, porzucono przed szpitalem. Sprawa wygląda na misz-masz wielu wątków: podejrzenia o handel ludźmi, nienawiść do imigrantów… Poza tym morderca najprawdopodobniej udziela się na portalach dla wielbicieli perwersyjnego, poniżającego kobiety seksu. Wszystkie te wątki rozpracowuje jednostka do zadań specjalnych – muszą działać szybko, bo na miasto pada strach przed kolejnymi ofiarami.

d42yxob

Nasz bohater to mocny punkt tej historii. Zack, mówiąc najprościej, daje się lubić: wzbudza trochę współczucia, nie działa sztampowo (co jest właściwie sztampową cechą głównych bohaterów!), kierują nim zrozumiałe dla każdego emocje… Jego wątpliwości i lęki obnażone zostają w takim stopniu, że czytelnik z przyjemnością podąża za narracją. Narracją przejrzystą, napisaną prostym językiem, a przy tym soczystą i pełną detali. Pozostałych postaci nie poznajemy tak dogłębnie - może z wyjątkiem Deniz i hakerki Sirpy - ale nie umniejsza to atrakcyjności powieści.

Bardzo na czasie jest tu wątek o nienawiści do imigrantów – w kontekście przelewających się obecnie przez fora internetowe negatywnych lub wręcz skandalicznych komentarzy na temat fali uchodźców w Europie. Kallentoft i Lutteman przykładają szkło powiększające do kilku fragmentów tego zjawiska: internetowych blogów i forów, organizacji nacjonalistycznych czy scen z dziecięcego podwórka, gdzie inność jest piętnowana. Motyw nienawiści do Arabów i obywateli Dalekiego Wschodu uparcie pojawia się w życiu Zacka: jego przyjaciel i partnerka w pracy to imigranci, a dodatkowo musi zmierzyć się z falą przestępczości uderzającą od strony „obcych” - nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni zresztą.

Jeśli w trakcie lektury czytelnik powie sobie: „to już było, gdzieś to widziałem” - nie pomyli się. Gdzieś już czytaliśmy o sprowadzanych do Szwecji kobietach, o rozpracowujących przestępców hakerkach (działających na granicy prawa), o biznesmenach kryjących brzydkie sekrety za fasadą eleganckich garniturów i drogich samochodów…

Czy to wada tej powieści? Jeśli chcemy czegoś nowego, świeżego – to owszem. Jeśli zaś lubimy taki klimat, to kolejna propozycja z tego zakątka literackiej mapy przypadnie nam do gustu. Jest tu brutalna przemoc i szybka akcja, jest krew, odrobina makabry i odrobina seksu. Jest też wątek polityczny i mnóstwo obyczajowego tła współczesnego Sztokholmu. Jeśli nie mamy tego dość, to warto poznać Zacka i podążyć za nim w poszukiwaniu rozwiązania otaczających go tajemnic.

d42yxob
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d42yxob