Trwa ładowanie...
recenzja
19-02-2015 13:37

Nie straszny im ni pirat, ni huragan

Nie straszny im ni pirat, ni huraganŹródło: Inne
dcmnyqk
dcmnyqk

Młodzi wielbiciele twórczości Megan McDonald, kiedy zobaczą dwie nowe pozycje z serii o Hani Humorek, z pewnością będą liczyć na podwójną porcję dobrej zabawy. Mogę ich zapewnić, że zarówno w przypadku „Poszukiwaczy skarbów”, jak i „Wielkiej, strasznej ciemności” ich oczekiwania zostaną w pełni zaspokojone. Warto tutaj dodać, że nie bez powodu w zmodyfikowanym tytule cyklu i na rysunkach widniejących na okładkach tych książek pojawia się Smrodek, czyli brat głównej bohaterki. Rodzeństwo nie tylko bowiem zgodnie ze sobą współpracuje w trakcie przedstawionych tutaj przygód, ale wręcz to działania tego młodszego braciszka w znacznym stopniu decydują o atrakcyjności fabuły.

W „Poszukiwaczach skarbów” możemy obserwować, jak przebiega wycieczka rodziny Humorków na wyspę Ocracoke, którą Smrodek przechrzcił na Oki-Doki. Wkrótce po zejściu tam na ląd rodzeństwo daje się wciągnąć w organizowane dla turystów Trzecie Coroczne Poszukiwanie Skarbu na Wyspie Piratów. Okazuje się, że taka gra terenowa może dostarczyć mnóstwa emocji zarówno bohaterom książki, jak i czytelnikom. Rozszyfrowanie dość skomplikowanych wskazówek wymaga bowiem od Humorków wytężonej pracy szarych komórek oraz przysłowiowego łuta szczęścia (ekwipunek znajdujący się w plecaku Smrodka też nie będzie bez znaczenia!), a w dodatku cały czas muszą oni uważać na depczących im po piętach innych uczestników zawodów.

Zresztą nie ma nic dziwnego w tym, że Hania i Smrodek tak odważnie podjęli wyzwanie rzucone przez pirackiego kapitana (w końcu nie był on przecież prawdziwy), skoro bez problemu potrafią dostrzec pozytywne strony swojej sytuacji nawet w obliczu huraganu zagrażającego ich domowi. Młodzi czytelnicy z pewnością doskonale będą rozumieć radość rodzeństwa z odwołania lekcji, ale niekoniecznie z podobnym entuzjazmem powitaliby tytułową „Wielką, straszną ciemność”, spowodowaną przerwą w dostawie prądu. Tymczasem dla Humorków to po prostu okazja do odkrycia wielu nowych przyjemności! Możemy się więc przekonać, że bez komputera i telewizora naprawdę można świetnie się bawić, szczególnie jeśli ma się taką babcię, która jest niewyczerpaną kopalnią dobrych pomysłów. Jeżeli zaś ktoś będzie zazdrościć bohaterom wywoływania duchów, czytania przy świecach czy słuchania opowieści z dreszczykiem, to może przecież nie czekać na huragan, tylko namówić rodziców na zorganizowanie weekendowej imprezy w ciemnościach.

W obu książkach nie można więc narzekać na brak atrakcyjnych dla młodych czytelników pomysłów, a jeśli do tego dodać jak zwykle pełne humoru dialogi i sympatyczne ilustracje Petera H. Reynoldsa, to mamy gwarancję, że lektura „Poszukiwaczy skarbów” i „Wielkiej, strasznej ciemności” będzie dla dzieciaków źródłem prawdziwej frajdy. Biorąc zaś pod uwagę, że póki co forma Megan McDonald najwyraźniej nie spada, możemy mieć chyba nadzieję, że trzynastka widniejąca na drugim z tych tytułów nie okaże się pechowa dla tej naprawdę udanej serii i wkrótce będziemy mieć okazję przeczytać kolejne tomy przygód Hani Humorek.

dcmnyqk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dcmnyqk