Trwa ładowanie...
recenzja
29-01-2015 12:55

Wampir i jego sercowe problemy

Wampir i jego sercowe problemyŹródło: Inne
dljkxup
dljkxup

„Bez krwi nie ma wampira. Jest to substancja, która decyduje o jego istnieniu, podobnie jak o istnieniu człowieka”. [Maria Janion, „Wampir. Biografia symboliczna”]

Bezapelacyjnie Joann Sfar należy do grupy moich ulubionych artystów komiksowych, jestem wielbicielem jego twórczości; całej lub prawie całej, gdyż ze wszystkich książek tego artysty, jakie się w Polsce ukazały, nie podobała mi się jedynie graficzna adaptacja „Małego Księcia”, która, tak na marginesie, za kilka dni ponownie trafi do księgarń - krakowski Znak zdecydował się na wznowienie. Przez ostatnie dwa lata albumy Sfara gościły na pierwszym miejscu mojej prywatnej listy „najlepszych komiksów”, jakie dane mi było przeczytać w minionym roku. Dwa lata temu najbardziej przypadło mi do gustu zbiorcze wydanie „Kota Rabina”, natomiast. W zeszłym roku na szczycie mojego TOP 10 wylądował właśnie „Wampir”.

Na samym wstępie, gdy bierzemy omawiany tom w dłonie, przykuwa on uwagę okładką, edytorskim przygotowaniem, ilością stron oraz wyborem papieru (nie kreda, a offset, który lepiej chłonie kolory, nadając im większej głębi). Kwadratowy format książki. Gruba, tekturowa okładka utrzymana w kolorze wyrazistej żółci, z minimalistycznym przedstawieniem głównego bohatera: wielka głowa (a właściwie łysa czaszka), wyłupiaste oczy, spiczaste uszy, kreska ust (smutna mina), ubrany staromodnie we frak i białą koszulę ze stójką. Skojarzenia z filmem „Nosferatu” Friedricha Murnaua i aktorem grającym główną postać, pojawiają się mimowolnie i są, jak się okazuje po przeczytaniu krótkiego odautorskiego posłowia, najzupełniej na miejscu.

Ilustracja na okładce przedstawia Fernanda, który należy do rozbudowanego uniwersum postaci wykreowanych przez Sfara na przestrzeni wielu komiksów. Swój debiut zaliczył w albumie „Mały świat Golema” (wydanym w naszym kraju w 2008 roku). Autor przydzielił mu wówczas jedną z drugoplanowych ról; na marginesie warto dodać, że wiele innych postaci, które pojawiły się we wspomnianym powyżej komiksie, spotkamy ponownie na łamach „Wampira”. W „Małym świecie...” Fernand był postacią tragiczną: permanentnie nieszczęśliwą, samotną, zależało mu na tym, aby się zakochać i dzielić z kimś życie. Inny z bohaterów, Michel Douffon, bezskutecznie próbował mu w tym pomóc. Wówczas zrozpaczony Fernand próbował popełnić samobójstwo, powiesił się i wisiał na drzewie przez trzy dni, ale nie umarł - w końcu jest nieśmiertelny.

dljkxup

Postawa, zachowanie i potrzeby Fernanda niewiele się zmieniają na łamach recenzowanego albumu, a wręcz przybierają na sile. Litewskiemu krwiopijcy nadal przyświeca ten sam cel –-nie żyć samotnie, dzielić z kimś bliskim codzienność. Jego wyobrażenie na temat miłości jest na wskroś romantyczne: chciałby się zakochać na zabój. Tom zawiera cztery różne opowieści: „Kupidyn na to gwiżdże”, „Myśląc o śmiertelniczkach”, „Transatlantykiem w pojedynkę” oraz „Bulwar brunetek”. Z rozdziału na rozdział lista ewentualnych życiowych partnerek Fernanda się wydłuża, a sam bohater sprawia wrażenie, że całkowicie emocjonalnie się zgubił. Sercowe rozterki przybierają na sile. Nie potrafi się zdecydować. Sam nie bardzo wie, czego chce, a właściwie: kogo. Mandragorę Lio, dawną kochankę, którą poznaliśmy w „Małym świecie...”, ale ona zdradziła go z przyjacielem, a do tego nie mogą przebywać razem w jednym pomieszczeniu, bo od razu zaczynają się kłócić. Aspirynę - nastoletnią gotkę-wampirzycę, która słucha thrash metalu i ma
ponętną, zielonooką siostrę Josamicinę? W kręgu jego zainteresowań przemyka też pewna japońska turystka, Greczynka oraz Westchnienie - zawodowa płaczka... Z każdą mijającą chwilą wybór jest trudniejszy. I tak sobie lata nasz dystyngowany i staroświecki wampir po nocnym niebie, wciąż bijąc się z myślami (i sercem).

Powyższy opis może być trochę mylący. Fabuła "Wampira" to nie tylko sercowe rozterki. Sfar przygotował naprawdę wybuchowy koktajl. Większość wydarzeń ma miejsce w ponurej litewskiej scenerii, w której obok ludzi spotykamy również różnej maści baśniowe stwory zaczerpnięte żywcem z ludowego i „miejskiego” folkloru. Mamy tu i intrygę kryminalną, śledztwo na transatlantyku prowadzi znany skądinąd profesor Bell i jego lojalny towarzysz Ossour Hyrsidoux. Scenki rodzajowe z domowego życia Człowieka-Drzewo i Lio są kapitalne. Jak już wspomniałem w albumie są cztery opowieści, które nie łączą się linearnie, każdy zawiera integralną historię, niektóre wątki pojawiają się także potem. Tym, co spaja i nadaje wspólne ramy całości jest postać głównego bohatera, który pojawia się w każdej opowieści, a jego emocjonalne zagubienie jest jedynie punktem wyjścia (i dojścia) do opowiedzenia konkretnych historii. Całość jest bardzo sprawnie skonstruowana.

Styl graficzny Sfara jest bardzo charakterystyczny. Ci, którzy mieli okazję czytać jego inne komiksy, nie zawiodą się. Rozedrgana kreska, sprawiająca wrażenie niedbałego, szybkiego szkicu, karykaturalne przedstawienie postaci - zabawne, ale nie ośmieszające. Kadry pełne są różnorakich szczegółów, rysownik nie skupia się tylko na postaciach, ale podziwiać możemy także tło i pojawiające się przedmioty, budynki. Artysta upodobał sobie klasyczne kadrowanie - zwykle sześć równych, prawie kwadratowych paneli na planszy, ale pojawiają się też inne rozwiązania. Ujęcia zmieniają się dynamicznie. Na przestrzeni trzech, czterech paneli akcja przenoszona jest w zupełnie inne miejsce, by po chwili powrócić znów do poprzedniego wątku, taki dygresyjny sposób prowadzenia narracji powoduje, że czytanie - mimo podobieństwa plansz - nie jest nużące.

Siłą „Wampira” jest atrakcyjna warstwa graficzna (kolory!) oraz wciągający scenariusz – wbrew pozorom artysta mówi wiele o współczesnym świecie. A jeśli dodamy do tego interesujące postaci (chyba wszystkie, bez wyjątku, wzbudzają u czytelnika sympatię) oraz zabawne dialogi, to otrzymamy komiksowy album najwyższej próby. Najlepszy komiks minionego roku.

dljkxup
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dljkxup