Trwa ładowanie...
recenzja
20-12-2014 10:15

Najefektowniejsze oświadczyny świata

Najefektowniejsze oświadczyny świataŹródło: Inne
d3pgxww
d3pgxww

„Daj mi tę jedną niedzielę… a potem niech wali się świat.” Oświadczyny Gilliama Murraya skończyły się jak w tym starym tangu, i to, niestety, zupełnie dosłownie. Czytelnicy pierwszego tomu „trylogii wiktoriańskiej” wiedzą już, że Murraya, Pana Czasu, stać na wiele, i to nie tylko finansowo. Na początku tomu drugiego udało mu się nawet, poniekąd, zmartwychwstać, a zaraz potem zakochać się, co jeszcze bardziej rozpaliło i tak już rozbuchaną wyobraźnię amatora przygód.

A skoro obiektem uczuć została bardzo rezolutna i nie zważająca na konwenanse Emma Harlow, pełna podziwu dla swego pradziadka, dziennikarza-mistyfikatora, który niegdyś sprawił, że spora część ludzkości uwierzyła w życie na Księżycu, a także obdarzonego talentem i fantazją rysownika, autora zachwycającej „Mapy nieba” – nie należy się dziwić, że starania o rękę panny dalekie były od salonowej rutyny i zdecydowanie niełatwe.

Zanim jednak zaczniemy kibicować Murrayowi w miłosnym przedsięwzięciu, spotkamy znów Herberta George Wellsa, którego nękać będzie kolejny autor marnej powieści, tym razem inspirowanej „Wojną światów”, po czym obaj panowie wybiorą się penetrować podziemia British Museum. A dalej przez ponad setkę stron poznawać będziemy tragiczne losy członków ekspedycji na biegun, a właściwie do wnętrza ziemi – stylowy melanż „Przygód kapitana Hatterasa” Verne’a i filmu „Coś” (a i fani „Z archiwum X” wyłowią tu dla siebie smaczki). Z wielkim żalem przerywam tu uchylanie rąbków tajemnic fabuły, ale zasygnalizowałam tylko początek, napięcie będzie stopniowo wzrastać…

Drugi tom „trylogii wiktoriańskiej” (w Hiszpanii ukazał się właśnie tom trzeci, „Mapa Chaosu”, nawiązująca do „Niewidzialnego człowieka”) można czytać wprost, jak powieść fantastyczno-przygodową, i zapewne będzie to całkiem interesująca lekturą, ale o wiele ciekawiej jest tropić nawiązania do literatury (nie tylko rozrywkowej), filmu, bohaterów masowej wyobraźni i wątków biograficznych autentycznych postaci, podejmować dialog z narratorem – kreatorem i magiem opisywanego świata, który, jak nieszczęśni grafomani z powieści, tylko nieskończenie lepiej, wywraca na nice kolejną powieść H.G. Wellsa i igra z naszą wyobraźnią.

d3pgxww
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3pgxww