Trwa ładowanie...
recenzja
16-10-2014 12:38

Profanum – produkt pro-czytelniczy

Profanum – produkt pro-czytelniczyŹródło: "__wlasne
d4aa99e
d4aa99e

Na okładce trzeciego numeru komiksowego magazynu „Profanum” możemy przeczytać: „Jeśli nie wiesz co trzymasz w dłoni nie przejmuj się – zasady są bardzo proste. W każdej edycji publikujemy komiksowe historie autorstwa najlepszych polskich twórców. Nie są ze sobą w żaden sposób powiązane, nie musisz też mieć poprzednich tomów, by móc przeczytać ten”.

Redaktorska zajawka jest jak najbardziej trafna. Trzymamy w rękach antologię, ponad 200 stronnicową, w której możemy przeczytać osiem długich (i bardzo długich, bo najobszerniejsza liczy sobie 58 plansz) autorskich komiksów. Dodatkowo każdy z nich jest zamkniętą historią. Siła produktu redagowanego przez Jana Mazura i Roberta Sienickiego polega na różnorodności. Każdy czytelnik znajdzie w niej coś dla siebie. Mamy historie obyczajowe i kryminalne, pseudo-bajkę, humorystyczną sagę rycerską, surrealistyczny dreszczowiec oraz techno-western.

Osobiście najbardziej podobały mi się cztery ostatnie produkcje, które pomieszczone są w drugiej części tomu.

„Centrum Reperacji 2” to opowieść stworzona przez Rafała Kołsuta (scenariusz) i Janusza Wyrzykowskiego (rysunki). Tytułowe Centrum Reperacji to dyskretna i świetnie zorganizowana agencja, świadcząca usługi odwetowe. Główny bohater, niejaki Gamma-B, ma zdolność wcielania się w różne osoby. Poznajemy go, gdy zdejmuje twarz (dosłownie) kochającego i wiernego małżonka, którym był przez ostatnie cztery lata. Jego zadanie polegało na rozkochaniu i porzuceniu byłej żony klienta Centrum. Udało mu się to wyśmienicie. Teraz chciałby odpocząć, iść na obiecany urlop, ale szef ma wobec niego inne plany… Niby prostą historię á la Human Target scenarzyście udało się fenomenalnie spointować – za to należą się wielkie brawa. Realistyczny rysunek, dbałość o szczegóły i dokładny rysunek postaci. Do tego dobra i różnorodna kompozycja kadrów na planszy, to również plusy. Chciałbym przeczytać więcej historii (w większym formacie i w kolorze) o szeregowych pracownikach i agentach operacyjnych Centrum Reperacji.

d4aa99e

„Rycerz Janek i prawdziwe męstwo” to dziesięcioplanszówka narysowana przez Igora Wolskiego od skryptu Jana Mazura i Roberta Sienickiego. Zaczyna się niczym frankofońska rycerska nawalanka: Janek walczy ze smokiem, który potrafi mówić. Gad mu przygaduje i wjeżdża na ambicję dlatego główny bohater, chcąc nie chcąc, musi zmierzyć się ze pseudo-średniowieczną biurokracją szkół rycerskich. Historia nie jest pozbawiona humoru, do tego kilka rysunkowych gagów Wolskiego oraz karykaturalne przedstawienie niektórych postaci – to spowodowało, że historia przypadła mi do gustu. Warto wspomnieć, że Igor Wolski jest także autorem ilustracji pomieszczonej na okładce omawianego tomu.

„Rodzice swoich dzieci”, do który rysunki zrobił jeden z moich ulubionych, polskich rysowników – Wojciech Stefaniec, postała do scenariusza Daniela Gizickiego. Rzecz dzieje się w PRL. Agent bezpieczeństwa, niejaki kapitan Rakicki, niespodziewanie zjawia się w krakowskich Zakładach Chemicznych, zastraszając dyrektora, a następnie terroryzując jedną z pracownic działu kadr. Gizicki przywołał (przypomniał) emocje, jakie towarzyszyły w czasach komuny zwykłym ludziom w sytuacji nieoczekiwanego kontaktu z bezpieką. A Stefaniec świetnie całość przełożył na warstwę graficzną.

Ostatnia historia zamieszczona w antologii jest dziełem Tomasza Kontnego (scenariusz) i Artura Chochowskiego (rysunki), nosi tytuł „West End”. W drugim akapicie napisałem, że w „Profanum #3” czytelnik ma okazję zapoznać się z techno-westernem. I to jest właśnie ta opowieść. Short podoba mi się z dwóch powodów. Po pierwsze jest przypowieścią o tym, jak niebezpieczne może być czytanie książek. Po wtóre kompozycyjnie jest ciekawie przygotowany, gdyż regularnie przeplatają się dwa czasy – miniony i teraźniejszy – plansza po lewej przedstawia bieżące wydarzenia, natomiast plansza po prawej, to opowieść poruszająca minione zdarzenia, reminiscencja, która zostaje przywołana przez bohatera-narratora, aby opowiedzieć, dlaczego mają miejsce zdarzenia pokazane obok. Wizualnie również jest porządnie: plansze składają się głównie z długich, prostokątnych kadrów. Kreska lekko rozedrgana, niczym falujące powietrze na pustyni…

„Profanum” jest rzeczywiście produktem przygotowanym dla osób, które chcą przeczytać ciekawe i dobrze wykonane one-shoty. To produkcja pro-czytelnicza, w której z racji swojej różnorodności stylistycznej, graficznej i narracyjnej każdy potencjalny czytelnik znajdzie coś dla siebie. Ja znalazłem aż cztery opowieści. To dużo, nawet bardzo dużo, jak na antologię…

d4aa99e
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4aa99e