Trwa ładowanie...
recenzja
10-09-2014 15:07

Niebanalna historia pierwszej miłości

Niebanalna historia pierwszej miłościŹródło: "__wlasne
d1vgmdn
d1vgmdn

Na okładce albumu „Pięć tysięcy kilometrów na sekundę” widzimy dziewczynę, która, nie chcąc sama być widziana, ukradkiem wygląda zza ramy okiennej. Komuś lub czemuś badawczo się przygląda. Z pierwszej sekwencji plansz dowiadujemy się, że jest to szesnastoletnia Lucia, która dopiero co, wraz z matką, wprowadziła się do nowego mieszkania w kamienicy z wewnętrznym dziedzińcem. Jej sąsiadem mieszkającym vis a vis jest Piero, który wraz z serdecznym przyjacielem przez szparę w żaluzjach podgląda przybycie nowych lokatorek.

Akcja komiksu rozpoczyna się pewnego upalnego dnia w małym, przybrzeżnym miasteczku we Włoszech. Dla Nicoli i Piera za chwilę przyjdzie czas pierwszych poważnych decyzji w życiu. Będą musieli odpowiedzieć sobie na pytania: Czy iść na studia? Jeśli tak, to jakie? A może przejąć rodzinny interes? „Za chwilę”, gdyż tymczasem spędzają dni na podrywaniu dziewczyn („Jedź na plażę! Przyjechały Niemki”), imprezowaniu, jeżdżeniu na starym, rozklekotanym skuterze oraz rozmawianiu o… Lucy, w której obaj się zakochują.

Tak oto poznajemy głównych bohaterów dramatu. Akcja przenosi się z miejsca na miejsce, z kraju do kraju. Podążamy za Lucy do Norwegii, a za Pierem do Egiptu. Mamy wgląd w dalsze ich losy. Najpierw przyglądamy się dramatycznemu (korespondencyjnemu!) zerwaniu, po którym następuje wieloletnie ochłodzenie relacji, całkowity brak kontaktu. Oboje gonią za szczęściem, wyjeżdżają z Włoch, wchodzą w nowe związki, rodzą się im dzieci. Czas nieubłagalnie mija. Manuele Fior rozpisał kameralną historię emocjonalnego trójkąta na przestrzeni 20 lat. Ona decyduje się odejść od męża i wrócić do Włoch, do rodzinnego miasteczka, bo być może tam ktoś czeka na jej powrót. On żyje w niezbyt udanym małżeństwie, robi karierę jako archeolog. Mimo mijających lat, nie potrafią o sobie zapomnieć. Nagle ona dzwoni do niego. Ostatecznie decydują się na spotkanie. Co z niego wyniknie? Tego już nie będę zdradzał.

Historia opowiedziana przez Fiora jest prosta oraz piękna zarazem. Czytelnikowi łatwo się w niej odnaleźć, utożsamić z bohaterami, próbuje zrozumieć ich wybory, zamyślić nad ich losami. I w ostateczności nad swoimi… Na tym właśnie polega siła tego komiksu. Któż z nas nie pamięta swojej pierwszej miłości?Pewnie każdy zastanawia się, od czasu do czasu, czy podjął w życiu właściwe decyzje. To wieczne (i zarazem irytujące): „A co by było, gdybym…”. Oczywiście w komiksie włoskiego autora nie znajdziemy odpowiedzi, nie znajdziemy pocieszenia, żadnego potwierdzenia, a jedynie ewentualności.

d1vgmdn

Manuele Fior namalował całość za pomocą akwareli. Każdy z pięciu rozdziałów ma przypisany do siebie dominujący, wyrazisty kolor. Album mieni się barwami, które mają przełożenie na emocjonalne stany bohaterów: ciąża Lucy i rozstanie ze Svenem – brzoskwiniowy róż wpadający w czerwień, czas pobytu Nicoli w Egipcie – brązy i beże, spotkanie po latach – fioletowy, sekwencje prologu i epilogu – żółty i limonkowy. Kreska i przedstawienie postaci przypominają portrety Amedeo Modiglianiego.

W 2011 roku album „Pięć tysięcy kilometrów na sekundę” otrzymał główną nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Angoulême. Pewnie nie tylko za uniwersalną opowieść i sprawnie przeprowadzoną narrację, ale również za stronę wizualną. I zupełnie mnie to wyróżnienie nie dziwi!

d1vgmdn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1vgmdn