Trwa ładowanie...
recenzja
08-11-2013 13:25

Sekrety pisarza fantasy

Sekrety pisarza fantasyŹródło: Inne
d33wonq
d33wonq

Najwyraźniej wydawcy nadal wierzą, że nazwisko Harry’ego Pottera ma moc przyciągania czytelników. W przypadku „Domu Tajemnic” eksponowana jest więc informacja, że jeden z autorów - Chris Columbus to reżyser dwóch filmów o tym bohaterze, a na okładce możemy przeczytać zachęcający tekst samej J.K. Rowling. Wiadomo, że to są tylko zabiegi marketingowe, ale szkopuł tkwi w tym, że „Dom Tajemnic” nie tylko jest książką mniej interesującą niż cykl o młodym czarodzieju z Hogwartu (w końcu tylko najwięksi optymiści mogliby się spodziewać czegoś innego), ale w dodatku utrzymana jest w odmiennym klimacie. Wprawdzie mamy tutaj troje głównych bohaterów w wieku od lat ośmiu do piętnastu i sporo elementów fantastycznych w fabule, jednak dla Chrisa Columbusa i Neda Vizziniego – niejako wbrew tytułowi powieści - od budowania pełnego tajemniczości nastroju ważniejsze było, aby tempo akcji ani na chwilę nie zwalniało.

W „Domu Tajemnic” możemy śledzić niezwykłe perypetie rodzeństwa Walkerów. Kordelię, Brendana i Eleanor poznajemy w momencie, kiedy wraz z rodzicami trafiają do pięknego domu, który kiedyś należał do pisarza Denvera Kristoffa. Zakup tej stylowej rezydencji po niezwykle korzystnej cenie wydaje się rodzinie Walkerów szczęśliwym zrządzeniem losu, dopóki niespodziewanie nie pojawia się tam córka dawnego właściciela. To właśnie za jej sprawą młodzi bohaterowie nagle znajdują się w tajemniczym świecie, w którym przeżyją naprawdę niesamowite przygody. Trzeba zaś przyznać, że wydarzenia toczą się w iście błyskawicznym tempie. Trójka rodzeństwa szybko się orientuje, że przebywa wśród postaci pochodzących z powieści Denvera Kristoffa, a jedyną drogą powrotu do zwykłej rzeczywistości jest stawienie czoła groźnej Wichrowej Wiedźmie. Autorzy starali się dostarczyć nam mnóstwa emocji, gdyż niemal na każdym kroku na Walkerów czyhają rozmaite niebezpieczeństwa – wszędzie czają się okrutni wojownicy, olbrzymy czy straszliwi
piraci. Nie zabraknie też tutaj sporej dawki magii oraz wątku pierwszej młodzieńczej miłości (ten pojawia się akurat za sprawą nastoletniej Kordelii), a zwroty akcji są naprawdę nieprzewidywalne. Okazuje się jednak, że właśnie ta ostatnia cecha powieści może być uznana zarówno za jej zaletę, jak i wadę. Umieszczenie bohaterów w świecie, którego elementy składowe są efektem twórczości Denvera Kristoffa, stało się swoistym wytrychem fabularnym, który umożliwia twórcom w dowolnym momencie zmianę reguł gry. Niestety efektem ubocznym takiego zabiegu jest, że uniwersum, w którym przeżywają swoje przygody Walkerowie, nie jest w stanie nas całkowicie wciągnąć. Kolejnym mankamentem jest, że zarówno postaciom pierwszo- jak i drugoplanowym zwyczajnie brakuje głębi, są one przedstawione dość schematycznie (Kordelia to mól książkowy, Brendan jest fanem PSP i lacrosse'a, a Eleanor to młodsza siostra wiecznie traktowana z góry przez rodzeństwo). Z pewnością ta „papierowość” bohaterów również utrudnia nam pełne
zaangażowanie się w ich perypetie, a nie da jej się uzasadnić tylko tym, że jest to lektura dla młodzieży.

Niewątpliwie „Dom Tajemnic” może jednak przypaść do gustu młodym czytelnikom, którzy gustują w fantastycznych opowieściach, które toczą się w tempie godnym kinowej superprodukcji. Dzieło Chrisa Columbusa i Neda Vizziniego zaś raczej nie zachwyci osób, które wprawdzie lubią fantasy, ale szukają w książkach czegoś więcej niż jedynie niesamowitych zdarzeń i zaskakujących zwrotów akcji.

d33wonq
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d33wonq