Trwa ładowanie...
recenzja
02-07-2013 12:29

Uzależnieni od śnienia, zagubieni w marzeniach

Uzależnieni od śnienia, zagubieni w marzeniachŹródło: Inne
d40cgfx
d40cgfx

Najnowsza pozycja z serii Uczta Wyobraźni, czyli Wurt Jeffa Noona, to kolejne wznowienie. Jestem jednak za nie wyjątkowo wdzięczna, bo wcześniej nie miałam okazji zetknąć się z tym tytułem. A warto.

Wurt to przedziwne połączenie sennych marzeń i wirtualnej rzeczywistości. Można się tam przenieść za pośrednictwem piórek, których poszczególne kolory i odcienie odpowiadają oferowanym po „zaaplikowaniu” scenariuszom. Wurt uzależnia niczym najtwardszy narkotyk. Niedostępny jest jedynie dla niewielkiej części populacji, zwanej pogardliwie nielotami, czyli Dodo. Zachęca do zapomnienia o realnym życiu. Łatwo się w nim zagubić, zapomnieć o przestrzeganiu zasad. Nie zawsze z Wurta wraca to, co do niego weszło. I nie zawsze zamiana jest dobrowolna. O naturze i mechanice Wurta dowiadujemy się stopniowo, śledząc perypetie Skryby i członków jego ekipy, zwanej Skitrowcami. Zostajemy wrzuceni w sam środek świata i opowieści, która obejmuje miłość, oddanie, poszukiwanie, misję ratunkową, pościgi, ucieczki i szaleńcze ryzyko. Ktoś pozostał w części Wurta, z której nie ma łatwego wyjścia. Ktoś bliski Skrybie. Zatem chłopak wraz z przyjaciółmi porusza niebo i ziemię, by zdobyć składniki niezbędne do dokonania wymiany
zwrotnej. Fabuła jest tak dynamiczna i wciągająca, a wizja autora tak koncepcyjnie spójna i intrygująca zarazem, że mamy odczucie, jakbyśmy sami zaaplikowali sobie jedno z wurtowych piórek. Ta opowieść to ostra jazda bez trzymanki, a przed poznaniem zakończenia nie sposób zwolnić.

Do zagadki samego Wurta w miarę rozwoju akcji dołączają inne tajemnice: przeszłości bohaterów, powiązań między nimi, struktury gatunkowej populacji przedstawionego świata (w „paczce” głównego bohatera jest między innymi dziewczyna-widmo, a po ulicach Manchesteru krążą też jednostki zrobotyzowane z użyciem nanotechnologii czy ludzko-psie hybrydy). Poszczególne gatunki bynajmniej nie koegzystują przy tym pokojowo, do niektórych dzielnic „czyści” nie mają wstępu. Nawet jednak w tak niezwykłej przyszłości miłość i przyjaźń pozostają wartościami silniejszymi niż uzależnienie i rasowe podziały. Przynajmniej w większości przypadków.

Dzięki sprawności stylistycznej Noona i niezwykłej kontroli, jaką posiada nad opowiadaną historią, połączonej z oryginalnością pomysłu i wieloaspektowością oferowanej literackiej wizji, lektura Wurta stanowi unikalne czytelnicze doświadczenie. Rzadko już zdarza mi się kończyć powieść w dobę. W tym wypadku tak było, a czytając, do pewnego stopnia pojęłam, czemu Wurt mógł uzależniać. Uzupełnienie jubileuszowego wydania powieści, od premiery której upłynęło dwadzieścia lat (a mimo to nie straciła niczego ze swej świeżości, co samo w sobie jest znamienne), stanowią trzy premierowe opowiadania zwane „piórkami Wurta”. Bohaterowie powieści występują tam w marginalnych rolach, natomiast świat jest ten sam. Te krótkie historie również mają sporą siłę oddziaływania, dowodząc, że autor świetnie radzi sobie także w krótszych formach. Dopełniają zarazem powieściową wizję, dając czytelnikowi możliwość pełniejszego wglądu w mechanizmy uniwersum. Lektura powieści Noona przypomina pod względem intensywności wrażeń jazdę
na rollercoasterze. Nie przegapcie okazji na tak unikalną przejażdżkę.

d40cgfx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d40cgfx