Trwa ładowanie...
recenzja
16-02-2012 12:09

Krąg się zamyka, a cykl kończy

Krąg się zamyka, a cykl kończyŹródło: Inne
di5v0qf
di5v0qf

Zieleń szmaragdu to pod każdym względem spełniona obietnica. W finałowej odsłonie Trylogii czasu tempo akcji jeszcze bardziej wzrasta, ale nie wiąże się to ze spadkiem poziomu. Wszystkie zagadki znajdują wreszcie swoje rozwiązania, nie brakuje przy tym autentycznie zaskakujących fabularnych zwrotów.

W końcu wyjaśniają się też - choć nie od razu, o nie - zawirowania uczuciowe pomiędzy dwójką głównych bohaterów, Gideonem i Gwen, ale nawet wówczas rozkwitające uczucie nie przyćmiewa zmierzającej ku finałowi imponującej temporalnej intrygi. Szczęśliwie nie grozi też czytelnikowi zetknięcie - w związku z tą miłością - ze zbyt dużą dawką patosu. Zapobiega temu, niewidoczny dla nikogo poza samą zainteresowaną, kompan Gwen: demon Xemerius. Już w Błękicie szafiru dostaliśmy próbkę jego kąśliwej ironii, ale dopiero Zieleń szmaragdu ujawnia, co Xemerius naprawdę potrafi. Dzięki dostarczanemu przez niego pierwiastkowi humorystycznemu bohaterka również zachowuje dystans do wszystkiego, czemu musi stawić czoło.

Miałabym dla trzeciego tomu cyklu Kerstin Gier mnóstwo bardziej szczegółowych pochwał, ale wszystkie wiążą się w sposób nieunikniony ze zdradzaniem elementów fabuły, co w tym przypadku uważam za niedopuszczalne nawet bardziej niż zazwyczaj. Pozostanę zatem - z konieczności - przy ogólnikach.

Fabuła jest bardzo drobiazgowo dopracowana, w rozwiązaniach poszczególnych wątków nie pojawiają się nielogiczności, tak częste w przypadku wykorzystywania przez autorów motywu podróży w czasie. Jest też - choć to nie nowość dla znających poprzednie tomy cyklu - poprowadzona sprawnie, interesująco i bardzo dynamicznie. W Zieleni szmaragdu wydarza się zdecydowanie najwięcej, autorka nie musi jej zatem dopychać zbędnym pustosłowiem, choć gdyby chciała, mogłaby pewnie opisaną w samym tylko trzecim tomie historią obdzielić kolejne trzy powieści. Postawiła jednak na skondensowanie pomysłów, co się chwali i co skutkuje tym, że wyświechtane słowa "od lektury nie sposób się oderwać" w odniesieniu do trzeciej odsłony Trylogii czasu stają się bardzo adekwatne. Opowieść wciągnęła mnie już wcześniej, ale ten tom przeczytałam najszybciej ze wszystkich i ze zdecydowanie największą przyjemnością.

di5v0qf

Bardzo niewiele jest takich pozycji w ogóle, a w czasach niepodzielnej zdawałoby się dyktatury błyszczących kartonowych wampirów i zakochanych aniołów z tektury w ramach literatury młodzieżowej już w szczególności. Dodatkowym walorem trylogii (jakby omówionych wyżej było mało) są postaci: opisane w taki sposób, że przez cały czas pozostają zwykłymi dziewczynami i chłopakami, wiarygodnymi, z krwi i kości, z którymi dzięki temu o wiele łatwiej się zidentyfikować i kibicować ich wysiłkom, zmierzającym do pokrzyżowania szyków hrabiemu Saint Germain.

Sprawna mieszanka tajemnic, humoru, historii i flirtu; oryginalny pomysł; akcja, w której nie brakuje zaskoczeń, emocji i najprawdziwszej grozy - jednym słowem, a raczej trzema: naprawdę znakomita rozrywka. Nie tylko dla młodzieży, ale absolutnie dla każdego, kto lubi być zaskakiwany i bez oporów porzuca wszystko inne, by oddać się lekturze. Do ostatniej kropki. Nie muszę już chyba pisać, że gorąco polecam. Ale mimo wszystko napiszę, bo taką gratkę naprawdę trzeba promować i szkoda by było ją przegapić w zalewie szablonowej papki.

di5v0qf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
di5v0qf