Trwa ładowanie...
recenzja
04-11-2011 16:53

Cuda i dziwy, nie tylko kulinarne

Cuda i dziwy, nie tylko kulinarneŹródło: "__wlasne
dni98jb
dni98jb

Znam całą twórczość Kossakowskiej, z wyjątkiem zbioru opowiadań Więzy krwi. Niestety, zachwyt, jaki towarzyszył mi przy lekturze Obrońców królestwa, przy kolejnych utworach stopniowo się ulatniał. Najgorzej było przy pierwszym tomie Zbieracza burz.Po opisanym tam czarnomagicznym rytuale z udziałem tańczącego mięsa, wręcz bałam się tego, na co jeszcze mogę natrafić w kolejnych utworach autorki, i nie chodzi mi bynajmniej o strach wywołany horrorową sceną, a jej literackim poziomem.

Po Grillbar Galaktykę sięgnęłam zatem z bardzo niskimi oczekiwaniami, bez większych złudzeń. Tym większe i przyjemniejsze było moje zaskoczenie. Powieść nie zawiera przekombinowanych wątków romansowych ani romantycznych herosów bez skazy i zmazy, o jakich marzy większość nastolatek. A przynajmniej nie takich, którzy nie zostaliby z miejsca wzięci w ironiczny nawias. Oferuje natomiast sporo humoru, dynamicznej akcji w zróżnicowanych scenografiach rozmaitych planet, nawiązań literackich i filmowych oraz – co istotne – naszpikowana jest oryginalnymi autorskimi pomysłami, jak prosię pieczone kaszą.

Dotyczą one nie tylko sfery kulinarnej (choć pomysł na źródło czarnotrufli należy do tych zdecydowanie najbardziej ujmujących), ale także galaktycznych nacji (poznajemy m.in. quasi-jeże z Duriana, słynące z najgorszej kuchni we wszechświecie, Minotaury, Sfijan i niesympatycznych, jak łatwo się domyślić z samej nazwy, Śluzowców), a nawet sposobu kierowania statkami kosmicznymi przez najbardziej cenionych pilotów, Lukian (zdradzę tyle: polski lotnik poleci nawet na drzwiach od stodoły, ale Lukianie, z poprawką na fakt, że latają na trasach międzyplanetarnych, są jeszcze lepsi, choć mają swoje wady charakterologiczne). Cały ten wachlarz zabawnych i zaskakujących pomysłów został zgrabnie wpleciony w kryminalno-polityczną intrygę, w centrum której znalazł się, oczywiście dzięki niekorzystnemu splotowi okoliczności, główny bohater i narrator powieści: Hermoso Madrid Iven, szef kuchni ekskluzywnej restauracji Płacząca Kometa, znajdującej się na Nowej Ziemi. Po tym, jak w jego restauracji doszło do przestępstwa,
o popełnienie którego jest niesłusznie podejrzewany, szef kuchni musi uciekać. Ścigają go jednak tacy, którzy łatwo nie odpuszczą, więc w jednym świecie długo miejsca nie zagrzeje.

Grillbar Galaktyka to pełne humoru połączenie Ściganego z Podróżami Guliwera, podniesione do skali międzyplanetarnej i doprawione zamiłowaniem do gotowania. Można, oczywiście, mieć pewne zastrzeżenia do prawdopodobieństwa fabuły (która ponadto pod koniec nieproporcjonalnie przyspiesza) i nietykalności bohaterów, ale takie są wymogi konwencji. Nie zmienia to faktu, że najnowsza powieść Kossakowskiej wciągnęła mnie tak bardzo, jak nie udało się to żadnemu jej utworowi od czasu pierwszego tomu Zakonu Krańca Świata, wydanego w 2005 roku. Rozbawiła mnie, zaskoczyła i dostarczyła naprawdę solidnej rozrywki.

Jak podać, a wcześniej zneutralizować, ósmego pasażera Nostromo? I to zarówno formę przetrwalnikową, jak i dorosłego osobnika? Jak ludzkość rozwiązała problem praw zwierząt, które już nie muszą kończyć żywota w rzeźni? Jakich obrażeń można się nabawić w międzyplanetarnej kuchni? Czy marchew ma świadomość? Odpowiedź na te i wiele innych intrygujących pytań przynosi Grillbar Galaktyka. Szef kuchni, Hermoso Madrid Iven, poleca. A ja wraz z nim. Nigdy więcej zdrowa żywność, ani żywność w ogóle, nie będzie już taka sama.

dni98jb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dni98jb