Trwa ładowanie...
recenzja
30-03-2011 11:42

Z muzyką w tle…

Z muzyką w tle…Źródło: Inne
d28sdhu
d28sdhu

Był czas na porównywanie książek do * Imienia Róży* i jest czas na porównywanie do * Cienia wiatru. Zawsze działa to na mnie magnetycznie i zapewne taki właśnie jest zamiar wydawcy. *Jednak zupełnie już nie umiem się oprzeć, kiedy miejscem akcji jest Hiszpania, którą tak mile wspominam i za którą tęsknię.Kiedy miejsce akcji jest okraszone muzyką… nie sposób być obojętną na książki w stylu Hiszpańskiego smyczka autorstwa Andromedy Romano-Lax. Widząc gabaryty tej lektury, można spodziewać się długiej podróży po magicznych ulicach Barcelony oraz kwitnących polach hiszpańskiej wsi w takt muzyki klasycznej. Poniekąd tak właśnie było.

Kiedy w Campo Seco pod koniec dziewiętnastego wieku przychodzi na świat kaleki chłopiec, nikt nie spodziewa się, jaką osobistością będzie kiedyś i jaką rolę odegra w życiu wielu osób. Po zmarłym ojcu może sobie wybrać pamiątkę i czyni to, wybierając smyczek do wiolonczeli. To właśnie ten wybór, pozornie bez znaczenia, ukształtuje całe dalsze życie Feliu, czyniąc z niego największego wiolonczelistę w historii Hiszpanii. Jego losy są tym bardziej interesujące, że nasz bohater, dorastający w czasach politycznych konfliktów i rządów faszystów, na swój sposób podejmie walkę z reżimem zachowując godność i geniusz, a my, dzięki wirtuozerii autorki, czujemy klimat z czasów generała Franco. Zamaszysta narracja przekłada się na wspomnianą już obszerność lektury, łącząc fikcję z literacką z życiorysami różnego rodzaju artystów. Sama Andromeda Romano-Lax wspomina o tym w posłowiu. To niewątpliwie stanowi o dodatkowej sile Hiszpańskiego smyczka. Nie można powiedzieć, że jest to książka lekka, łatwa i przyjemna.
Czyta się ją szybko, a kolejne przygody Feliu wciągają coraz bardziej wzruszając i niepokojąc jednocześnie. Jednak jest to także studium „tamtych czasów”. Jak żyli ludzie, czego się bali, jakich dokonywali wyborów? I, przede wszystkim, jak te wybory wpłynęły na życie bohaterów?

Z uwagi na moją miłość do * Cienia wiatru, nie zdobędę się na stwierdzenie, że książki te są do siebie podobne. *Zdecydowanie brakowało mi tutaj aury tajemniczości, nie towarzyszyła mi żadna obawa o bohatera, nie zżyłam się z nim aż tak mocno, jak to miało miejsce w przypadku Daniela Sempere.Dlatego właśnie często takie porównania działają na niekorzyść lektury. Bo może gdyby nie to, Hiszpański smyczek byłby dla mnie wybitny. Tymczasem był po prostu dobry.

d28sdhu
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d28sdhu