Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:20

Terry Pratchett w świetnej formie

Terry Pratchett w świetnej formieŹródło: "__wlasne
di98d3z
di98d3z

Nowa książka Pratchetta zaskakuje już na początku - po raz pierwszy od bardzo dawna nie mamy do czynienia z kolejną powieścią ze Świata Dysku. Nie jest to także wznowienie żadnego z wydanych już tytułów, ani zbiór opowiadań, który firmuje swoim nazwiskiem. To nowa, pełnoprawna opowieść, nie mająca nic wspólnego z wcześniejszą twórczością pisarza. Może poza tym, że tak jak kilka jego poprzednich książek, i ta jest bardzo dobra. Tym razem Brytyjczyk nie zaprasza czytelników do fantastycznego świata pełnego czarów i obco brzmiących nazw, ale do rzeczywistości całkiem nam bliskiej, toczącej się równolegle do naszej. Do świata, który na przełomie XIX i XX wieku spustoszony zostaje śmiertelną epidemią. Na tyle groźną, że ginie nie tylko król Zjednoczonego Królestwa, ale też cały zastęp jego sukcesorów. Następny w kolejce jest przebywający na antypodach gubernator, po którego wybierają się tajemniczy Dżentelmeni Ostatniej Szansy. Jednak epidemia to nie jedyny kataklizm - przez Wielki Południowy Ocean Pelagialny
(w naszej rzeczywistości zwany Oceanem Spokojnym) przechodzi potężna fala tsunami niszcząca wszystko na swojej drodze. I to ona wydaje się mieć większy wpływ na życie bohaterów, gdyż to z jej przyczyny spotykają się Mau - nastoletni wyspiarz nie będący jeszcze mężczyzną i Daphne - córka przyszłego króla, której okręt fala rzuciła na Nację - małą wysepkę, będącą dotąd dla Mau całym światem.

Pratchett po raz kolejny sięga po znane ze swojej twórczości tematy. Nie dziwi zatem, że Nacja to książka przede wszystkim o odpowiedzialności. Brytyjczykowi blisko do myśli Josepha Conrada, choć oczywiście bardzo ją upraszcza. Podobnie jak u znanego Polaka i dla bohaterów Nacji najważniejszy jest obowiązek. Obowiązek, którego nie narzucają rodzice, starsi czy autorytety, ale wypływający wprost z oczywistości. Z prostego założenia, że jeżeli oni o coś nie zadbają, kimś się nie zaopiekują, czemuś się nie przeciwstawią, to nikt nie zrobi tego za nich. I zacznie dziać się zło. Obarczeni olbrzymią odpowiedzialnością bohaterowie wiedzą jedynie, że muszą postępować słusznie - a „słuszność” rozumiana jest tu w bardzo humanistyczny, odległy od jakiejkolwiek religii sposób.

Pratchett nie oszczędza swoich bohaterów. Dzieci, które przetrwały kataklizm musza walczyć o życie, zajmować się słabszymi, a w końcu przeciwstawić się jak najbardziej dorosłemu złu. I nie ma nikogo, kto by zrobił to za nie. Jednak w przeciwieństwie do swoich rówieśników z Władcy Much bohaterowie Pratchetta nie dają pokonać się swoim słabościom. Nie odpuszczają. Pratchett jest w swojej wizji niezwykle konsekwentny; książka, jak na powieść pisaną dla nastolatków, zadziwia swoją bezkompromisowością i pesymizmem. Zaproponowana przez Pratchetta wizja świata jest ponura. Ludzie bywają w niej źli tylko z powodu zachcianki; nieszczęścia nie omijają nikogo; bohaterowie biorą ciężar ponad swoje siły, a nad tym wszystkim nie ma nikogo, kto by im pomógł. Pratchett bowiem odbiera im boga, w którego wierzyli, po raz kolejny mówiąc, że o ile sama potrzeba wiary jest czymś głęboko ludzkim, o tyle kurczowe trzymanie się dogmatów to oczywisty fanatyzm. Dawno nikt tak dojrzale nie rozmawiał z nastoletnim czytelnikiem
(bo, co warto podkreślić, to do niego skierowana jest Nacja).

Jednak pomimo tego ponuractwa Pratchett nie stracił lekkości pióra. Nacja napisana jest świetnym, plastycznym językiem. Bardzo łatwo dać się mu porwać i na kilka godzin utonąć w doskonale skomponowanej narracji. Nie zabrakło także niezwykłego, przewrotnego poczucia humoru pisarza. Jest go wprawdzie dużo mniej niż w serii o Dysku, ale to wciąż ten sam, cięty, rozbrajający dowcip, który sprawia, że jego stylu naprawdę trudno nie lubić.

di98d3z

Być może to ostatnia tak dobra powieść Pratchetta. I jeżeli tak będzie to pisarz pożegna się z czytelnikami w wielkim stylu. Bo o ile nie jest ona z pewnością najlepszym jego dziełem, to jest to dzieło naprawdę wyborne. Świetnie napisana, doskonale poprowadzona, pomysłowa i mądra opowieść o dojrzewaniu, odpowiedzialności i niewdzięczności życia, z którym nie da się walczyć. Można jedynie zachowywać się porządnie i nie robić uników.

di98d3z
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
di98d3z