Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:15

Aby plusy nie przysłoniły minusów

Aby plusy nie przysłoniły minusówŹródło: Inne
d5vrve2
d5vrve2

Antoni Dudek, absolwent i pracownik naukowy Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego, w latach 2001-2006 pełnił funkcję naczelnika Wydziału Badań Naukowych, Dokumentacji i Zbiorów Bibliotecznych w Biurze Edukacji Publicznej IPN, obecnie zaś jest doradcą prezesa IPN i, dzięki ostatnim wojnom na teczki, chyba najbardziej rozpoznawalnym pracownikiem tej instytucji. Mimo że bardzo rozmijam się z panem Dudkiem, jeśli chodzi o ocenę przemian ustrojowych, kładących podwaliny pod III Rzeczpospolitą, to zawsze z wielką niecierpliwością czekam na kolejne jego książki, starając się żadnej nie przegapić. Nie inaczej było z PRLem bez makijażu, zbiorem trzydziestu czterech esejów powstałych w ciągu minionych siedmiu lat, publikowanych w takich periodykach, jak „Wprost”, „Dziennik Polski”, „Życie”, „Rzeczpospolita”, „Dziennik” oraz „Newsweek Polska”. Część z nich została zamieszczona w pełnej, nie skróconej na potrzeby publikacji prasowej wersji. Nadrzędne pytanie, które spaja
tę kompilację, brzmi: „Jakim państwem była Polska Rzeczpospolita Ludowa”? Jest to zagadnienie bardzo istotne w świetle obserwowanej tu i ówdzie swoistej społecznej amnezji, idealizowania tamtych czasów i nostalgii za gierkowskim dobrobytem. A przecież, jak to mawiał niejaki Ryszard Ochódzki, rozchodzi się o to, żeby te plusy nie przysłoniły nam minusów. Antoni Dudek podjął zatem próbę nakreślenia nam owych minusów wychodząc ze słusznego założenia, iż „oprócz systematycznych badań naukowych konieczna jest popularyzacja ich wyników oraz refleksja natury publicystycznej”.

W pierwszych rozdziałach książki PRL bez makijażu poznamy niektóre epizody z dziejów tego najgłębszego, najbardziej represyjnego PRL-u, trwającego do 1956 roku. Dowiemy się, na jak bardzo szeroką skalę obsadzano wszystkie najistotniejsze sfery państwa komunistycznymi aparatczykami i poznamy drogi awansu kilku z nich, a także prześledzimy historię kolejnych cudów nad urną i przyjrzymy się, jak władza usiłowała ingerować w szeroko rozumianą kulturę. Bardzo interesującym rozdziałem jest ten, w którym autor pochyla się nad niektórymi z artykułów konstytucji PRL, aktu prawnego, który nie dość, że przeżył zgon Polski Ludowej, to na dodatek, jak to celnie Dudek określił, „jej duch okazał się znacznie trwalszy niż litera”. Na charakterystykę dwudziestoletniej epoki środkowego PRL, niosącej złudną nadzieję, że może jednak ten socjalizm w polskim wykonaniu nie jest taki zły, składa się m.in. opis wydarzeń Czerwca oraz burzliwego Października ‘56, będącego według autora najistotniejszą cezurą w dziejach politycznych
minionej epoki. W rozważania o kluczowych wydarzeniach PRL-u Dudek wplata mnóstwo interesujących ciekawostek. Po lekturze jego książki będziemy wiedzieli, jak zmieniało się wyposażenie „bijącego serca partii”, staniemy się bogatsi również o wiedzę o metodach pracy cenzorów, którzy – bazując na wieloletnich doświadczeniach Wielkiego Brata – dochodzili do perfekcji w hardym wywijaniu nożyczkami, niesieni utopijnym marzeniem, że twórca będzie swym własnym cenzorem. W książce o tamtych czasach nie może wprost zabraknąć przybliżenia postaci towarzysza Wiesława: poznamy drogę na szczyt człowieka raczącego lud swoimi niezapomnianymi przemówieniami, w których było tyle lapidarności, co kultury i taktu. Dowiemy się również o przebiegu burzliwych dyskusji pomiędzy Gomułką a kardynałem Wyszyńskim, zaś po lekturze nie będziemy mieli już wątpliwości, dlaczego nazywa się go Prymasem Tysiąclecia. Po Grudniu ‘70 nastał czas Gierka i jego idyllicznej dekady pełnej powszechnego boomu konsumpcyjnego, dobrobytu i szczęścia,
kiedy to cała Polska rosła w siłę, ludzie żyli dostatniej, a przeciętny Kowalski z dumą ściskał kierownicę swego Fiata 126p. Nasuwa się tylko nieśmiałe pytanie, skoro to była taka utopia, to czemu stale ludzie protestowali, a olbrzymie kredyty zaciągnięte przez Gierka spłacamy do dziś? W kolejnych rozdziałach autor przedstawia historię KOR-u i ROPCiO, nie uciekając od licznych zarzutów, szczególnie wobec środowiska tej pierwszej formacji. Przeczytamy również o walce o władzę w zaciszu warszawskich gabinetów w sierpniu 1980 roku, o początku końca epoki Gierka i o wielu epizodach stanu wojennego, od usunięcia działaczy z bydgoskiej siedziby WRN, aż po morderstwo księdza Jerzego Popiełuszki. Ostatnie rozdziały to rozważania o wpływie polityków na telewizję, o działalności WSI, teczkach i samym IPN-ie.

Autor nie mógł powstrzymać się przed konkluzją, iż dzień, kiedy Instytut przestanie być atakowany, będzie pierwszym, w którym Polska uwolni się od najmroczniejszej części dziejów epoki PRL. Porównanie krytyki działań IPN-u, który ostatnimi czasy stawał się obiektem politycznych gier, do najkoszmarniejszego okresu w dziejach Polski Ludowej jest moim zdaniem nadużyciem i jednym z niewielu zgrzytów, jakie zauważyłem podczas lektury tej książki – im bliżej współczesności, tym więcej owych zgrzytów było. Myślę, że nie będzie ona pretendowała do miana syntetycznej monografii o PRL-u, zapewne zresztą nie taki cel przyświecał autorowi podczas jej pisania. Znakomicie jednak uzupełnia takie prace Antoniego Dudka, jak choćby Ślady PeeReLu czy Reglamentowaną rewolucję i rozszerza informacje zaledwie w tych pozycjach zasygnalizowane.

PRL bez makijażu w interesujący, bardzo przystępny sposób przybliża nam czasy, w których władza usiłowała wcisnąć społeczeństwo w „opiekuńcze” objęcia socjalistycznej utopii, a czasem czyniła to tak gorliwie, że aż trzeszczały kości. Te z pozoru oderwane od siebie eseje tworzą bardzo spójną, przemyślaną całość, stanowiącą refleksję nad najważniejszymi wydarzeniami epoki, o której szczęśliwie możemy już mówić jako o „słusznie minionej” – przynajmniej formalnie. Książka Antoniego Dudka zawiera indeks nazwisk oraz biografię selektywną, na którą składają się archiwalia, dokumenty, wspomnienia i wywiady – łącznie ponad 120 pozycji.

d5vrve2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d5vrve2