Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:08

Abyś cudze dzieci uczył, diabła wpierw zapoznaj

Abyś cudze dzieci uczył, diabła wpierw zapoznajŹródło: Inne
d8nhojj
d8nhojj

Cóż. Czasy jakie są, każdy widzi. W szkolnictwie jak się dzieje, nawet nikt nie chce myśleć. Zamykając oczy, wysyłacie ciało ze swego ciała i kość z własnej kości, nawet nie podejrzewając, co może je tam spotkać... A z drugiej strony stoją oni – nauczyciele. Przerażeni bezczelnością waszych pociech, niesposobni przegadać ich nadmiernie rozwiniętej osobowości, niedofinansowani i pozbawieni dawnych idei i złudzeń. Nic więc dziwnego, że i nasz bohater, a jakże, nauczyciel, na potrzebę zawodu nie tylko nawet wojsko zaliczył, ale i dowodził plutonem OHP i pracował w klubie studenckim. Tylko ktoś taki jak on, może zmierzyć się z dzieciarnią liceum oraz tymi, którzy postanowili wtrącić swoje „trzy srebrniki”. Jest gotowy na wszystko, wydawałoby się... ale tak na wszelki wypadek, zna się także na... magii. Tak uzbrojony może wkroczyć w mury nowej szkoły! Podjąć nowe wyzwanie, z pieśnią na ustach, umysłem rwącym się do pracy... a przynajmniej zdawałoby się, że może. Bo im bliżej szkoły, tym chęci mniejsze, strach
się wzmaga. Szczególnie gdy spogląda na wasze małe i większe potwory, a już w szczególności, gdy okazuje się, że ni mniej ni więcej, ale nie każdego da się określić mianem – człowieka. Tu już niestraszna jest niska płaca i brak pomocy technicznych. Demon klątwy – „Obyś cudze dzieci uczył!”, wciąż jeszcze trwa w swej sile.

A wszystko to miesza się w najnowszej powieści Jacka Inglota. Wartkiej przygodzie nauczyciela, który zderza się ze wszystkim co nieprzewidywalne i niewyobrażalne. Dowcipnym, uroczym, choć sarkastycznym facetem o dość, trzeba to przyznać, przyjemnej osobowości, który od razu pozwala się polubić. Bo jak tu nie lubić dziwaka? Faceta bez złudzeń, ale i wariata, zarazem aktora, pozera, ale też tego z sercem na dłoni, co potrafi zwyczajnie pokochać. A na dodatek, zna się na magii... U Jacka Inglota wszystko jest dziwnie realne i zarazem dziwaczne. Świat niby z tego świata, realia szkoły i polityka wprost z życia, a cała reszta, wprawdzie magiczna, w rzeczywistości bardziej możliwa do przyjęcia niż pomysły naszej obecnej władzy. Bo co nam demony, nawet azteckie, co opętanie i miłość, co Zwierciadła i Chaos, a nawet tudzież erotyczny szał, gdy i tak nie wiemy, co dzieci przyniosą w głowie? I czy na pewno to COŚ, pomoże im przebrnąć przez maturę?

Zabawna i czarująca, lecz przede wszystkim na czasie. Ot, książka na wszelaką nudę, coś na zakończenie wakacji, by wprowadzić się w szkolny rytm. Wyróżniająca się świetną narracją i dobrym piórem, choć niektórych może odrobinkę zrazić... no właśnie co? Rzeczywistość? Nazbyt wiernie oddana? Że autor, który dobrze poznał smak nauczycielskiej wyschniętej skórki chleba, nie upiększył szkolnych realiów? Cóż, na to chyba nie stać największych optymistów... Hołd, za oddanie granic głupoty szkolnej reformy, ale lekkie łajanie za zakończenie. Może by tak doczepić się do nadmiernej seksualności? Zresztą, sami osądźcie, czy takie działania inkwizytora zza szkolnej katedry, przypadną Wam do gustu. Tylko może niezbyt dobitnie, bo jakoś więcej demonów ten kraj już chyba nie zniesie! No może... bardzo maluśkich?

d8nhojj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d8nhojj