Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:06

Na wyprzódki z przodkiem

Na wyprzódki z przodkiemŹródło: Inne
dgexzmz
dgexzmz

Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Akunina i, ze względu na więcej niż zadowalający rezultat, z pewnością nie ostatnie. Autor ma rzadki dar serwowania historii opartej na pozornie wytartym schemacie w zupełnie świeży sposób, w czym wydatnie pomaga mu specyficzny, ironiczno-humorystyczny styl. No bo sami przyznajcie, czy tego już gdzieś nie było? Młody magister nauk historycznych, Anglik o rosyjskich korzeniach, Nicholas Fandorin, po śmierci ojca wyrusza do Ojczyzny, by badać historię swojego arystokratycznego rodu i w ten sposób zyskać upragniony prestiż w środowisku naukowym. Środkiem do celu ma być testament Corneliusa von Dorna, XVII-wiecznego kapitana kremlowskich muszkieterów, który z niewiadomych względów został rozdarty na pół. Jedna połówka należy do rodzinnych pamiątek Fandorinów, druga znajduje się w moskiewskim Archiwum Akt Dawnych. W Moskwie magister przeżywa pasmo zaskoczeń. Rosja, gloryfikowana przez ojca, okazuje się krajem zacofanym na wszystkich płaszczyznach z wyjątkiem
działalności przestępczej. Domniemany testament okazuje się instrukcją wskazującą miejsce ukrycia skarbu – legendarnej Liberii, biblioteki Iwana Groźnego, zawierającej bezcenne tomy z czasów Bizancjum. W dodatku magister nie jest jedynym zainteresowanym odnalezieniem skarbu, za to jedynym, który zabiera się do działania nieuzbrojony. A to oznacza kłopoty.

Równolegle mamy okazję poznać historię podboju Moskowii przez Corneliusa von Dorna. Pułkownik trafia do Rosji znęcony perspektywą łatwego awansu i wysokiego żołdu, przedstawioną przez werbownika. Jego również, podobnie jak jego potomka trzy wieki później, spotka rozczarowanie. Ale obrotny Cornelius bynajmniej się tym nie zniechęci, więcej, żwawo zanurkuje w morze politycznych intryg na dworze cara Aleksego Michajłowicza i wyłowi z niego niebylejakie zdobycze, choć i strachu się naje do syta. Ponadto obu, przodka i potomka, ugodzi strzała Amora, co dowodzi, że pewne problemy są ponadczasowe.

Doskonała znajomość zarówno stosunków panujących we współczesnej Moskwie, jak i historii Rosji, pozwala Akuninowi wiernie oddać realia, co, nie mniej niż pełne dowcipu limeryki, uprzyjemnia lekturę. Oba wątki zostały poprowadzone sprawnie i, co więcej, do pewnego momentu ściśle paralelnie. Fabuła meandruje, zaskakując nieoczekiwanymi zwrotami, a jednocześnie zręcznie omijając mielizny taniego efekciarstwa. Zaskakujące zakończenie to dodatkowy wielki plus. Rzecz jasna, jest i morał, dotyczący, przynajmniej pośrednio, tytułowego złota i jego miejsca w hierarchii wartości. Obaj von Dornowie, choć skrajnie odmiennymi drogami, dochodzą do podobnych wniosków. Zdradzanie czegokolwiek ponadto byłoby już grzechem ciężkim niczym woluminy wchodzące w skład Liberii. Pozostaje mi tylko zachęcić do zgłębienia szczegółów na własną rękę. Intrygująca rozrywka gwarantowana. Zaryzykujcie, uchylcie wieko Skrzyni na złoto.

dgexzmz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dgexzmz